rozdział 7

26 4 0
                                    

Nadszedł dzień wyjazdu. Pakujac się nie mogłam przestać myśleć o tym co bedzie ze mną i Dawidem...

Spakowalam swoje wszystkie rzeczy z mojej malutkiesz szufladki po czym założyłam mundur i wraz z koleżanką jak i Dawidem udalam się na plac. Odbył sie krotki apel koncowy a potem wszyscy zebralismy się na ognisku pozegnalnym. Widziałam jak płacze Ola jak płacze moja Madzia, Moj Dawid oraz ja... Ja przytulona do dawidka a do nas przytulajaca sie druhna Ola. Ogólnie to wszyscy sie przytulali. Gdy komendantka rozpalila ognisko wszyscy wokół zaczęli spiewac:
Ogniska juz dogasa blask...
I wtedy rozplakalam sie...

Zabrałam swoje bagaże i wyruszylismy w droge.
Oczywiscie siedzialam z dawidem na samym końcu. W autokarze było cicho i ponuro. Poprostu zero radosci ZERO! Wpadlam na pomysl...
Wyjełam z  plecaka moj ukochany głośnik z JBL po czym Dawid podłaczyl sie do niego i puścił "bieszczadzki trakt" ulubiona piosenke chyba kazdego siedzacego w tym autokarze...
Nagle wszyscy zaczeli spiewac nawet ci najbardziej niesmiali.
Ale w pewnym momencie pomyslalam:
-Wezcie juz zamknijcie te swoje paszcze z ktorych wychodzi sam fałsz..
W koncu ten hałas przerwała oboźna. Z racji ze było juz dosyc ciemno i starsze druhny chca sie przespac musieliśmy siedzieć cicho do kolejnego przystanku.
W sumie ja tez dosyc sie zmeczyłam, wtulilam sie w jego ramiona po czym zasnęłam. Obudziłam sie na przystanku i poczułam wielka chec skorzystania z łazienki. No to wszystko supi dupi zrobilam co mialam zrobić ale dzwi od kibla nie chca sie otworzyc.
I co mam teraz zrobic!! Zamknieta w kiblu?? -wykrzyczalam.
Dobra wziełam sie w garść zaczełam kopać w dzwi ale bez skutku. A tu okazuje sie ze w złą stronę kreciłam zamkiem :') 
W końcu wyszlam z tej przekletej łazienki i słyszalam tylko smiech mojej ukochanej Madzi.

Potem do konca drogi wszyscy spali. Ja z dh. Olą na podłodze a dawidek rozłoznony na moim i jego siedzeniu.
Ola miala taki cieplutki kocyk pod ktory wsunełam się śmiejąc sie razem z Olą. W dwojke o wiele cieplej.
Obudziłysmy sie juz chwile przed końcem podróży. Wysiadajac zapłakana wziełam swoje bagaze i przytulilam wszystkich. Dawid przytulil mnie i pocałował na pozegnanie po czym udałam sie na autobus publiczny ktory dowiezie mnie do domu...

*TO JESZCZE NIE KONIEC*
Dawać gwiazdki *~*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 26, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obozowa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz