Cały tydzień nie widziałam Dolanów w szkole. Nie wiedziałam nawet czy dzisiaj się pojawią na imprezie. Fakt byłam zajęta pracami domowymi, pomaganiem Karen, planowaniem imprezy. Rozmawiałam z wieloma osobami, które potwierdzały, że przyjdą. Potwierdzałam informację, że to impreza nad basenem. Rozchwytywana byłam w tym tygodniu z każdej strony. Tu nowi znajomi, tu przyjaciele od pierwszego tygodnia, rodzice, nauczyciele i ich prace domowe i semestralne tematy. W piątek wróciłam do domu o piętnastej. Przyszykowałam wszystko na dole, włączyłam podświetlenie basenu, włączyłam jacuzzi, przyszykowałam barek, który był zapełniony różnorakim alkoholem, nie powinniśmy jeszcze wszyscy ale cóż... Pobiegłam na górę się wyszykować, ubrałam na siebie strój kąpielowy, spodenki i luźną koszulkę. Dzisiaj nie były wymagane eleganckie stroje, tylko luźna atmosfera. Ludzie zaczęli się schodzić tuż po dziesiątej. Od razu przy wejściu kierowałam ich drzwiami na prawo w dół. Dolanowie też się pojawili. Zapukali do drzwi prawie jako ostatni goście. Przywitali się ze mną i zeszli na dół by dołączyć do reszty. Po wejściu ostatniego gościa, zakluczyłam drzwi u góry i napisałam do Karla, że wszyscy już są, jesteśmy na dole, góra zamknięta. Na wszelki wypadek gdyby miał kontrolować to wie gdzie ma szukać.
Zeszłam do wszystkich na dół. Muzyka była już włączona, ludzie grzali się w jacuzzi, pływali w basenie. Jedni relaksowali sie z drinkami na brzegu basenu, inni tańczyli i relaksowali się tylko z alkoholem. Zdjęłam z siebie spodenki i koszulkę. Ukazałam swój ulubiony strój.
Było mi w nim najwygodniej i czułam się w nim najseksowniejsza. Co z resztą można było potwierdzić spojrzeniami niektórych chłopaków.
Porządna impreza rozkręciła sie dwie godziny później, gdy wszyscy już byli pod wpływem alkoholu. Muzyka była coraz głośniej, ludzie coraz bardziej byli rozbawieni, ja również. Bawiłam się ze swoimi przyjaciółkami gdy podszedł do mnie Ethan i poprosił mnie na osobność.
-Możemy porozmawiać?
-Wydaje mi się Ethan, że nie mamy o czym. Widziałam co zrobiłeś Graysonowi. Nie powiedział mi nawet czemu, jak mogłeś tak własnego brata potraktować?!
-Val, proszę, porozmawiajmy.
-Ethan, na prawdę uważam, że nie powinniśmy.
-A mnie się wydaje, że boisz się zostać ze mną sam na sam.
-Co? Nie schlebiaj sobie.
-Jeśli się nie boisz, porozmawiasz ze mną.
-Tu nie chodzi o strach. Tylko o niechęć, nie chcę z tobą rozmawiać.
-Dlaczego?
-Po prostu. Nie i koniec.
-Nie, to nie jest odpowiedź- stwierdził.
-Och, nie mów jak mój tata- westchnęłam.
-Muszę z tobą porozmawiać. Muszę ci powiedzieć coś już od trzech tygodni, nie dajesz mi nigdy dojść do słowa. Porozmawiaj ze mną kurwa!- krzyknął.
Otworzyłam szeroko oczy, zazwyczaj zachowywał przy mnie spokój, a teraz bum, wybuchł.
-Nie wydaje mi się- odwróciłam się od niego i chciałam wrócić do swoich znajomych, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Stanęłam z nim twarzą w twarz, jego wzrok aż prosił mnie o to bym z nim porozmawiała. Ciężko oddychał, puścił mój nadgarstek, gdy już czuł, że może za mocno mnie ściskać. Dlaczego teraz to go obchodziło skoro swojego brata zmasakrował? I dzisiaj przyszli jak gdyby nigdy nic się nie stało. Wiem, że mówiłam, że mnie to nie będzie obchodziło, ale skoro mam to podane na tacy to nie jest bycie ciekawskim. Prawda?
-Porozmawiasz ze mną? Gdzieś na osobności?
-Tak, porozmawiam.
Ethan szeroko otworzył oczy i uśmiechnął się.
Założyłam na siebie narzutkę i weszłam z nim do góry. Usiedliśmy w kuchni przy śniadaniowym barku, on z jednej strony, ja z drugiej. Zachowywałam się jakbym się z nim znała, nie było mi niezręcznie, jemu chyba bardzo. Usiadłam spokojnie i spojrzałam na niego.
-Słucham.
CZYTASZ
Change Me. 1&2
FanfictionEthan, chłopak z opinią fuckboya. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki, nie kocha, nie chce być kochanym. Nie lubi zmian. Ostatnia klasa liceum jest dla niego świetną okazją by pozaliczać dziewczyny, których już więcej nie zobaczy. Czy nowa dziewczyna...