Rozbicie

745 85 26
                                    

Promyki słońca znów radośnie oświetlały pokój białowłosego. On na szczęście jeszcze spał.

Tylko podczas snu zapominał o wszystkich problemach i mógł w spokoju wypoczywać.

O ile udało mu się zasnąć...

Często też bywały bezsenne noce...

Około godziny 10:00,  Gilbert był już na nogach. Stał przed lustrem w łazience i wpatrywał się w nie analizując każdy szczegół.

Widział tam białowosego faceta o wyblakło czerwonych oczach. Doły pod oczami sugerowały na nieprzespane noce i godziny zadręczania sie. Z lekka przylegająca skóra na policzkach, sugerowała na małą ilość jedzenia spożywaną przez Prusaka ostatnimi czasami. W oczach już nie było tego dawnego błysku i prawdziwej pewności siebie.
Ten widok mu się zdecydowanie nie podobał.

Nie był sobą... Tym prawdziwym sobą...

Chciałby przestać spadać niżej i niżej, ale tak się nie dało...

Po tych rozmyślaniach Gilbert zrobił coś ze swoimi włosami, żeby wyglądały w miare schludnie i zszedł na parter.

Jego brat w najlepsze jadł śniadanie. Starszemu Beilschmidt'owi na sam widok jedzenia zrobiło się nie dobrze, więc od razu skierował się w strone drzwi. Ubrał kurtkę i wyszedł.

Czerwonooki szedł przed siebie. Nie wiedział gdzie idzie, ale szedł. Mijał różne uliczki i miejsca po kolei.

Po jakimś czasie wpadł na rozanielonego Rodericha wychodzącego z kawiarni.

- Uważaj na zagilbistego mnie! - powiedział Gilbert, ale w środku siebie był jak: "czemu znowu odgrywam debila".
- No już dobrze, kuzynie. - Austriak uśmiechnął się do Gilberta, co było jak cud, ale po tym odszedł w swoją stronę.

Pewien głos w środku Gilberta mówił, żeby biegł za Roderichem, a drugi zaś zaprzeczał pierwszemu. Aż w końcu nastąpiło to bolesne, przeszywające uczucie... Które kazało mu wrócić do domu...

I tak też zrobił...

Kiedy przekroczył próg domu, wziął głeboki oddech i poczuł, że jego brat znów coś gotuje na obiad. Przy następnych wdechach zaczęło mu się robić nie dobrze, więc jak najszybciej wrócił do swojego pokoju.

Położył się na swoim łóżku i wpatrywał się w sufit.

Co jeśli by powiedział Roderichowi prawdę?

Jak by zareagował.

Tak, bardzo chciał znać odpowiedzi na te pytania. Przez te rozmyślania zasnął.

Śniło mu się rozbite lustro. Lustro we krwi. Pod jego stopami.

Ten sen nie był zwykły. Tylko utwierdził Gilberta w przekonaniu, że nadejdą straszne dni...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Miało wyjść dłuższe, ale...
Coś mnie zablokowało...

~ adminka

Lepiej będzie beze mnie // aph PruAus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz