Zjadłam sałatkę i naładowałam iPhona. Już wszystko było dobrze, ale nagle...
Ktoś złapał mnie za ramię.
-Aaaa.
Rozejrzałam się i było mi głupio, ponieważ za mną stała kelnerka z lodami dla nas.
-Spokojnie...
-Przepraszam, ale ostatnio przeżywam traume i jakoś tak wyszło...
-Nic nie szkodzi, a gdzie twoja matka?
-Nie wiem...
Mój głos zaczął się coraz bardziej uspokajać.
-Ammm... no więc... zaraz przyjde.
Nagle poszła i usłyszałam tylko ostatnie słowa.
-„Tak. Jest na stacji."
Nawet się nie zorientowałam, a już przy drzwiach stała policja.
Zabrano mnie i Clove do radiowozu i zamknięto.***********Na komisarjacie*********
-Co ja wam zrobiłam?
-Zaraz. To nie ten pokój... o to ten.
-Gdzie?
-To my tutaj zadajemy pytania.
Wepchnięto nas do pomieszczenia i tam powiedziałam co się stało w ostatnich godzinach mego życia.**********Po przesłuchaniach*******
Miła pani o imieniu Daria zaprowadziła nas do małego pokoju gdzie stało jedno łóżko, kanapa i szafa. Do każdego pomieszczenia dołączona była łazienka i obiady 3 razy dziennie oraz pełno dodatków takich jak sukienki i buty.
-No to co dzieci. Ogarnijcie się bo za godzinę dostaniecie ciepły posiłek.
Ja nie posłuchałam Dari i razem z Clove spakowałiśmy wszystko co mieliśmy pod ręką. Potem wykąpałam się i umyłam włosy (to samo zrobiła Clove). Spóźniłyśmy się na obiad, ale na szczęście dano nam ostatnią małą porcję. Następnie po obiedzie spakowałam siebie i Clove do czarnej starej walizki. Po cichu niezauważeni wyszliśmy z posterunku, a potem uciekliśmy.
CZYTASZ
Sunshine #1
Teen FictionTa powieś jest o pewnej piętnastolatce, którą nikt się nie interesował. Do czasu gdy poznała...