NY, WOODSTOCK 1994
JONGIN.
[Cutting Crew - (I Just) Died In Your Arms]
Tamten Woodstock był pamiętny. Smutny, trochę nierzeczywisty, ale pamiętny. Był wydarzeniem, które miało pozwolić pożegnać się nam z przeszłością i zacząć nowy rozdział w życiu, który był dla nas tak niewiadomy, że zaczynał przerażać.
Nie byłem gotowy.
— Jongin, uśmiechnij się.
Spojrzałem na Krystal, która podała mi puszkę zimnego piwa. Zaraz potem usiadła na kocu obok, przytulając się do mojego boku. Nie objąłem jej, ale pozwoliłem, by została w takiej pozycji.
— Uśmiecham się — odpowiedziałem, otwierając napój. — Po prostu się zamyśliłem.
— Jesteś taki odkąd tu przyjechaliśmy — stwierdził Chanyeol, który siedział naprzeciw nas, opierając się o drzewo. W ręku trzymał gitarę, która tak samo jak jego notatnik, stała się czymś nieodłącznym i najważniejszym w jego życiu.
Pięć lat temu Chanyeol postanowił, że nauczy się grać. I choć początki były bardzo ciężkie, wydaje mi się, że teraz szło mu naprawdę dobrze. Ale gitara nie pasowała do niego, ona zawsze kojarzyła mi się z Taeminem. To on zwykł grywać swoje ulubione piosenki każdego cieplejszego wieczoru, kiedy go o to prosiłem. To miał tak melodyjny głos, że zakochiwałem się w nim od nowa.
Chanyeol nie śpiewał, on tylko grał.
— On taki jest całe życie — podsumowała Jessica, kuzynka Krystal, która z puszką swojego piwa wyszła z Vana.
— Po prostu nie mam potrzeby uśmiechania się przez cały czas — wyjaśniłem, upijając łyk alkoholu.
— Gdybym nie zdążyła cię poznać, może bym uwierzyła, Jongin — odpowiedziała.
— Jongin — powiedziała Krystal, patrząc się na mnie z troską. — Ja wiem, jak się czujesz. Sama czuję to samo, ale to ten czas, by ruszyć do przodu. Przyjechaliśmy tu, żeby pożegnać się z przeszłością. Poza tym pomyśl o Taeminie, on nie chciałby, żebyś siedział tu taki zgaszony.
W odpowiedzi uniosłem lekko kąciki ust ku górze, właśnie w momencie, kiedy Luhan i jeszcze kilku jego przyjaciół wróciło do nas z zapasem alkoholu na wieczór.
Pięć lat temu minęliśmy się z Luhanem, ale w tym roku znów spotkaliśmy go nad Broken Bow Lake i od tamtej pory postanowiliśmy trzymać się razem. Chanyeol i Krystal uważali, że im nas więcej, tym lepiej. Mieli rację. Luhan był naprawdę w porządku, ale to, co działo podczas tej podróży, nie mogło zastąpić tej, którą przeżyliśmy pięć lat temu. Bo wtedy Taemin był z nami, spełniając swoje marzenia, jadąc na Woodstock. Teraz siedzimy tu, czcząc jego pamięć.
CZYTASZ
route 66 | chanbaek
FanfictionByli młodzi i wolni, odkrywali własne pragnienia i każdego ranka zakochiwali się we wschodach słońca. Chcieli żyć szybko i umierać młodo, pić piwo i słuchać rockowych zespołów. To był ich Amerykański Sen, którego piękna otoczka nie przysłoniła jedna...