Nikt nie może się dowiedzieć

366 33 0
                                    

[Leo's POV]
Do domu dotarliśmy w nocy. Ogarnąłem się i poszedłem spać. Teraz jest 10:21 am i idę właśnie do kuchni, gdzie następnie robię sobie kanapki. Czuję się okropnie, sam nie wiem dlaczego. Ból głowy przeszkadza mi w myśleniu. Pomimo głodu postanawiam nie jeść tych kanapek i po prostu zostawiam je na stole. To dziwne, kompletnie nie mam pojęcia, co się wczoraj działo. Ostatnie, co pamiętam, to nasze spotkania z Charlie'm i moje zachowanie w stosunku do niego.
Za bardzo boli mnie głowa.
Postanawiam wziąć tabletkę przeciwbólową. Przy okazji robię sobie gorącą herbatę.
Zapowiada się niesamowity dzień...

*W tym samym czasie*
[Charlie's POV]
Od rana próbuję dodzwonić się do Chloe. Podjąłem decyzję, jeśli chcę być szczęśliwy, muszę z nią zerwać. Po około 14 nieodebranych połączeniach, udaje mi się do niej dodzwonić.
Ja: Halo? Chloe?
Chloe: No a kto?
Ja: Mam do ciebie sprawę. Musimy się dzisiaj spotkać.
Chloe: *wzdycha* Jasne... Będę u ciebie za jakieś 20 minut.
Ja: Czekam. Do zobaczenia!
Chloe: No pa...
Chichocze i się rozłącza. Chcę zakończyć ten związek normalnie, czyli bez żadnych kłótni. Żebyśmy byli po prostu przyjaciółmi.
Po kilku minutach wpadam na pomysł, żeby zadzwonić do naszego manager'a. Nie wiem, po co to robię, ale chyba chcę, żeby był tutaj w trakcie naszej rozmowy.
Thomas*: Co jest Charlie?
Ja: Mógłbyś przyjechać do mnie?
Thomas: Nie do końca mam teraz czas, ale postaram się być jak najszybciej. To coś naprawdę ważnego?
Ja: O byle błahostkę bym nie dzwonił.
Thomas: Kto wie... Przyjadę. Do zobaczenia!
Ja: Do zobaczenia!
Thomas, czyli nasz manager, jest 32-letnim szatynem o zielonych oczach. Jest spoko gościem i w stosunku do mnie oraz Leondre zachowuje się bardziej jak dobry kumpel, niż ktoś o wiele starszy od nas.
Chwilę później przybywa Chloe. Puka do drzwi. Podchodzę do nich i otwieram.
- Hej Charles - wita się ze mną z uśmiechem.
- Hej Chlo - przytulam ją delikatnie.
- A gdzie te duszące misiasy, którymi kiedyś mnie witałeś? - pyta, śmiejąc się. Śmieję się razem z nią. Zapraszam ją do środka. Siadamy w salonie i już chcę zacząć rozmowę, ale przerywa nam pukanie do drzwi. Znowu idę otworzyć, tym razem to Thomas. Z nim również idę do salonu, więc siedzimy wszyscy razem.
- Co się stało, Charlie? Opowiadaj - zachęca mężczyzna.
- Chloe - zaczynam - jesteś bardzo ładną i inteligentną dziewczyną, nie chcę, żeby to zmieniło jakoś relacje między nami, ale... Nie dogadujemy już się jak kiedyś, nasze uczucie wygasło. Przepraszam, ale nie możemy już być razem - wzdycham. Blondynka pomimo łez w oczach mówi, że jest dobrze i mnie rozumie.
- A po co tutaj ja? - pyta szatyn.
- Thomas, jesteś świadkiem naszego rozstania. Ale jest jeszcze jedna sprawa - patrzę na mnie lekko zaniepokojeni. - To dla mnie bardzo trudny temat, więc chociaż spróbujcie mnie zrozumieć... Zakochałem się w osobie, w której nie powinienem się zakochiwać.
- Kto to jest? - Chloe jest wyraźnie zaciekawiona sprawą.
- Ja... Kocham Leondre - mój wzrok jest utkwiony w jeden punkt, a dokładniej w wyłączony telewizor. Czekam, aż ktoś mnie skrytykuje, zacznie mnie wyzywać. Lecz nic takiego się nie dzieje. Jak wielkie jest moje zdziwienie, gdy odzywa się Thomas.
- Charlie. Nie spodziewałem się takiego wyznania. W tej sytuacji absolutnie nie możesz zerwać kontaktu z Chloe. Macie udawać parę, chodzić ze sobą za rękę i umawiać na randki czy cokolwiek innego. Nikt nie może się dowiedzieć, inaczej kariera Bars And Melody będzie zagrożona - takie słowa chyba bolą bardziej niż obelgi na temat homoseksualizmu i tym podobnych. - Nie zrozum mnie źle, akceptuję twoje uczucia wobec Leo. Jedyne, czego od was wymagam, to ukrywanie waszej miłości, jeśli on to odwzajemnia. Dla mnie to wszystko, nie widzę innych problemów - uśmiecha się przyjaźnie, jednak ja nadal nie jestem co do tej całej szopki przekonany.

><><><><><><
Thomas - wymyśliłam facia
Witam, witam, może w końcu coś z tego rozdziału wyjdzie dobrego, sami oceńcie. Przepraszam za przerwę, ale nie obiecuję, że już nie będzie.
~W xx

True love ~ Chardre LenevriesWhere stories live. Discover now