Cześć Jim i cześć Yam.
Piszę do Was wspólny list, bo nie znam Was, w sumie, za dobrze. Nigdy nie chciałam nawiązywać z wami większej więzi, ale to był błąd, bo jesteście naprawdę wspaniałe. Na początek chciałabym bardzo przeprosić, że nigdy nie doceniałam Waszych umiejętności i śmiałam się z was.
Ty Yam robisz świetne projekty, a ja zawsze wolałam mieć swoje. Szczerze, zazdrościłam Ci takiego talentu. Życzę Ci, abyś rozwijała dalej swój talent i nigdy się nie poddawała. Ja się poddałam, ale mi to dało ulgę. Jeszcze nie wiem, jak jest po śmierci, ale niedługo się dowiem. Życzę Ci szczęścia z Ramiro, bo widać, że jesteście dla siebie stworzeni. Spotkało was naprawdę duże szczęście.
Ty Jim, potrafisz robić świetne układy taneczne. Pamiętam, jak razem z Delfi i Jazmin ukradłyśmy Wam kroki. Przepraszam za to, bo to był mój pomysł. One były świetne i nie mogłam się powstrzymać, aby ich nie mieć. Powinnaś rozwijać się w tym kierunku. Tak poza tym, to powodzenia z Nico. Widać, że ciągnie was coś do siebie. Chcę, abyście zapamiętały mnie, jako miłą osobę, a nie wstrętną szmatę. Dlatego też, piszę te wszystkie listy. Nie chcę być postrzegana, tak jak kiedyś. Tamto życie zostawiam za sobą. Teraz będzie mi lepiej. Najważniejsze, co chcę Wam powiedzieć, to, że macie pielęgnować Waszą przyjaźń. Taka nie zdarza się często, a Wasza jest naprawdę wyjątkowa. Moja przyjaźń z Delfi i Jazmin, nie była jakoś szczególnie piękna. Byłam za dużą egoistką, żeby docenić to co mam. Byłam po prostu rozpieszczoną blondyną, zadufaną w sobie, z ogromnym ego. Nie bierzcie ze mnie przykładu, nigdy. Gdybym mogła, to cofnęła bym wszystko i naprawiła relację ze wszystkimi. Niestety nie mogę, ale Wy możecie mi pomóc. Po prostu wspominajcie mnie dobrze i nie miejcie mi nic za złe. Będę tęsknić.Przepraszam Was za wszystko i chcę, żebyście mi wybaczyły. Pamiętajcie, przyjaźń jest najważniejsza.
Ambar xx
CZYTASZ
listy ambar smith _ soy luna
Fanfiction°Ambar popełnia samobójstwo i zostawia kilka listów do swoich przyjaciół, a także nieprzyjaciół° [ciut raczek, ale zostawiłam go, bo mam do tej książki sentyment, sorry]