Dziwne zachowanie

149 11 0
                                    

***

   Podeszłam niepewnie do ławki rozgladajac się po klasie. Wszyscy patrzyli się jak idę. Miałam nadzieję, że na niczym nie usiadłam i nie mam jakiejś plamy na plecach. Jednak to chyba nie o to chodziło.. Kiedy usiadłam nie miałam kompletnego pojęcia, czy się przywitać czy też nie. Może powinnam podziękować? Kiedy wreszcie się na to zdobyłam i zerknelam na kompana zauważyłam, że odsunal się ode mnie jak najdalej i dziwnie wytrzeszczyl oczy na widok ze się na niego gapie.. Co jest ze mną nie tak? Dyskretnie powachalam włosy.. Pachnialy tak, jak zawsze - truskawkowo. Może nie lubi truskawek?
   Lekcja się niezmiernie dluzyla.. Zawsze lubiłam biologię, byłam z niej najlepsza a w dodatku teraz robione rzeczy już umiałam bo w Phoenix już to przerabialiśmy.. Gdyby nie ten chłopak, mogłabym uznać, ze pierwszy dzień był udany. On wszystko popsuł...
   Wreszcie zadzwonił dzwonek. Nie zdążyłam się spakować a towarzysz z ławki już wyszedł z klasy. Za to Mike był już przy mnie.
-Jak tam się siedzi z Cullenem? -zapytał kpiarsko
-W sumie to nie wiem.. - zaraz dotarło do mnie ze wymienił jego nazwisko- Z Cullenem?
-Tak, Edward Cullen.. On i jego rodzina sa strasznie dziwni..
-Ach tak? - byłam zaciekawiona
-Został zaadoptowany przez doktora Cullena, dlatego ma takich młodych rodziców.
-Mam wrażenie ze on mnie nie lubi..- skrzywilam się
-Spokojnie, to dziwny typek.. Nie martw się, na jego miejscu to by mi się japa nie zamykala na lekcji.
Mike potrafił mnie pocieszyć. Postanowiłam, ze nie będę się tym przejmować i poszłam na parking aby ruszyć do domu.
   Zrobiło się naprawdę ciepło, słońce wystawalo spoza chmur. Wszyscy byli zachwyceni piękna pogodą i planowali jakiś wyjazd na plażę. Postanowiłam się nie wtrącać, w końcu jestem tu nowa.. Jednak nie musiałam się wpraszac bo moi nowi koledzy i koleżanki sami mnie zaprosili.
-Ej Bell, idziesz dziś z nami na plażę? No dawaj! Jest piątek .. - krzyczeli chlopcy. Widząc, ze nie jestem przekonana podeszła do mnie Jessika wraz z Angela.
-Hej, idziesz na plażę?
-No, nie wiem..
-Chodź, będzie fajnie.. Poznasz wszystkich lepiej a przy okazji my Ciebie- zachęcała Jessika
-No..w sumie czemu nie?
-Super! Plaża La Push,  15:00, weź kurtkę. - pocalowala mnie na pożegnanie i pobiegla.
Stałam tam jeszcze przez jakiś czas i patrzyłam przed siebie kiedy zdałam sobie sprawe ze Edward cały czas się na mnie patrzy. Zarumienilam się. Nie wiedziałam czy nie podejść? I.. Nie wyjaśnić całej tej sytuacji? W końcu podeszłam..
-Ej, ty. - Byłam z siebie dumna. Zabrzmialam tak groźnie..- O co ci chodziło na Biologii?
-Hej..-Był nieco zmieszany- Przepraszam, nie jestem zbyt.. hmm.. towarzyski..  - Nie wierzyłam, ze powiedział "przepraszam". Większość chłopaków w naszym wieku wycedzilo by coś w stylu "sorry"
-Aha, myślałam ze coś się stało.. Jeżeli Ci w czymś przeszkadzam, to mogę zawsze zmienić miejsce- usmiechnelam się słabo.
-Nie chodzi o Ciebie. Chodzi o mnie.- westchnął
-Nie rozumiem
W tym momencie zawołała go jakaś dziewczyna z szarego Volvo. Wysoka, szczupla, o krótkich, idealnie ulozonych, brazowych wlosach. Byla tak samo blada jak on. No tak.. Miał dziewczynę. To dlatego tak się zachowywał.
-Yyh.. Nie ważne. Cześć! - rzuciłam
Czułam na sobie jego wzrok. Chyba mnie nie zrozumiał. Na jego miejscu też bym nie zrozumiała. Wsiadlam do furgonetki i ruszyłam do domu..

***




Zmierzch Moimi OczamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz