Teraz Ty pomożesz mi

449 66 14
                                    

Max POV

- Chloe... pogadajmy. - wymruczałam z żalem w głosie.

- Nie mamy o czym. - burknęła.

  Odkąd weszlysmy do domu, Chloe nie odezwała się do mnie ani słowem. Cóż... aż do tej chwili. Zrezygnowana opadłam na jej łóżko. Dopiero wtedy poczułam jak jestem zmęczona. Po chwili odplynełam do krainy snów.

Chloe POV

Przed oczami, niewazne ile razy bym je zamknęła, wciąż miałam brunetkę przygotowywującą się do skoku z klifu. Prawie ją straciłam... Nie mogę pozwolić by coś takiego się powtórzyło.
Spojrzałam na Max. Słodko spała. Na ten widok od razu zmięklo mi serce. Podeszłam do niej, otuliłam ją kocem i pocałowalam w policzek.

- Nie strasz mnie tak więcej... - wyszeptałam. - Za bardzo się w tobie zakochałam, żeby Cię teraz stracić.-przyznalam po krótkiej ciszy. Po tych słowach mój telefon zawibrował. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na numer, który próbował się do mnie dodzwonić. Nathan? Czego on może ode mnie chcieć? - pomyślałam. Po chwili zastanowienia odebralam.

- C-Chloe... przyjedź do akademika, błagam. - jego ton głosu kiedy mówił... czy on płakał?!

- Co jest? Co się stało? - spytałam zdziwiona.

- Po prostu przyjedź. - powiedział szlochając i rozłączył się. Spojrzałam na dziewczynę. Wciąż smacznie spała... Przecież nic się nie stanie jeśli na chwilę wyjdę... Max niczego nie odwali, to był jednorazowy wybryk. - próbowałam sobie wmówić. I tak, bijąc się z myslami, wyszłam z pokoju, wsiadlam do auta i ruszyłam w stronę akademika.

Nathan POV

Krew. Wszędzie gdzie nie spojrzałem widziałem krew. Nie potrafiłem się uspokoić.

- Katie... - wyszlochalem. - Kate błagam ocknij się.  - złapałem dziewczynę za ramiona i potrząsnąlem nią. Nic. Ona wciąż leżała nieruchomo na ziemii.

- Co do cholery?! - obróciłem się w stronę drzwi. - Nathan coś ty odjebał?!- to była Chloe.

- Pomogłem tobie. Teraz Ty pomożesz mi. - oznajmiłem, próbując się uspokoić.Głos nie załamał mi się, lecz po policzkach wciąż leciały słone łzy.-Podniesiemy ją i przeniesiemy na kanapę.
Dziewczyna tylko przez chwilę stała w bezruchu. Otrzasnela się dość szybko z szoku i chwyciła Kate za nogi. Ja złapałem jej ręce i udało się nam ją przenieść na kanapę.

- Morderca. - wysyczala Chloe.

-T-to nie tak jak myślisz, naprawdę.-wydukałem.

- Mamy czas. Możesz próbować, chociaż nie wiem czy da się to jakoś sensownie wytłumaczyć. - prychnęła punkówa i spojrzała na mnie wyczekująco.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Rozdział krótki, ale szokujący ;).
Jak myślicie czy Nathan zabił Kate? Może zrobił to niechcący, a może to był ktoś inny? ;3 Opinie przesylajcie w komentarzach :D. Xx ~ StrawberryJuliet



I'm never leaving you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz