Nju lajf.

130 2 1
                                    

Karol nagle zauważył, że szama jej maciczkę. Szybko wstał, pobiegł do sracza niczym kacza dacza. Próbował wymusić wymioty. Na marne. Macica Anieli zaklinowała mu przełyk i Karol stracił dopływ tlenu. Zrobił się czerwony jak nos Rudolfa. Aniela siedziała, patrząc się na krzesło ktore  jeszcze 17 minut temu było w niej. Nie wiedziała co robić. Słyszała tylko męczące charczenie dobiegające z łazienki. Zastanawiała się: "co zrobiłam nie tak?" Nadal nie wiedziała co robic, chociaz w duszy czuła czyjąś obecniść przy sobie. W końcu wzięła się w garść, wolnym cwałem pokłusowała do wuce. Widok, który ujrzała był niesamowity. Karol nie ruszał się. Jednakże jego parapet nadal stał. Z jego japy wystawało coś różowego. To był na prawdę cudowny kolor. Po chwili przypomniała sobie, ze Karol pożarł jej macicę. Tak, dobrze myślicie.  kochanek Anieli udławił się jej własną, prywatną macicą.
- oddawaj co zabrałeś, dupku!! - krzyknęła zdesperowana nastolatka.
Kopnęła go w nadal nabrzmiałego penisa i niczym delfin z wody jej macica wyleciała z jego gardła. Szybko wzięła zgubę i złożyła tak, jak uczyła ją mama składać prześcieradło. Karol nadal nie ruszał się. Wydawało się, że chyba nie żył. Aniela popędziła po wyciskarkę do soku z cytryn oraz po piłę mechaniczną. Piłą wycięła mu wytrzeszczone gałki oczne. Wycisnęła jak cytrynę. Na dodanie energii wypiła ten napój bogów jednym łykiem. Pocharatała ciało piłą i wyrzuciła do ogrodu sąsiada. Ubrała się, po czym wybiegła z mieszkania.
CDN

Romeo i JuliaWhere stories live. Discover now