Aniela wybiegła. Przez kilka sekund patrzyła się na ogród sąsiada Karola, by upewnić się, czy porozcinane zwłoki owego delikwenta na pewno się nie ruszają. Biegła, biegnąc biegła biegiem bieganym. Zwolniła, ponieważ nie chciała się spocić, w razie wypadku przecinek gdyby jakiś nowy przystojniak raczył się jej przedstawić.
Urozmaiciła sobie spacer idąc przez park w uroczym lasku niedaleko ulic jej zadupia. Ni ni stąd ni z owąd usłyszała skrzeczący śpiew anioła. Aniela oniemiała.
- raz kozie śmierć - pomyślała i poszła w stronę głosu. To, co ujrzała zmoczyło ją totalnie. Siedzący na gałęzi wysoki blondyn, o zimnej mimice twarzy, ubrany tylko w czarny płaszcz i japonki. Trzymał ukulele. Wczuty w swoją muzykę nie zauważył rozgotowującej się Anielki. Dziewczyna usiadła na kamieniu. Czuła, że jej kisiel w skąpych stringeczkach robi się coraz większy. Wiedziała, że go uwiedzie. Jej nowa zdobycz grała na tym pieprzonym ukulele jakieś 4 godziny, nie otwierając gałek ocznych. Robiło się ciemno. Nadejszła wiekopomna chwila. Osobnik przestał grać i śpiewać. Aniela wstała.
- cześć, na prawdę pięknie grasz.
Jednakże delikwent nie odpowiedział jej. Spojrzał na nią srogim wzrokiem, po czym zaczął ją namiętnie obwąchiwać. Aniela czuła się dość skrępowana. W końcu niedawno zabiła macicą swojego świętej pamięci już chłoptasia, a co gorsza barabaraniła się z nim. Tzn z jego krzesłem. I z nim.
- kim jesteś dziewojo? - odezwał się blondyn.
- jestem Aniela Krzemińpska. Na serio pięknie grałeś. Przyszłam tu, bo usłyszałam muzykę.
- zapraszam do tańca - odrzekł suchym głosem.
- ale przedstaw się chociaż!
- jestem Eryk.
Zaczęli tańczyć. Nie, to nie był zwykły taniec. Tańczyli gody.EDIT ta część jest normalna
YOU ARE READING
Romeo i Julia
Teen FictionKocham wszystkich was wokół bądźmy optymistami i jedzmy Natalię Baran bo ona lubi tłuste koce