Rozdział 6

16 0 0
                                    


Od paru dni telefon milczał ale w końcu zadzwonił. W słuchawce Danuta usłyszała męski głos. Mężczyzna okazał się lekarzem, powiedział że ona i Vanessa mogą przyjść do szpitala i odwiedzić swojego ojca który był w krytycznym stanie ale się polepszyło. Matka dziewczyny wpakowała ją w samochód i nie słuchała nawet że dziewczyna ma pracę domową i musi się uczyć, ważniejszą rzeczą dla niej był jej mąż. 

- Serio Mamo? Musimy jechać?! - krzyknęła oburzona dziewczyna.

- Tak, to twój ojciec i koniec. Jedziemy tam i nie masz nic do powiedzenia. - powiedziała ostro matka Vanessy. 

Kobieta wzięła szminkę , zrobiła sobie eyeliner, nałożyła puder. 

- Ta, nałóż sobie ten makijaż i tak ci nie pomoże bo twoja twarz wygląda jakbyś wyjęła z kosza. - powiedziała ostro dziewczyna.

- Moja panno, może przestań pyskować i nie odzywaj się lepiej - warknęła matka.

' Taaaa, wkurza mnie moja matka' pomyślała sobie Vanessa. W końcu dojechały do szpitala. Vanessa wysiadła i poszła za matką. Jej czarna grzywka zasłaniała jej prawe oko. Matka i córka weszły do sali gdzie leżał ojciec.

- Cześć skarbie. - powiedział ojciec do dziewczyny. 

- Eee, Cześć Tato - wyszeptała lekko zawstydzona dziewczyna.

- Co u Was? - spytał się ojciec.

- Chyba nic. Jak się czujesz? - spytała się matka.

' No nie no. Znowu mnie zanudzą tą rozmową' pomyślała lekko zdenerwowana dziewczyna.

- Mamo mogę wyjść się napić wody? - zapytała się Vanessa stanowczo.

- No dobrze. - odpowiedziała Danuta

Vanessa wyszła z sali i poszła w stronę wyjścia. Nagle wpadł na nią jakiś chłopak.

-Ał uważaj Deb.... Dziewczyna nie dokończyła bo zobaczyła że ten chłopak to Wiktor.

- Vanessa? - zapytał się chłopak.

- Wiktor? - powiedziała wystraszona dziewczyna.


                                                                       KONIEC ROZDZIAŁU 6

OnWhere stories live. Discover now