Znalazła się w ładnym pokoju. Biblioteka pełna starych książek. W kominku płonął ogień, rzucając mętne światło na osobę, któea siedziała w fotelu.
Postać okazała się być starcem, który zasnął nad zwojem napisanym w innym języku. Jego białe włosy i broda były najjaśniejszymi rzeczami w pokoju. Dotknęła go w ramię.
– Kim jesteś?
Mężczyzna obudził się, po czym spojrzał na nią. Wyprostował się, a oczy zaświeciły mu z radości.
– Już czas? – spytał.
– Nie, jeszcze nie czas. Opowiedz mi coś o sobie.
Przygarbił się nieco, ale dalej sprawiał wrażenie szczęśliwego.
– Jestem duchem snu o wiedzy. Śnią o mnie ambitni i ci, którzy chcą wiedzieć więcej, coraz więcej. Zostałem jednak zabrany w to miejsce.
– Dlatego ludzie są teraz tacy głupi.
– Nie powiedziałbym, że głupi. Swoją wiedzę wykorzystują w zły sposób. Wzniecają wojny, nie myśląc o niewinnych. Budują coś, co zagraża życiu, nie myśląc o sobie i swoich najbliższych. Niszczą wszystko, nie myśląc o tym, jak będzie w przyszłości.
– Nie można tego zatrzymać?
Pokręcił smutno głową.
– Jest już za późno. Nikt nie może zmienić przyzwyczajeń ludzi.

CZYTASZ
Sprzedawca Snów
Conto- Czy to prawda? Pomożesz mi spełnić mój sen? - wyszeptał chłopiec z przejęciem. Zamaskowany człowiek kiwnął głową, uśmiechając się. Wyciągnął rękę w stronę malca. On ochoczo złapał jego dłoń. Twarz dziecka pobladła, po czym runął na łóżko bez życia...