Dziewczynka zaczęła zmierzać w kierunku kolejnych drzwi. Gdy je przekroczyła, znalazła się w różowym pokoju. Wszędzie były serduszka, a dookoła latała sobie blondwłosa dziewczyna. Zobaczyła ją, po czym krzyknęła.
– Już czas? Już czas?
– Jeszcze nie...
– A to trudno, poczekam. Tyle lat czekałam, to jeszcze parę kolejnych nie zaszkodzi. Ten pokój jest przytulny, wiesz? I zawsze mam zapas ciasta truskawkowego... kocham ciasto truskawkowe! I truskawki! To najlepsze owoce na świecie.
– Opowiedz mi, kim jesteś. – brązowowłosa skorzystała z jej przerwy na zaczerpnięcie oddechu.
– Najpierw to sobie usiądź, bo to będzie długa opowieść. Już? No i wspaniale. Jestem duchem snu o miłości, ale wszyscy nazywają mnie Kupidyn. Kto powiedział że mam być chłopakiem? Żeby śmiesznie było? Wracając do tematu, przestałam się objawiać i zostałam tu zamknięta, bo ta głupia ludzka rasa nie zasługuje na mnie.
– Czemu?
– Oni wszyscy tak krytykują moje wybory! – oczy zaświeciły się jej od łez. – Niektórzy chcą po pewnym czasie rozwodów... taka Angelina Jolie! Piękna para to była... w telewizji i szmatławcach mówili o ich rozstaniu.
– Eee...
– Dodatkowo nie mają za grosz tolerancji. Tylko by homoseksualnych dręczyli.
– Zgadzam się...
– I to ich lenistwo! Droga do znalezienia tych jedynych powinna być trudna i wyboista, by byli jak najbardziej zachwyceni ich 'długo i szczęśliwie'. A tymczasem oni się zakochują w pierwszych lepszych menelach spod Biedry!
– Hm...
– I to wszystko! – zakończyła Kupidyn z wielkim uśmiechem. – Przyjdź jeszcze kiedyś, fajnie się z tobą rozmawia.
*
Dedyk dla Nikadii
CZYTASZ
Sprzedawca Snów
Conto- Czy to prawda? Pomożesz mi spełnić mój sen? - wyszeptał chłopiec z przejęciem. Zamaskowany człowiek kiwnął głową, uśmiechając się. Wyciągnął rękę w stronę malca. On ochoczo złapał jego dłoń. Twarz dziecka pobladła, po czym runął na łóżko bez życia...