#4

67 18 13
                                    

Dziewczynka patrzyła na swe odbicie w lustrze. Amare uśmiechnęła się do niej, jednocześnie zaplatając jej włosy. Sperare nie spodziewała się uśmiechu, myślała, że dziewczyna zwróci jej uwagę. W ich świecie nie patrzyło się w lustro. Uznawane to było za próżność.

– Nie nakrzyczałaś na mnie, Amare.

– Po co mam krzyczeć? – spytała zdziwiona. Jej szaro-różowe oczy uważnie spojrzały na nią, po czym ponownie skupiła się na robieniu jej warkoczy. – Nie jestem jak one.

Według Sperare, jej 'siostra' byłaby piękna w innym świecie. Miała długie, blond włosy. Natura nie poskąpiła jej kształtów, a ona sama nie sprawiała wrażenia, jakby była w swoim wieku. Amare wyglądała tylko na jakieś czternaście lat. Tak naprawdę była starsza od samej Gai. Miłość przecież jest nieśmiertelna.

– Opowiedz mi historię, proszę.

– Tą co zwykle? Dobrze. – zaczęła opowiadać.

Amare jest siostrą Kupidyna, boga miłości. Przygarnęła ich Wenus, najpiękniejsza z pięknych. Pewnego dnia dziewczę zgubiło się w lesie, a potem nie mogło wrócić do swojej przybranej matki i brata. Nawoływała i płakała. Znalazły ją One. Przygarnęły ją, i wychowały jak swoją. Do dziś dziewczyna ma żal do Wenus, która widocznie o niej zapomniała. Normalnie mogłaby przecież od razu ją znaleźć, prawda?

– To koniec bajki? Straciłaś nadzieję na to, że Wenus cię odnajdzie?

Amare tylko się zaśmiała, po czym pstryknęła ją delikatnie w nos.

– Gdy masz nadzieję, to nigdy nie jest koniec. A ty jesteś moją nadzieją, Sperare. To ty wyszłaś ostatnia z przeklętej puszki.

Sprzedawca Snów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz