Przepraszam, ostatnio brakuje mi czasu na pisanie, a bardzo chciałam coś dodać. Mam nadzieję, że ten part, chociaż w małym stopniu się spodoba.
~*~
-Zabije cię! Zapłacisz mi za to, Kim Taehyung!
Głośne krzyki rozniosły się w całym domu, tak samo, jak pięści, które notorycznie dobijały się do zamkniętych na klucz drzwi. Prawdę powiedziawszy szatyn, w takiej odległości, czuł się bezpiecznie. Przynajmniej na te kilka sekund, bo w końcu starszy znajdzie inny sposób, aby go dopaść.
To nie tak, że farba, którą mu wcześniej kupił, okazała się nie tą, jaką chciał i teraz wyszły tego efekty. Po prostu jego nie wysyła się po takie rzeczy do sklepu! Zawsze kończy się to źle.
-Przysięgam, jeśli nie otworzysz w ciągu pięciu najbliższych sekund, wyważę te drzwi razem z zawiasami! - krzyki nadal nie ustępowały, a Kim jedynie obmyślał jaki kolor trumny będzie mu pasował na jego pogrzeb. Słabe, ale prawdziwe.
Niepewnie przekręcił zamek, a do pomieszczenia wparował Jimin z furią w oczach i zaciśniętymi z nerwów pięściami.
Przełknął ślinę, kiedy chłopak popchnął go na ścianę. Przecież on nadal nie zdecydował się, czy kolor butelkowej zieleni będzie dobrze podkreślać jego oczy. Wcale się nie bał, skąd ten pomysł, był przerażony, bo nie codziennie oglądał Parka w takim stanie, praktycznie nigdy.
-Ej, ale nie jest tak źle! - pisnął cicho, w momencie jak starszy ułożył swoje lodowate dłonie na jego szyi, jakby chciał udusić — Przecież sam mówiłeś, że chcesz pudrowy róż..
-Chciałem ognisty czerwień, a czy to ci wygląda na czerwony?! - fuknął rozzłoszczony, biorąc między palce jeden z kosmyk swoich włosów przy okazji odsunął się o kilka kroków pozwalając Taehyungowi odetchnąć.
-Uhm, a jesteś pewien, że to nie był różowy? Poza tym.. Przecież wiesz, że jestem daltonistą! A to równie dobrze może być pomarańczowy. Jeju, Jimin, nie rób tragedii.
-Tragedii? Wyglądam jak jakaś landrynka!
Młodszy przekrzywił głowę na bok, oceniając starszego wzrokiem.
-Lubię landrynki — uśmiechnął się, tym razem samemu się przybliżając — Wyglądasz ślicznie, Jungkookowi szczęka opadnie, dokupimy ci dopinki tego samego koloru i będzie idealnie.
Zatrzepotał rzęsami, zdobywając się na najbardziej słodką minę, na jaką było go stać. Wiedząc, iż Park ma do niego słabość, wykorzystał to. Chłopak od razu złagodniał.
-W porządku, ale chcę coś w zamian.
Taehyung uniósł jedną brew, czekając na to, by różowo włosy kontynuował.
-Zostaniesz moim chłopakiem. Przynajmniej na jakiś czas.
CZYTASZ
Only Fools (vkook)
FanfictionTaehyung był osobą, której w życiu niczego nie brakowało. Posiadał kochającą rodzinę oraz paczkę, wspaniałych przyjaciół, na których mógł liczyć, o każdej porze dnia, więc czego chcieć więcej? Sprawy, zaczynają się komplikować, w momencie, gdy Taeh...