- Nauka latania, wspólna kara...Musisz przyznać, Evans - ostatnio dość często zmuszeni jesteśmy się widywać - Potter wyszczerzył zęby w uśmiechu. Tymczasem Lily wciąż dziękowała w duchu losowi, że woźny dał im karę od razu, na miejscu, a nie zaprowadził do McGonagall, którą Lily lubiła i której podpaść bardzo nie chciała.
Teraz szła w milczeniu, ignorując słowa Pottera. Nie chciała już nic mówić. Po pierwsze Filch i Pani Norris wciąż stali z tyłu, przy kolumnie, odprowadzając ich wzrokiem. Druga sprawa - byli już prawie przy obrazie i rozpoczętą rozmową nie chciała zwracać na siebie uwagi nocnych marków przesiadujących jeszcze w pokoju wspólnym. Inna rzecz - była po prostu zła na Pottera. Ten chłopak bił wszelkie rekordy - mocno wyprowadził ją z równowagi dwa razy od przybycia do Hogwartu, podczas gdy innym nie udawało się to ani razu.
- Skąd to milczenie? Nie cieszy cię perspektywa kolejnych godzin spędzonych wspólnie w najbliższym tygodniu? Szkoda tylko, że tak mało. Filch był dziś naprawdę łaskawy...- mówił Potter, a Lily chciała tylko, żeby się w końcu zamknął.
Podchodząc do obrazu, zacisnęła usta w wąska kreskę.
- To przeznaczenie! - zaśmiał się James, przypuszczając ją w przejściu.
- To pech - odparła dosadnie, nie mogąc się powstrzymać. Odwróciła się zbyt szybko, by zobaczyć, jak Potter z uśmiechem kręci głową. W pokoju wspólnym były dwie przyjaciółki Margaret Habott, zawzięcie o czymś szeptające oraz Alice Longbotton, którą Lily kojarzyła z eliksirów, a która teraz pochłonęła była czytaniem grubej książki przy świetle kominka. Nikt z obecnych nie zauważył wchodzących, którzy zaraz znaleźli się na szczycie schodów, wchodząc na nie w milczeniu.
- Jutro o dziewiętnastej pierwsza kara. Nie spóźnij się, Evans - powiedział Potter, kiedy dziewczyna szła już do swojego pokoju. Lily zatrzymała się i powoli odwróciła.
- Wiesz, Potter, wcześniej nie chciałam być niemiła, ale skoro ty możesz być arogancki, to dlaczego ja nie? Tak więc zostaw mnie w spokoju, mam cię dość. Jesteś...och, jesteś okropny! Amy i Dorcas miały rację...
- O, więc rozmawiasz już o mnie ze swoimi koleżankami. Mogę to uznać za sukces?
- Jesteś niemożliwy!
- I za to mnie uwielbiasz.
- Potter, ja cię z trudem toleruję!
- Cóż, dobry początek.
Lily nie odpowiedziała, tylko przewróciła ze złością oczami, odwróciła się na pięcie i weszła do swojego pokoju. Ku jej zdziwieniu, dziewczyny jeszcze nie spały, tylko siedziały na łóżku, żywo o czymś rozmawiając.
- Hej, co jest? - zapytała.
- A o której to się przychodzi? Słuchaj, Margaret Habott się przeniosła! Z Hogwartu do jakiejś innej szkoły...mamy spokój, naprawdę mamy spokój! - powiedziała wyraźnie szczęśliwa Dorcas.
- Stwierdziła, że jej alergia na miotły bierze się z jakiejś czarnej magii, panoszącej się po całym Hogwarcie i się przeniosła! - powiedziała, kręcąc głową z uśmiechem Amy.
- Ale to znaczy...- zaczęła Lily.
- Że mamy spokój, tak! - przerwała jej szczęśliwa Dorcas.
- Że będę miała lekcje latania już tylko z Potterem...- powiedziała Lily ponuro.
- Przecież to twój dobry znajomy! - wyszczerzyła zęby Amy.
- Dajcie spokój...- westchnęła Lily i opowiedziała dziewczynom o całym wieczorze, a nawet o lekcji latania.
- Jak on się już na kogoś uweźmie...- zakończyła Lily, kręcąc ze smutkiem głową.
- No właśnie nie. Zwykle wygląda jak ignorant, któremu właściwie oprócz Huncwotów, nie zależy na ludziach...- zamyśliła się Amy.
- Nieważne. Na pewno już niedługo to się skończy, musi. A tymczasem chcę już spać. Dobranoc.* * *
- Niedługo pierwszy mecz quidditcha, chłopcy. Rogacz, wymyślasz już jakiś plan dla drużyny? Wiesz, że Margaret się przeniosła? Co z zapasowym szukającym? - niepokoił się Syriusz, gdy leżeli w swoich łóżkach, rozmawiając jeszcze przed snem.
- Evans - odparł krótko Potter.
- Słucham? - zapytał Black.
- Evans. Ona ma talent. Ja ją podszkolę i będzie szukujący, jak znalazł. Luz, wszystko będzie okej - odparł beztrosko James.
- Ja się pod tym nie podpiszę - oznajmił Black.
- Nie wierzę, że ma aż taki talent - dodał z powątpieniem Peter.
- Tak, to niespotykane - powiedział Remus.
- Będzie miała dobrego trenera - oznajmił z uśmiechem Potter. - Dobranoc, chłopcy.
CZYTASZ
Powroty (Jily) ZNOWU DOSTĘPNE! :)
ФанфикKolejne fanfiction, kolejne Jily...Tym razem "ugryzione" trochę inaczej. Miłej lektury! :) Nox