Rozdział 11.

863 66 25
                                    

Hagrid zostawił ich przed zamkiem. Teraz stali, patrząc za oddalającym się, wielkim mężczyzną.
- Okej, to mamy to już za sobą. Dobranoc, Potter - powiedziała lekko Lily i ruszyła w stronę wejścia do zamku. James patrzył za nią, aż ciemność całkowicie ją pochłonęła.
- Dobranoc, Lily - wyszeptał z uśmiechem i dotknął zielonej wstążki na szyi - własności panny Evans.

*      *      *

Dla Lily kończył się już pierwszy tydzień w Hogwarcie. Był piątek - dni do niego minęły pannie Evans głównie na zawieraniu nowych znajomości, nauce, czytaniu, przesiadywaniu z Dorcas i Amy oraz - oczywiście - na zbywaniu Pottera, który - zamiast się zniechęcać - zdawał się być z każdym dniem coraz bardziej zdeterminowany, by zwrócić na siebie uwagę Lily. Teraz dziewczyna razem z Amy wróciła z opieki nad magicznymi stworzeniami, jej ostatniej lekcji w tym dniu.
- Koszmar, powiadam, koszmar! - stwierdziła Amy, kiedy razem z Lily weszły do pokoju, zastając Dorcas na rozpakowaniu torby.
- Co jest takim koszmarem? - zapytała ciekawie, gdy obie jej przyjaciółki rzuciły się na łóżko.
- Jednorożce -  powiedziała Lily, wyraźnie rozbawiona zachowaniem Amy.
- Tak, jednorożce! Dzisiaj, na ONMS, mieliśmy je karmić jakimś zielskiem, żeby zbadać, jakie rośliny jedzą. I to nie tak, że te chodzące potwory mogłyby sobie same znaleźć żarcie,  nie, wcale! Bo to my im mamy usługiwać, jak jakieś dziewiętnastowieczne gobliny pokojówki! A spróbuj dać takiemu potworowi coś, czego nie lubi! Parsknie na ciebie jakąś, kurde, kleistą maźą, obróci się świecącym, różowym tyłkiem, a ty potem dostajesz same zadowalające! Pewnie, super! - mówiła zirytowana Amy, na co Dorcas tylko parsknęła śmiechem.
- Ale na szczęście mamy to już za sobą! Zaczyna się niedługo nowy, fajny tydzień i same fajne, nowe rzeczy, tak? - dodała przeciwniczka jednorożców z nutką nadziei w głosie.
- Lekcja latania z Potterem? - mruknęła Lily posępnie.
- Test praktyczny z transmutacji? - zapytała tym samym tonem Dorcas.
- I bądź tu optymistą! - Amy wzniosła teatralnie ręce do góry.
- A może - skoro wszystkie mamy tysiące powodów do posępnych myśli - odpędzimy je wypadem do Hogsmeade? W tamtym tygodniu w końcu nie wypaliło, a skoro Lily tam jeszcze nie była, to prawie w końcu  pozna miasteczko i teren. Co wy na to? - dodała Amy rozpromieniona, z jeszcze większą dawką optymizmu.
- Jasne, czemu nie - uśmiechnęła się Lily.
- Żołnierze, na podbój Miodowego Królestwa! - zarządziła królowa Dorcas i wszystkie trzy ze śmiechem popędziły do drzwi.

*      *      *

- A więc to są Trzy Miotły! - powiedziała Lily, kiedy cała trójka siedziała przy jednym ze stolików przy oknie w znanej kawiarni, czekając na swoje zamówienia.
- Tak, to właśnie Trzy Miotły z najlepszym piwem kremowym w  okolicy! - powiedziała swojsko Dorcas. Lily dostrzegła coś kątem oka za szybą - widok ich okna wychodził akurat prościutko na Hogwart, nie miała więc problemu, by dojrzeć dwóch chłopców na miotłach, którzy szybko wylecieli na nich z eksplodującej cukierkami i dziwnymi, kolorowymi kulkami komnaty. Chłopcy zlecieli na dół, przybijając piątkę dwóm towarzyszom stojącym na trawie pod wieżą. Cała czwórka była najwyraźniej zadowolona, co nasiliło się jeszcze bardziej, gdy z okna wychylili się nie bardzo ubawieni  profesor Aurelia nauczająca transmutacji oraz woźny - Filch, obowiązkowo z Panią Norris na ramionach.
- Huncwoci - westchnęła Amy. Lily odwróciła wzrok od szyby i spojrzała na przyjaciółki. One też przyglądały się całej akcji.
- Pewnie jeden z ich tak zwanych "żartów"...
- ...które są nawet zabawne - dokończyła za Dorcas Amy.
- A oczywiście w samym centrum Potter i Black...
- ...którzy są nawet uroczy - uzupełniła  ponownie wypowiedź Dorcas Amy.
- Wcale nie! - powiedziały stanowczo Lily i Dorcas jednocześnie, na co Amy zareagowała śmiechem.
- Biednactwa. Tacy w was zapatrzeni, a tylko ja ich naprawdę doceniam z naszej trójki! - powiedziała z szerokim uśmiechem.
- We mnie nikt nie jest zapatrzony, za to Lily i Potter to...- zaczęła mówić Dorcas, ale po raz trzeci brutalnie jej przerwano.
- Są nasze zamówienia! - powiedziała szybko ucieszona Lily i podziękowała ładnej kelnerce - jak głosiła plakietka - Kelly, która położyła przed dziewczynami smakołyki i oddaliła się wdzięcznym krokiem, znikając w tłumie. Na stole dziewczyn figurowały teraz trzy kremowe piwa, dwie porcje Cudownego Ciasta Czarodziejsko Czekoladowego dla Amy i Lily oraz Mleczno-miodowa Muffina Merlina dla Dorcas.
- Przestańmy już gadać na niewygodne tematy i jedzmy! - zarządziła Dorcas, bardzo zresztą głodna. Nie dane jej było jednak spróbować nawet kęsa muffinki, gdyż do stolika dziewczyn podszedł pewien chłopak. Był to czwartoklasista z Ravenclavu - Christopher Spencer. Amy i Lily znały go, bo często pracował z nimi w grupie na eliksirach. 
- Cześć! Lilyan, mam dla ciebie zaproszenie od profesora Slughorna na przyjęcie dla kilku uczniów z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Profesor czeka na potwierdzenie przybycia - osobiste lub listowne. W każdym razie: nie poszłabyś na to ze mną? Można zabrać osobę towarzyszącą, a głupio tak przyjść samemu, bo ma być tam kilka ważnych osobistości, sama rozumiesz. To co, idziesz? - zapytał chłopak, uniosłszy w górę brwi. Zaskoczona natłokiem informacji Lily, odrzekła:
- No tak...tak, pójdę, też nie mam z kim iść. To...do zobaczenia? Bo kiedy to jest? - zapytała.
- Już w przyszłą środę. Zobaczymy się przed samą salą, pasuje ci to? To do zobaczenia - powiedział szybko i wręczywszy Lily małą, żółtą kopertę,   odszedł do grupki czekających już na niego przyjaciół.
- Nawet się nie obejrzał. Załatwił sobie towarzyszkę i do widzenia, nie ma go! I oczywiście po ciebie nie przyjdzie, tylko czekaj na niego przed salą! Co za palant, dlaczego chcesz z nim iść? - wyrzuciła z siebie Dorcas.
- Daj spokój, Dorcas. On nie ma z kim iść, ja nie mam z kimś iść, to tylko jeden wieczór, w który muszę z nim trochę potańczyć czy porozmawiać, nie wiem dokładnie, jak wyglądają imprezy u Slughorna - powiedziała lekko Lily - Ciekawi mnie tylko, dlaczego nauczyciele urządzają takie imprezy dla uczniów i czemu mnie zaproszono?
- Och, to taki mały zwyczaj Slughorna, te imprezy. Przyjaźni się z Dumbledore'em i może sobie na to pozwolić. Facet lubi się otaczać zdolnymi, a że ty jesteś zdolna - on to dostrzegł i idziesz - odparła lekko Amy.
- A teraz, błagam! Bierzmy się do jedzenia! - powiedziała błagalnie Dorcas i cała trójka zajęła się swoimi zamówieniami.

*      *      *

- Kto chce usłyszeć najnowsze wiadomości? - zapytał szeroko uśmiechnięty Peter, wchodząc do pokoju Huncwotów, całego zresztą w kolorach i cukierkach po udanej akcji - "ataku" na komnatę zajęć z transmutacji  kilkanaście minut temu.
- A co to za wiadomości? - zapytał leżący na łóżku Syriusz, przeglądając "Proroka codziennego".
- Wiadomości o Lily Evans - powiedział dumnie Peter, a polerujący swojego Nimbusa 1500 James, momentalnie się wyprostował.
- Otóż, przybrałem formę animaga, żeby zwędzić choćby okruszek pysznych ciast z Trzech Mioteł w Hogsmeade. I nagle, biegnąc sobie po podłodze widzę ją! - Lily Evans wraz z przyjaciółkami i wiszącym nad nimi Christopherem Spencerem. Podbiegam więc i słyszę urywek rozmowy. Słów dokładnie nie pamiętam, w każdym razie z całości wychodzi, że Evans idzie ze Spencerem na imprezę do Slughorna w przyszłą środę. I co? Ciekawe wiadomości? - Peter wypiął się dumnie.
- Nieźle, Glizdku, całkiem nieźle. Z tym, że ja też idę na tę imprezę i orientuję się, kto ma już parę, a kto nie...- powiedział Remus z uniesionymi brwiami. Cała trójka skupiła się teraz na Jamesie, ale on siedział spokojnie, polerując miotłę. Tylko jego oczy zdradzały, że intensywnie nad czymś myśli. Po chwili odezwał się słodkim głosem:
- Remus, kochanie? Nie potrzebujesz przypadkiem osoby towarzyszącej na imprezę do Slughorna w przyszłą środę?
Lupin wyszczerzył się.
- Dla twojej wiadomości, mam już parę. Idę z Amandą Devon - powiedział.
- Dobra, wstawać! - oznajmił  nieoczekiwanie Syriusz i klasnął w dłonie. Trójka przyjaciół popatrzyła na niego pytająco.
- Trzeba znaleźć Rogaczowi dziewczynę, żeby mógł wbić na imprezę i pilnować swojej Evans! Przecież inaczej nas znudzi idiota na śmierć! - prychnął Black.
- Kocham cię, Łapo! - wyszczerzył zęby w uśmiechu James.
- No właśnie chyba akurat nie mnie, Potter! - mruknął Black.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Powroty (Jily) ZNOWU DOSTĘPNE! :)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz