- Witam, gołąbeczki! - Filch wyszczerzył swoje żółte zęby w ohydnym uśmiechu. Lily bardzo się starała nie przewrócić oczami, natomiast Potter zdawał się być bardzo zadowolony z nowego określenia, którego woźny użył wobec ich dwójki.
- Dobry wieczór, panie Filch - westchnęła Lily.
- Filch, stary! Ile to już? Całe trzy dni, piętnaście godzin i sześć minut od ostatniej kary! Zaraz...czy to łzy wzruszenia? - Pottera badał palcem oko, skryte za okrągłymi okularami. - Och, nie! Po prostu wpadł mi do oka jeden ze ślicznych kłaków Pani Norris, prawda kiciu?
To - przesadnie słodkim głosem - mówiąc, Potter nachylił się nad kotką kręcącą się u nóg Filcha. Pani Norris w momencie się należała i wydała dziwny dźwięk pomiędzy syczeniem a warknięciem. Rogacz uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Potter - wycedził czerwony na twarzy Filch.
- Tak? - zapytał słodkim głosem Rogacz.
- Potter, daj spokój. Miejmy to już za sobą. Panie Filch, jaką karę mamy odbyć? - zapytała rzeczowo Lily.
Na twarzy woźnego ponownie zagościł uśmiech mściwej satysfakcji.
- Ach, tak! Pójdziecie sobie do gajowego, do Hagrida. On już wam da porządny wycisk, o tak...w Zakazanym Lesie! - Filch zaśmiał się z satysfakcją i popatrzył wyczekująco na uczniów przed nim, spodziewając się zapewne przerażonych twarzy. Lily nie miała pojęcia, czym jest Zakazany Las, jakoś się nie złożyło, by ktoś o nim wspomniał, natomiast James Potter tak często łamał regulamin, wchodząc tam bez zezwolenia, i to dla zabawy, że teraz tylko demonstracyjnie ziewnął. Widząc to, Filch tylko przewrócił zrezygnowany oczami i wziął na ręce Panią Norris.
- Filch? Znaczy się...Panie Filch? Jest pan? - odezwał się nagle jakiś głos z tyłu.
Rogacz i Lily odwrócili się. Ujrzeli przed sobą ogromnego, brodatego mężczyznę w średnim wieku, ubranego w coś, co trochę przypominało średniowieczny wór pokutny w bardzo dużym rozmiarze, z brązowym spodniami i czarnymi, ciężkimi butami do kompletu. Mężczyzna miał teraz nieco zmieszaną, zupełnie nie pasującą do jego postawnej osoby minę.
- Jestem, nie drzyj się tak, ty dotknięty gigantyzmem idioto! Bierz bachory i daj im jakiś porządny wycisk. Dobranoc, dzieciaczki! - powiedział Filch, zdecydowanie zbyt słodko wypowiadając ostatnie dwa wyrazy.
Wraz z Panią Norris, trzymaną niczym królową na rękach, woźny poczłapał przed siebie i zniknął w ciemnościach.
Lily odwróciła się spowrotem w stronę olbrzyma. Nie bała się go, ale była w stosunku do niego nieufna. Poznała profesora Dumbledore'a - wiedziała, że to dobry czarodziej i mądry człowiek, a także rozważny dyrektor. Była pewna, że nigdy nie zatrudniłby kogoś szkodliwego, niebezpiecznego - nawet, jeśli owy 'Hagrid' był tylko gajowym. Jednak wolała nabrać dystansu do tego zadziwiająco dużego człowieka, tym bardziej, że okoliczności ich poznania nie były zbyt miłe - w końcu Lily i James odbywali karę! Na samą tę myśl policzki panny Evans zrobiły się lekko różowe. Zawsze była tą pilną, perfekcyjną w każdej sytuacji uczennicą, a teraz jako jedna z pierwszych odbywała karę..."To wszystko przez Pottera...zawsze wszystko przez niego. Muszę się po prostu trzymać od niego z daleka...", myślała. Pocieszał ją jedynie fakt, że o tego typu karach nie był informowany dyrektor, ani nikt z personelu nauczycielskiego. Wyznaczał ją po prostu woźny, więc reputacja Lily pośród grona pedagogicznego na szczęście nie ucierpiała. O zasadach "lekkich kar", dzkewczyna dowiedziała się zresztą od Amy i Dorcas, które emocjonalnie i psychicznie przygotowywały Lily na ten okropny wieczór. "Ciekawe, co teraz robią... cokolwiek by nie robiły, mają to szczęście, że nie tkwią wieczorem w środku zamku, z nieznajomym opiekunem i Potterem...", rozpaczała w duchu Lily.
Rozmyślania dziewczyny przerwały słowa Pottera, który czekał tylko, aż kroki woźnego ucichną.
- Co u ciebie, Hagridzie? Dawno się nie widzieliśmy, co? - Rogacz uśmiechnął się szeroko. Lily spojrzała na niego zaskoczona. Wiedziała, że Potter nie darzył szacunkiem woźnego, ale do gajowego odzywał się w taki sposób, jakby byli...przyjaciółmi?
- James, stary rozrabiako! Cholibka, znowu coś żeś przesrobał? Wiesz, żem cię od razu wziął nie poznał? Wyrosłeś, chłopaku! A taki podobny do ojca! Cholibka, założę się, że wszystkie panny się za tobą oglądają, hę? - zapytał z uśmiechem, poklepawszy się po pokaźnym brzuchu równie dużymi dłońmi.
- Niestety, nie wszystkie - zaśmiał się Rogacz i popatrzył z szerokim uśmiechem w kierunku Lily. Ta, założyła tylko nerwowo kosmyk włosów za ucho. Hagrid dopiero teraz zwrócił uwagę na stojacą w cieniu kolumny pannę Evans.
- A ty, towarzyszko? Cholibka, nie znam was wszystkich, ale przysięgam na moją mamuśkę, a musicie wiedzieć, że kobitka z niej była przednia...na nią przysięgam, że choć całego Hogwartu nie znam, hm...osobiście, to ciebie żem jeszcze nie widział - powiedział z zamyśleniem Hagrid.
- A, tak, przepraszam pana. Nazywam się Lily, Lily Evans. Ja...jestem tu nowa - Lily uśmiechnęła się nieśmiało. Dziwiła ją relacja Pottera i gajowego, ale Hagrid wydawał się sympatyczny. Dziewczyna postanowiła więc nie przekreslać tego serdecznego olbrzyma, tylko dlatego, że był prawdopodobnie przyjacielem Pottera.
- Cholibka, nie dalij jak sześć nocy temu mówił mi przecież Dumbledore, że jest nowa osóbka w Hogwarcie! Ja jestem Hagrid, Lily, ale nie mów mi, cholibka, per pan! Przyjaciele Jamesa to moi przyjaciele! No, ale dzieciaki, my tu gadu-gadu, a wy macie odbyć karę! Hmm...James to kawał rozrabiaka, ja wiem, ale ty Lily? Porządna dziewczyna chyba jesteś, nie tak? - zaśmiał się Hagrid dobrodusznie.
- Właściwie to nie jej wina, Hagridzie - powiedział James, wzruszając ramionami. Jego słowa zdumiały Lily, ale, że lubiła czuć się niezależna, powiedziała:
- Dzięki, ale nie. To była tak samo moja, jak i twoja wina. Niechętnie to przyznaję, ale...po prostu nie musisz mnie bronić.
- Evans, spokojnie - Rogacz uśmiechnął się i zmierzwił ręką ciemne włosy.
- Cholibka, ale z was dobrana parka - Hagrid pokręcił z uśmiechem głową.
- Nie jesteśmy parą! - zaprzeczyła Lily, w tym samym momencie, gdy Potter z zadowoleniem rzucił krótkie "dzięki!".
- No dobra, chyba macie robotę do wykonania? Za mną, dzieciaki! W Zakazanym Lesie jest trochu roboty!
CZYTASZ
Powroty (Jily) ZNOWU DOSTĘPNE! :)
FanfictionKolejne fanfiction, kolejne Jily...Tym razem "ugryzione" trochę inaczej. Miłej lektury! :) Nox