Zapatrzona wbijałam się w podłogę, myślałam o pani Hudson, brakowało mi jej wsparcia.
-Tęskniłem.- Usłyszałam Sherlocka
-Słucham?- Wiedziałam co powiedział ale po tylu miesiącach chciałam się nacieszyć tym słowem, bo przecież to tęsknotę Holmes zawsze starał się wyprzeć
-Lekarz.- Lekko się zdziwiłam. Sherlock był niepewny, jakby czegoś się bał, ale nie chciałam go już męczyć i wruciłam do mojego łóżka
Mijały kolejne tygodnie i mój stan się polepszał. Sherlock odzyskał trochę sił i dostał zezwolenie na podróże do automatu z kawą... całe szczęście, bo miałam go już dość. Naprawdę, przyzwyczaił się tak do pani Hudson, że przez miesiąc okłamywał mnie, że nadal nie może chodzić, tylko po to, żebym to ja mu wszystko przynosiła.
Mimo, że z dnia na dzień czułam się lepiej, to wzrastał też stres. Od miesięcy mam ograniczoną aktywność fizyczną i całe dnie oglądam latynoskie seriale. Boję się, że nie będę w stanie naprawić mojego życia. Nie chodzi mi tylko o problemy z policją, nie... muszę zacząć od nowa, potrzebuję czystej karty. Mycroft mimo znacznie lepszej sytuacji fizycznej nie może mi pomóc, to samo z Sherlockiem.
John doznał niewielkich obrażeń, ale Shirley przez długi czas miała poważne problemy ze słuchem, w wyniku eksplozji jej malutkie bębenki bardzo ucierpiały. To i tak są dobre wieści. Została pani Hudson. Ona po prostu się rozpłynęła, albo lekarze chcą nas do tego przekonać. Nawet Molly nie zostały udzielone żadne informacje, nie wiemy w jakim jest stanie, ani nawet gdzie się znajduje...
- Abi! Wracaj do łóżka, siedząc przy otwartym oknie jeszcze się przeziębisz. - powiedziała pielęgniarka, która już zwykłam nazywać Mey
-Przecież nie wyskoczę...i jak? Sprawdziłaś te akta? Jest cokolwiek o Hudson?- Zaczęłam nerwowo zadawać jej kolejne pytania
Wiem, że coś jest poważnie nie tak. Martha Hudson jest teraz jak zjawa. Ludzie wypierają jej istnienie, jakby nikt taki nigdy nie mieszkał na Baker Street i nie niańczył sławnego Sherlocka Holmesa. Chciałam porozmawiać z nim o pani Hudson, ale boję się, że jeśli on też nie będzie nic o niej wiedział to stracę resztki mojego zdrowia psychicznego.
-Przykro mi...- Mey zmarszczyła brwi i przeczesała ręką siwe włosy -Myślę, że to na nic. Może to tylko efekt urazu powypadkowego, przypomnij sobie mieszkanie na Baker Street. Kto był jego właścicielem?- Zapytała
-Martha Hudson. -Odpowiedziałam pewnie
-Nie. Właścicielem twojej kamienicy jest pan Fredrick Collins. I był nim od zawsze, ten budynek jest od dawna przekazywany w jego rodzinie. Myślę, że powinnaś popytać inne osoby mieszkające tam, żeby przypomniały ci jak było naprawdę. -Powiedziała, po czym podała mi kubeczek z lekami
-To nie prawda... Gdzie był pan Collins w czasie wybuchu? -Próbowałam zbić ją z tropu, może po prostu to przede mną ukrywała?
-Był na wakacjach ze swoją córką. Nie pamiętasz tego? To dzięki tobie naprawili relacje po wielu latach kłótni, pan Collins przychodził do ciebie codziennie i opowiadał jaka jesteś cudowna, do dnia w którym kazałaś nie wpuszczać go do szpitala...- Zatrzymała się na chwilę by spojrzeć na moją reakcję
-Jak nazywa się jego córka?
-Harper Collins, z tego co pamiętam pan Fredrick wspominał, że kształciła się w kierunku chemii.- Powiedziała dosyć przekonująco
I wtedy coś mi się przypomniało. Harper Collins- jedyna osoba w całej tej zmyślonej historyjce która prawdopodobnie nie jest jedynie odpłaconą aktorką. To chyba ona zastępowała Molly...
Zgadnijcie kto jutro wychodzi ze szpitala. Ja! No może nie oficjalnie, ale mam kilka spraw do załatwienia i nie mam czasu na pocieszające i podnoszące na duchu wyklady. Idę spotkać się z Harper i jedyne o czym myślę to historie którymi może mnie napchać i co zrobić by mówiła prawdę.
************************************
Did you miss me?Powracam! Nareszcie, po wielu wybojach na salony wjeżdża drugi tom Kochać, czy Uciekać?
Rodziały będą się pojawiać raz na tydzień, w razie komplikacji, będę was informować ☺
CZYTASZ
Chronić, czy Zabijać?
FanfictionKontynuacja "Kochać, czy Uciekać?". Po śmierci Jima wszystko powinno wrócić do normy, prawda? Abigail naprawia złamane prawa, Mycroft znów nabrał apetytu na pączki, Sherlock biega po Londynie i straszy dzieci, John próbuje za nim nadążyć, Mary jest...