Czkawka wraz z drużyną lecieli na Berk, ale w połowie drogi zaatakował ich Viggo. Jeźdźcy zaczęli się bronić wychodziło im całkiem nieźle dopóki wróg nie wyciągnął nowej silniejszej broni. Była to kusza, która wystrzelała setki strzał na raz. Gdy wystrzelono strzałała trafiła w dwie osoby były to Astrid i Szpadka.
Mieczyk krzyknął za siostrą i poleciał w dół, a Czkawka wykrzyknął imię Astrid i runął za nią. Na szczęście obydwóch udało się złapać. W tym czasie Viggo i Ryker śmiali się z zaistniałej sytuacji. Czkawka zażądził odwrót. Wszyscy posłuchali natychmiast.
Całą drogę na Berk Mieczyk i Czkawka nie odzywali się byli zamyśleni. Śledzik pocieszał brata Szpadki, a Hethera Czkawke Szączysmark siedział całą drogę cicho. Dolecieli w nocy wszyscy na Berk już spali jeźdźcy nie chcieli nikogo budzić więc w ciszy poszli do Gothi, ale nie chcąc robić zamieszania poszli tylko Mieczyk i Czkawka. Niosąc na rękach rannych. Weszli do chaty Gothi położyli ich na łóżkach i obudzili znahorkę. Ona na natychmiast poszła do nich najpierw podeszła do Szpadki, bo jej stan był bardzo poważny opatrzyła ją i podała leki następnie podeszła do Astrid i zrobiła to samo tylko, że jej stan był lepszy.
( Perspektywa Czkawki )
Kiedy dotarliśmy do Gothi strasznie się martwiłem o Astrid, bo ją strasznie kochałem ale nie miałem odwagi jej o tym powiedzić. Kiedy położyłem ją na łóżko pobiegłem bo znahorkę ona natychmiast poszła tam, ale najpierw podeszła do Szpadki. Cały czas martwiłem się o nią i mówiłem do niej:
- Astrid nie możesz mnie zostawić... nie przeżyje jak odejdziesz-nagle dziewczyna otworzyła oczy ale on tego nie zauważył i mówił dalej- nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie- załkał cicho.
-Czkawka... - powiedziała cicho szatyn uśmiechnął się lekko ale od razu posmutniał, ponieważ ponownie straciła przytomność. Wtedy podeszła Gothi. Ocywiście martwił się o Szbadkę, ale był zajęty swoją ukochaną.
( Perspektywa Mieczyka )
Położyłem siostre na łóżku i zobaczyłem jak Czkawka biegnie po znahorkę więc zostałem przy Szpadce. O dziwo najpierw podeszła do siostry, ale to lepiej, bo była w gorszym stanie od Astrid (o nią też się martwiłem, ale wiadomo siostra ważniejsza).
Odeszłem trochę no bok żeby nie przeszkadzać co nie zmieniało faktu że się nie martwiłem. Szpadka wogóle nie otwierała oczu. Mieczyk cały czas myślał że:
Nie może go zostawić z kim będzie warjować robić przeróżne kawały itp. Bardzo się martwił o siostrę.
( Narrator )
Wszyscy jeźdźcy nie umieli zasnąć tej nocy, wszyscy bez wyjątku martwili się o koleżanki. Kiedy nastał ranek Śledzik, Szączysmark i Hethera od razu poszli do Gothi. Na ich nieszczęście spotkali wodza Stoika Ważkiego. ( a dlaczego na nieszczęście bo musieli mu wszystko wytłumaczyć)
- Dzień dobry wodzu- powiedziała Hethera
- Dzień dobry, a co was tu sprowadza?- odparł wódz.
Nastała cisza po chwili wódz zapytał:
-Coś się stało? Gdzie jest Czkawka, Astrid, Mieczyk oraz Szpadka?- zapytał ze strachem choć próbował go nie wyrażać.
- Znaczy Czkawce i Mieczykowi nic nie jest, ale... Astrid i Szpadka są ranne.- odpowiedział ze smutkiem Śledzik
- Jak to? Gdzie oni są?- zapytał wódz
Trójka jeźdźców opowiedziała całą historię.
W chatce Gothi ( Podczas gdy Śledzik i reszta rozmawiali ze Soikiem )Znahorka przyszła zmienić opatrunki i podać leki. Astrid czuła się lepiej i odzyskała przytamność, ale nie miała siły podnieść się z łóżka.
Rozmawiała z Czkawką
-Słyszałam co wtedy do mnie mówiłeś- oznajmiła Astrid
- T-tak, a co takiego?- odpowiedział szatyn lekko się czerwieniąc
- czym się tak denerwujesz?- spytała lekko rozbawiona Astrid
-Ja... ja niczym po czym wnosisz- odparł Czkawka
- Tak naprawdę tęż jesteś dla mnie ważny
-Jak to? Czyli...- zaczął Czkawka aleprzerwała mu Astrid.
-Ja też ciebie kocham- powiedziała z uśmiechem wojowniczka.
Szpadka przez noc poczuła się o wiele gorzej miała wysoką gorończkę. Żadne leki nie pomagały, chwilę przed przyjściem stoika z jeźcami Szpadka... zmarła. Mieczyk się załamał wybiegł z chaty znachorki prawie taranując przy tym Hethere. Pobiegł prosto to swojego domu. Kiedy tak wybiegł Śledzik, Szączysmark, Hethera oraz Stoik zastanawiali się co się stało. W końcu weszli do środka gdy dowiedzieli się o co chodzi zamarli. Wszyskim będzie brakowało jej wygłupów.
Mieczyk przez tydzień nic nie jadł, nie pił, nie spał a nawet nie wychodził z domu.( Przez ten czas Astrid doszła do siebie ). Wszyscy próbowali pocieszyć chłopaka lecz dopiero po miesiącu pogodził się ze śmiercią siostry. Ale zmienił się nie chodzi już wesoły, nie robi żartów. Krótko mówiąc chodził przygnębiony.
One-schot gotowy mam nadzieje że się podoba. Proszę nie zwracajcie uwagi na błędy ortograficzne nie jestem dobra z ortografi.
One-schot liczy 707 słów.
CZYTASZ
hiccstrid one-schots
FantasyTu będą krótkie historyjki na temat jeźdźców smoków. P.S Dopiero ucze się pisać. :-)