Rozdzial VII

625 45 16
                                    

*Yi*

Metlik w mojej głowie sprawil,że nie wiedzialem co jest jawa,a co snem.Obraz swiata miałem zasnuty mgła,a głowa pulsowala dzikim bolem.Rozejrzalem się i ogarnalem,że wtulam się do talii pana z metalowym kijem.Odsunalem się szybko i ulozylem się ja drugim boku.

-Co się....uh?-Uslyszalem za sobą.

-Nie wiem.Pamięć mi szwankuje-Odparlem,trochę belkoczac.

-Czuje się jak zwloki-Yass jeknal i podniósł się z podłogi.

-Nie tylko ty.Zygac mi sie chce-Mruknąłem,nadal leżąc na panelach.

Dotknąłem nosa i poczulem lekki ból,ale nie imal się z bólem w mojej glowie i temu,że żołądek chciał mi odmowic posluszenstwa.

-Może już wstaniesz z tej podlogi-Yass kopnal mnie w kolano-Nie chciałbym żebyś znów się na mnie rzucał.

Oblalem się różem,na myśl o ostatnim...

-Głupio wyszło.-Odparlem nieśmiało.

-To twoja wina.-Yasu uśmiechnął się złośliwie-Ale nie powiem,że mi się nie podobalo...

Twarz zrobila mi się jeszcze bardziej czerwona.

-Ktoś tu zaplonal jak nastoletnia dziewica.Mam cię polać podpalka?-Uslyszalem obok.

-P-podobało ci sie?-Jeknalem pytajaco.

-Było miło.Kiepsko nie calujesz,ale wolalbym jednak o tym zapomnieć-Westchnal.

-Ja też.

Yass poszedł po kubek z herbata,a ja rozlozylem się na sofie.

-Kurde.Chyba zostawilem telefon-Zaczalem grzebać w kieszeniach.

-To skocz po niego.Jaki problem?-Yass popil herbatkę i rozsiadl się w fotelu.

-Nie mam siły.Cos czuję,że będę dziś leżał pod kiblem,albo zlewem.Czymkolwiek.-Jeknalem.

-Skacowalo cie,dzieciaku-Poklepal mnie w ramię-Zawolaj mnie jak będziesz zygal.Lubie patrzeć jak cierpisz.I więcej nie bedziesz pił,bo znowu bede musiał cię nosic.

Znów się zarumnienilem.

-Chyba serio przesadzilem-Oparlem się o blat-Umieraaaam...

I nagle zgasło światło i otulil nas mrok.

-Chyba nie ma pradu-Yass odparł.

-Brawo,może chcesz Nobla?

-Może chcesz w mordę?

Podszedlem i zapalilem świeczkę.

-Zaraz ci tą świeczkę wsadze w zadek!Po cholere nam to!?Nie lepiej wziąść latarkę!?-Yass oburzyl się-Ale zawsze mogę ci wsadzic inna świeczkę...

-To wsadzaj,proszę-Podalem mu tą świeczkę,która mialem w ręce.

-Nie ta świeczkę!!

-Czekaj,mam drugą.Moze wolisz tą?Jest o zapachu mydła w płynie,przynajmniej będę ladnie pachniał.

-Zaraz cie utopie w Domestosie!!

-Moze skosztujesz wybielacza?

Yass odsunal się i nagle uslyszalem jak cos upadlo plackiem na ziemie.

-KURWA!!!!-Uslyszalem obok.

-Co zrobiłeś?

-Pizlem się nogą w stół-Yasu zrobil zbolala minę.

Ja,idiota i blaty ||Yasuo✖Master Yi [ZAKOŃCZONE ✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz