Rozdział XIII

592 40 26
                                    

Szpeczjal Master w sukience,bo tak.Chciałam zobrazowac kiepska sytuację w jakiej ten czlowiek jest xD.Anatomia 2/10.

*Yi*

Nad jeziorem było cicho i cudownie spokojnie.Ułożyłem się przy przy brzegu i zanurzylem w wodzie.Była chłodna,ale też zadziwiająco przyjemna.

-Co za dzień.-Mruknalem sam do siebie i zanurzylem się po ramiona,ogladajac pojawiajace się na niebie gwiazdy.

-Masz racje.To był ciężki dzień.

Odwrocilem się przestraszony i ujrzałem przed sobą mojego jakże "miłego kolegę"=

-Nie bój się-Yasu zmierzył mnie-Nie chce cię zabić.Jeszcze.

-Co ty tu robisz!?Spojrzałem na niego i zarumienilem się,bo byłem od pasa w górę nagi.W sumie to oboje byliśmy.

-Łowie idiotow-Zachichotal i oparl się o kamień.

Popatrzylem na niego,a potem na siebie.

Ale ze mnie decha...

-Mogłeś mnie uprzedzić,a nie tak straszyć.Kultury nie masz?A nie,czekaj,po co pytam.To już wiadomo.

-Śmiesznie wygladasz jak wpadasz w panikę.Nie często widzę cię polnago-Usmiechnal się w moja stronę-Taka piękna noc...

-A no.-Przerwalem mu i westchnalem ze zmeczeniem-Całkiem ładna.

-No ty nie jesteś ładny.Już widzę ten blask ksiezyca padajacy na twa dziewicza twarz.Nawet on ci nie pomoże.

Powiedział pseudo poeta z miotłą na głowie.-Zmierzylem go złośliwie.

-Chociaż się do czegoś przyda.-Mruknął-Ale skoro ci przeszkadza...-Rozpuscil ta swoją szczotke z włosów,a ja znów zaplonalem rozem i oniesmielony zanurzylem sie po uszy w wodzie.

-Bawisz się w krokodyla?-Yasu spytał i przysunal się do mnie.

-Owszem-Znow się zarumienilem,co chyba zauważył.-A ty potrzebujesz fryzjera.Z chęcią użycze mu nożyczek.

-Podziękuje.Ale możesz mi wypolerowac miecz.

-Nie jestem twoją gosposia.-Prychnalem i oparlem się o brzeg.

-W stroju pokojowki możesz nią zostać.Ewentualnie chętnie popatrze na ciebie dlużej,jak będziesz topless.Cieszysz się?

-Pewnie.Zawsze chciałem być pokojowka-Odparlem sarkastycznie.

-Z chęcią spelnie twe marzenie-Usmiechnal się.

Westchnalem i oparlem się lokciami o brzeg.

-Ciekawe jak się topisz?Śmiesznie by to wyglądało.

-Dotknij mnie,a zamieszkasz w lesie-Zmierzylem go.

Nagle poczulem na twarzy falę wody.

-Chlapanie się nie liczy.-Usmiechnal się wesoło-Nie dotknalem cię.

Zmarszczylem brwi i również go ochlapalem.Po chwili oboje chlapalismy się jak idioci,by w koncu złożyć bron,ciezko dyszac.(hehe)

-Wygrałem!Dostales więcej razy w pape.-Rzucił wesoło.

-Nieprawda.Twierdzę,że był remis.

-Wmawiaj to sobie dalej.

Westchnalem i obrocilem się,by wykręcić włosy.

-Dobra.Niech ci będzie.Był remis.

Usmiechnalem się w jego stronę.

-Mogę być z tobą szczery?-Spytał,chwytajac mnie za rękę,a ja znów się zarumienilem i spojrzalem mu pytajaco w oczy.

Ja,idiota i blaty ||Yasuo✖Master Yi [ZAKOŃCZONE ✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz