Rozdział 28

1.8K 372 76
                                    


Wracanie do domu wraz z Chanyeolem było jakby nierealne. Czuć było, jakby minęły lata, a może nawet dekady od czasu, kiedy ostatnio się widzieli, ale te lata były tak naprawdę tylko miesiącami i Baekhyun przesadzał.

Podczas drogi powrotnej mama Baekhyuna zafundowała im kluski z sosem z czarnej fasoli, na które Jongin oczywiście również został zaproszony. Ich czwórka usiadła przy jednym stole. Baekhyun zajął miejsce naprzeciwko Chanyeola, obok Jongina. Był to odrobinę dziecinny tok myślenia, ale po tym wszystkim, co się stało, czuł się jak najszczęśliwsza osoba na świecie, ponieważ mógł zjeść wspólny posiłek z jego (rzadko miał śmiałość, by tak ich nazwać) rodziną w starej, chińskiej restauracji, do której chodził jedynie przy „wielkich okolicznościach" takich jak turnieje czy inne ważne uroczystości.

Makaron z sosem z czarnej fasoli był dla biednej osoby tym samym, czym dla bogatej był stek, ale Baekhyun nie jadł go od dawna, ponieważ jego mama uważała jedzenie na mieście za stratę pieniędzy.

Podczas jedzenia uśmiechnął się do Chanyeola, poniekąd mając nadzieję, że będzie mógł to teraz robić od czasu do czasu, a poniekąd dlatego, że lubił to, jaki był wtedy Chanyeol - pochłaniał swój posiłek niczym wygłodzony psiak. Trudno byłoby się nie zaśmiać, gdy Chanyeol uniósł głowę i ukazał dolną partię twarzy całą pobrudzoną sosem.

Mimo tego Baekhyun go nie zatrzymał.

- Zjedz dużo, dobrze? Musisz być bardzo głodny - zachichotał i położył plaster marynowanej rzodkiewki na makaron Chanyeola z nieśmiałym, lecz jednocześnie braterskim uśmiechem.

Jongin wymamrotał coś, kiedy to zobaczył i trącił Baekhyuna łokciem z kpiącym uśmieszkiem. - Teraz gdy stajesz na głowie dla swojego brata, zupełnie o mnie zapomniałeś, co? Gdzie moja rzodkiewka! Pani Byun, widzi pani, co wyprawia pani syn?

Wyglądało na to, że Chanyeol zrozumiał żart Jongina, ponieważ był przy stole tym, który śmiał się najgłośniej.

***

Gdy w końcu byli w domu, Chanyeol jako pierwszy wszedł do środka, jakby był ciekawskim psem, chcącym przystosować się do nowego otoczenia. Wszystko było mniej lub bardziej takie samo poza pokojem Chanyeola, który został umeblowany na oddzielny pokój na naukę dla Baekhyuna. Walizki Chanyeola musiały zostać przywiezione z instytucji i z tego właśnie powodu mama Baekhyuna powiedziała chłopcom, by do ich dostarczenia dzielili razem pokój.

O dziwo Baekhyun przyjął to bezproblemowo.

Jako, że jego mama dostawała lekkich napadów złości i uważała, że dwóch mężczyzn nie powinno spać razem w tym samym łóżku z ich wzburzonymi hormonami (cokolwiek to znaczyło), Chanyeol musiał spać na podłodze.

Baekhyun pomógłby mu rozłożyć koce, ale jego złamane nogi go unieruchomiły i wcześniejszy upadek na nie sprawił, że ból był intensywniejszy.

Chanyeol zajął się więc wszystkim sam; przygotował posłanie, przebrał się w piżamę, a nawet pomógł Baekhyunowi założyć spodnie, kiedy miał z tym problem. Przyniósł nawet miskę i szczoteczkę do zębów, dzięki czemu Baekhyun nie musiał udać się do łazienki, aby je umyć.

Baekhyun chciał porozmawiać z Chanyeolem odrobinę dłużej, ale jego mama zgasiła wszystkie światła i ich dwójka została zamknięta w ciemności, aż świecące naklejki na suficie zaczęły się mienić. Próbował zasnąć, ale fakt, że Chanyeol był z nim fizycznie, był ekscytujący i nie mógł pozwolić na to, by przegapić choćby minutę. Po kilku chwilach odwrócił się i zobaczył głowę Chanyeola, unoszącą się na skraju jego łóżka oraz paciorkowate oczy, które mu się przyglądały.

Baby's Breath || ChanBaek || TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz