Kwiat Ambrozji

70 4 1
                                    

Po północy wszedłem do ogrodu,
Pełność swoją on zataczał,
Wszystko takie piękne było,
Idealne, długa praca,
Rosną tutaj róże czarne,
Róże białe, czarno-białe,
I tak wiele tu kolorów,
To początek był ogrodu,
Więc podziwiam kwiaty dalej,
Po północy sam tu byłem,
Czegoś się nie spodziewałem,
Patrzę w dal, a tam ze złota,
Stoi piękna białogłowa,
Chichot rozległ się w ogrodzie,
Nieśmiertelna! Czekaj, podejdź!
Tu labirynt krzewów kwiatów,
Biegnę do Niej, blask rabatka,
Krok zostaje, bliżej idę,
Stoi do mnie tu plecami,
Musnąć ją dotykiem?
Dłoń do przodu idzie,
Nagle krzyk i iskry,
Nie ma jej, wyparowała,
Tu Ambrozja przecież stała,
Zostawiła napis tylko,
Chciałabym być Twą księżniczką.

Słowa GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz