Mikan

222 22 13
                                    

P.O.V Rosalia

Leżę na trawie w lesie, który znajduje się niedaleko rezydencji. Patrzę w niebo i widzę gwiazdy, które błyszczą pięknym światłem. Wyciągnęłam rękę ku górze i potarłam palec wskazujący o kciuk dając temu czynowi dźwięk pstryknięcia. Moja dłoń zalśniła podobnym światłem co ciała niebieskie a ja miałam powód by być z siebie dumna. Magia tego typu nigdy mi nie wychodziła co było dla mnie też trudne do nauczenia. A teraz jak na zawołanie mi się udało. Machnęłam ręką powodując zgaśnięcie światła.

Rodzice, wujkowie oraz ciocia nie karzą mi oddalać się od rezydencji lecz czasem przychodzi taka noc, w którą po prostu muszę się od nich wszystkich uwolnić i poczuć się w pełni wolna. Jestem świadoma tego, że w każdej chwili mogą zacząć się martwić i uporczywie szukać.

Wstałam z trawy i rozciągnęłam swoje ciało dając mojemu ciału trochę rozluźnienia. Rozejrzałam się dookoła widząc drzewa i piękną zieloną trawę gdzie nie gdzie pomieszaną z mchem. Poczułam delikatny podmuch wiatru muskający moją twarz. Uśmiechnęłam się czując niesamowitą lekkość i rozpuściłam moje czerwone włosy związane dotychczas w wysokiego kucyka. Chłodne powietrze rozwiało moje kosmyki włosów plątając je ze sobą a ja okręciłam się wokół własnej osi. Nagle tą piękną chwilę przerwał obraz, który widziałam przez ułamek sekundy, obracając się. Widziałam tam twarz. Znajomą twarz chłopaka z mojej klasy. Mikana. Odwróciłam się do niego przodem i przekonałam się właśnie o obecności chłopaka. Na ustach miał dość cwaniacki uśmiech co jeszcze bardziej mnie zawstydziło biorąc pod uwagę to, że Mikan mógł widzieć chwilę gdy ,,tryskałam życiem".

 Na ustach miał dość cwaniacki uśmiech co jeszcze bardziej mnie zawstydziło biorąc pod uwagę to, że Mikan mógł widzieć chwilę gdy ,,tryskałam życiem"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Hej-przywitał się a jego głos wyrażał wyraźne rozbawienie-nie wiedziałem że nasza Rosalka jest taką marzycielską dziewczyną

-Tch...dopiero się zjawiłeś a już zaczynasz mnie irytować-powiedziałam dość chłodnym tonem i znów związałam moje włosy w kucyka

-Wiesz, że nieładnie jest tak zwracać się do bliskiego kolegi z klasy?-odepchnął się o drzewo, o które wcześniej się opierał i zaczął zmierzać w moją stronę

-Nie zbliżaj się do mnie idioto-zmarszczyłam brwi pokazując tym, że nie dam sobą pomiatać

-Uuuu...boje się-zaśmiał się sarkastycznie

Teraz żałuje tego, że jednak oddaliłam się od tej rezydencji...

Blood Moon||Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz