Marco Reus I

2.2K 58 4
                                    

Marco spojrzał na trybunę. Jego dziewczyna siedziała ubrana w koszulkę z jego nazwiskiem, a jej szyję oplatał czarno-żółty szalik. Nie wyróżniała się niczym specjalnym od ludzi siedzących dookoła niej, jednak piłkarz potrafił ją rozpoznać i uważał ją za najpiękniejszą kibickę na świecie.

Byli ze sobą ponad trzy lata. Reus marzył o założeniu rodziny i planował zbudować ją właśnie z Clarą.

Napastnik chciał za wszelką cenę zdobyć tego wieczora bramkę. To miała być dla nich wyjątkowa noc. Planował to od dłuższego czasu, jednak nie wiedział w jakim miejscu oświadczyć się swojej ukochanej. W końcu doszedł do wniosku, że dedykacja bramki, a następnie wyciągnięcie dziewczyny na murawę, aż w końcu uklęknięcie przed nią przy ponad osiemdziesięcio tysiecznej publiczności będzie czymś spektakularnym.

Wszyscy z drużyny wiedzieli o zamiarach przyjaciela i co by sie nie stało zamierzali go wspierać. Uważali jego pomysł za bardzo odważny i kreatywny.

Mario siedział na ławce w dłoni trzymając pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Wiedział, że dzisiaj nie wyjdzie na boisko. Tak jak wszyscy czekał na najważniejszą chwilę. Co sekundę zerkał raz na trybunę, a raz na boisko.

W końcu się udało. Aubameyang podał do Reusa, a ten wykonał strzał z lewej nogi prosto do bramki. Wszyscy piłkarze rzucili się na niego w euforii. Marco próbując delikatnie wydostać się z objęć kolegów, spojrzał na Mario, który kiwał zaprzeczalnie głową. 
Na trybunie nie było już pięknej szatynki, która to zawsze wspierała piłkarza podczas meczów.

Spotkanie dobiegło końca ze skromnym wynikiem 1:0 dzięki udamemu strzałowi Niemca. W szatni emocje szybko nie opadły, jednak blondyn nie miał ochoty na świętowanie. Chciał jak najszybciej skontaktować się z ukochaną. Martwił się, czemu tak nagle opuściła stadion.

-Może źle się poczuła. -szepnął Andre, klepiąc przyjaciela po ramieniu.

Jego szept musiał nie być wystarczająco cichy, bo nagle wszyscy wokół przypomnieli sobie o planach napastnika i od razu zaczął się hałas i nowa dyskusja. Próby pocieszenia nie miały końca, a niektórzy nawet kazali mu wypieprzać ze stadionu do domu w jak najszybszym tempie.

***

Mężczyzna wjechał do garażu. Światła w całym domu były pogaszone. Wszystko zaczynało go coraz bardziej niepokoić. 
W czasie jazdy próbował się do niej dodzwonić, ale każda próba kończyła się odzewem poczty głosowej.

Czym prędzej pognał do sypialni i to właśnie tam doznał największego szoku. Dzwi od garderoby były otwarte, a za nimi nic nie było. Wszystkie półki, na których przez kilka lat widniały ubrania Clary, teraz były puste.

Marco czuł, że to musi być koniec. Wrócił do sypialni. Siadając na łóżku zauważył kopertę zaadresowaną do niego.

Kochany Marco.

Znalazłam pierścionek dobry miesiąc temu. Nie byłam pewna kiedy się oświadczysz, ale chciałam temu jak najszybciej zapobiec, dlatego kiedy zdobyłeś bramkę musiałam jak najszybciej się ulotnić. Znam Cię, dlatego domyśliłam się, ze ta chwila nadejdzie wraz z tym golem.

Nie odeszłam, bo Cię nie kocham. Owszem kocham Cię i jesteś dla mnie wszystkim, ale musiałam odejść.

Jestem chora, dlatego nie chcę Ci sprawiać problemów. Proszę nie dzwoń do mnie i nie szukaj mnie, bo i tak Ci się uda.

Zasługujesz na szczęście, a ze mną byś go nie miał. 
Teraz mam tylko jedno życzenie, chcę aby znalazła się taka kobieta, która pokocha Cię tak bardzo, jak ja to zrobiłam.

Twoja Clara

Jego świat momentalnie się zawalił. Jedyne co był w stanie zrobić to położyć się i utonąć we własnych łzach. 
Dla Clary był gotów zrobić wszystko. Mógłby jej nieba przychylić, dać gwiazdkę z nieba. Chciał spełnić każdą jej zachciankę, a ona tak po prostu go opuściła.

Jeśli tak bardzo go kochała, to czemu mu nie ufała i nie powiedziała o chorobie? Czemu nie mogli przejść przez to razem? Clara od razu postawiła się na straconej pozycji.

Wszystko straciło sens.

(...)

_____

Zaczynam nową przygodę czyli One Shoty. Może w przyszłości będę przyjmować zamówienia, jak coś to wspomnę o tym w jakimś opowiadaniu.

Wiem, że ten shot jest krótki, ale niektóre będą dłuższe, a inne krótsze.

Będę pisać gejozę, ale nie za dużo, bo po prostu nie umiem.
Mam nadzieję, że miło przyjmiecie moje nowe dzieło.

Rozdziały będę się pojawiały w każdą lub co druga sobotę.

Tak pozwolę sobie wspomnieć , że shota napisałam zanim jeszcze urodziła się córka Lewandowskich, więc imię to przypadek 😂

Nie Ukrywam Uczuć |Football One Shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz