Mikel Merino

495 28 5
                                    

-Nikt mnie nie docenia. Tuchel nie dał mi szansy w Borussi. Chcą mnie wypożyczyć do innego klubu, ale oni wolą mnie od razu kupić, co swoją drogą jest miłe, ale chciałbym grać w Dortmundzie. Na Euro U21 też za dużo nie pograłem. Jestem do niczego. -powtarzał podczas jednego z wspólnych wieczorów przed telewizorem ze swoją dziewczyną.

Dalia nie lubiła, kiedy jej chłopak chodził smutny i mówił o sobie dołujące rzeczy, ale mimo to zawsze go wysłuchała.
Prawie kompletnie nie znała się na piłce, ale jemu to nie przeszkadzało, a nawet bawiło go kiedy wypytywała o najbardziej oczywiste rzeczy. Chodziła na mecze jego klubu jak i reprezentacji, nawet jeśli siedział na ławce, na którą zawsze miała widok. Nie obchodziło ją co dzieje się na murawie, ona chciała po prostu widzieć Mikela.

-Czasami myślę, czy nie powinienem skończyć z graniem w piłkę. -kontunuował wpatrując się pustym wzrokiem we włączony telewizor.

Dziewczyna zaczynała mieć powoli dość jego smętnego gadania. Zaczynała się o niego coraz bardziej martwić. Mikel zawsze był wrażliwy i prawie wszystko przyjmował na poważnie. Obawiała się, że kiedyś może się to źle skończyć.
Kiedy grał w Osasunie wszystko było dobrze, bo grał regularnie i cieszył się grą. Gdy dostał propozycję od Borussi Dortmund był jeszcze bardziej szczęśliwy, bo jeden z lepszych europejskich klubów zobaczył w nim potencjał. Wiedział, że ma tam grać jako zmiennik i był tego całkowicie świadomy, ale myślał, że częściej będą  go wpuszczać na boisko.
Nauka niemieckiego, tak samo jak Dali sprawiała mu trudność. Zawsze tworzył jakieś nieistniejące słowa, przez co ekspedientka w sklepie często się śmiała, ale mimo to nie wstydził się mówić.

-Mikuś nawet tak nie mów. Kochasz grać w piłkę, Macie nowego trenera, może on da ci szansę, zobaczy jaki dobry jesteś. Masz kontrakt ważny  jeszcze cztery lata. Zobacz jaki młody jesteś, kochanie masz przed sobą jeszcze sporo lat i ciągle się rozwijasz.

Przytuliła chłopaka do swojej klatki piersiowej i ucałowała go w czubek głowy, a potem pozwoliła mu położyć się na swoich kolanach. Zaczęła go delikatnie głaskać po jego czarnych włosach.
Nigdy nie czuła się dobra w pocieszaniu, ale dla swojego ukochanego była gotowa zrobić wszystko, aby poczuł się lepiej.

-Jesteś najlepszą dziewczyną z jaką było mi dane być.

Miała ochotę dodać, że jest jego jedyną dziewczyną, z którą związał się na poważnie, ale mogłoby to jeszcze bardziej pogorszyć jego stan.

Po chwili pilkarz podniósł się z jej kolan i pocałował ją w czoło, a potem musnął jej usta. Uśmiechnęli się do siebie i złączyli się czołami, przymykając oczy.

-Kocham cię Mikel, niezależnie czy będziesz piłkarzem czy nie. Jednak musisz dać sobie szansę i cierpliwie czekać aż ktoś też ci ją da.

-Też cię kocham Dalia, nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Pewnie bym już dawno siedział w jakimś banku, albo nawet by mnie na świecie nie było.

Dziewczyna otworzyła oczy i odsunęła się kawałek od Merino, aby spojrzeć mu w oczy. Jego słowa bardzo ją przestraszyły. Położyła swoje ręce na jego policzkach i cicho westchnęła. Zapomniała już, że chciała poprawić humor swojemu chłopakowi. Teraz chciała wybić mu z głowy wszelakie złe mysli.

-Nie mów tak i obiecaj mi, że nigdy, przenigdy nie zrobisz sobie krzywdy. Nie możesz mnie zostawić.

-Nie zostawię cię, o ile ty mnie nie zostawisz pierwsza.

-Nigdy Mikel, nigdy cię nie zostawię.

Przytulili się do siebie, po policzkach Dali spłynęło kilka pojedynczych łez, które szybko wytarła wtulając się w ramię Hiszpana.
Chciała by wszystko było dobrze i  niezależnie od ich sytuacji zawsze na sobie polegali.

_____

Wrzucam dzisiaj (nie będzie shota w sobotę), bo byłam wczoraj na meczu u21 Hiszpania-Włochy i nabrałam weny na napisanie czegoś z Mikelem.

Nie Ukrywam Uczuć |Football One Shots|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz