Rozdział 23

192 18 0
                                    

Skończyłem zajęcia i ruszyłem pod bramę, gdzie zawsze spotykam się z Michaelem. Czas leciał, a chłopak nadal się nie pojawiał. Przeczuwałem, że coś się mogło stać, ale nie miałem pojęcia co. Nagle podbiegła do mnie Becky, czyli tamta dziewczyna, która wpadła Mike'owi w oko. Nie powiem, zdziwiło mnie to.
-Ty jesteś Ashton?- spytała z lekkim niepokojem w głosie.
-Tak, a co?
-Clifford prosił, żebym cię znalazła...
-O co chodzi?
-Uhm... Miałam nie mówić- wymigała się od odpowiedzi. Złapała mnie za nadgarstek i za sobą pociągnęła. Nie wiedziałem co się dzieje, biegliśmy korytarzem i obawiałem się, że serio stało się coś złego.
Dziewczyna zatrzymała się przed wejściem do męskiej toalety. Cholera.
-Dobra, wchodzisz czy nie? Ja cię tam nie zaprowadzę.
Niepewnie wszedłem do środka. Mike siedział na parapecie. Na szczęście przy zamkniętym oknie. Odwrócił głowę w moim kierunku i momentalnie rzucił mi się na szyję.
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam- powtarzał załamanym głosem. Spojrzałem mu w oczy, które były pełne łez.
-Co zrobiłeś?
-Boże, ja nie chciałem. Uwierzyłem im i się załamałem. Wybacz, proszę- szlochał. Wziąłem w dłonie jego nadgarstki i im się przyjrzałem. Były całe we krwi. Znów się pociął.
-Czemu to znowu zrobiłeś?
-Mówili, że się tobą zajęli. Że już cię nie zobaczę, a przynajmniej nie żywego. Że teraz już nikt mnie przed nimi nie uchroni. Nie wiem co mnie naszło, że im uwierzyłem, ale w każdym razie właśnie dlatego to się stało. Potem Becky się o tym dowiedziała i powiedziała, że chyba cię widziała, dlatego ją po ciebie wysłałem. Czuję, że przesadziłem, boję się.
-Spokojnie, pójdziemy do pielęgniarki i wszystko będzie dobrze.
-Nie, żadnej pielęgniarki. Ja się pociąłem i to może ją zainteresować. Nie chcę, żeby wysyłali mnie na jakąś terapię, czy coś.
-Ale musimy odkazić ci te rany i jakoś zapobiec krwawieniu.
-Wolę umrzeć niż iść na terapię.
-Ale ja na to kurwa nie pozwolę. Dlaczego nie możesz zrozumieć, że ciebie to tam może nie rusza, ale dla mnie i reszty będzie to ogromny cios? Kiedyś już sobie coś zrobiłem przez natłok emocji- spojrzałem na stare blizny na własnych nadgarstkach po czym znów spojrzałem na chłopaka- i jak tobie się coś stanie to to wszystko wróci. Więc jeśli nie zależy ci na swoim życiu, pomyśl o życiu innych, którzy mogą nie wytrzymać. Pomyśl o mnie.
-Eh, chodźmy już do tej pielęgniarki, ok?

Broken Boy / MashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz