Rozdział 23

1.3K 86 21
                                    

 - Hej, Lina-chan, może zagrałabyś z nami? - zawołała Yui zanim zdążyłam wymyślić jakąś odpowiedź. Pamiętaj, żeby jej później podziękować.

 - Świetny pomysł Bitch-chan! Zagraj z nami Maleńka! Im nas więcej tym weselej. - dorzucił Laito. Usłyszałam jak Ayato mruknął coś pod nosem. Nie wiedziałam czy chciałam dalej rozmawiać z Kanato, ale takie nagłe odejście wydawało mi się nieuprzejme. Nawet jeśli chciałam nawiać.

  - Tylko jeśli Kanato-kun nie ma nic przeciwko – spojrzałam na drobnego wampira pytająco.

  - Teddy i tak się już znudził rozmową z tą śmiertelniczką – odpowiedział obojętnie Kanato zgniatając bezę, okruchy posypały się na podłogę. Z jakiegoś powodu wydał mi się zirytowany. Może lepiej będzie jak dam mu na razie spokój.

 Może lepiej będzie jak dam mu na razie spokój

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  - Skoro tak, to chętnie dołączę. - powiedziałam zostawiając książkę i bluzę na fotelu – Ale muszę przyznać, że minęło trochę czasu odkąd grałam w bilard. W co dokładnie gracie?

  - Po prostu wbijamy bile do łuz, gdy komuś się nie uda próbuje następna osoba. Wygra ten, kto wbije najwięcej bil i będzie miał najmniej faulów. - wyjaśniła Yui. - Właśnie skończyliśmy rundę i pomyślałam, że może chciałabyś zagrać.

  - Ore-sama znowu was pokona! - zawołał Ayato z zarozumiałym uśmiechem.

  - A mnie się wydawało braciszku, że to ja wbiłem najwięcej bil – odparł Laito.

  - Ale to ja wygrałem! - Ayato tupnął nogą.

  - Bo kantowałeś! Panie to potwierdzą! - Kapelusznik wskazał w naszą stronę. Lustrował wzrokiem moją figurę bez obszernej bluzy i chyba mu się podobało to co widział. Przewróciłam mentalnie oczami.

  - Wcale nie! Ore-sama jest najlepszy i nie musi kantować żeby wygrywać! Mówisz tak, bo nie chcesz przyznać, że zostałeś pokonany przez Waszą Wysokość!

Po chwili ich kłótnia przeszła na japoński. Yui obserwowała ich z uśmiechem. Wyglądała jak matka patrząca na kłótnie swoich pociech. Musiałam przyznać, że byli zabawni kłócąc się jak pięciolatki.

  - Ustawmy bile, bo zanim skończą się kłócić to się zestarzejemy – powiedziałam Yui. Zauważyłam, że Laito pomimo kłótni wciąż pożerał mnie wzrokiem. Po ułożeniu kul zawołałam – Skończyliście się kłócić? Bo trzeba zdecydować kto będzie rozbijał.

  - To oczywiste, że Ore-sama gra pierwszy. Po co się pytasz Dango? - Burknął Ayato. Dupek. Dupek, który gapi się na moje cycki.

  - Ty rozbijałeś wcześniej, więc sprawiedliwiej będzie jeśli ktoś inny zacznie. - Laito podał mi kij jednocześnie muskając lekko moją dłoń. - Może niech Maleńka zacznie skoro jest gościem?

  - Już mówiłam, że mam imię i jest to: Paulina, dlatego proszę byś mówił mi tak albo Lina jak masz problem z wymową – powiedziałam zirytowana.

Zakontraktowana (Diabolik Lovers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz