Obudziłam się około godziny siódmej rano. Wykaraskałam się z łóżka i zeszłam na dół zrobić sobie kawę.
Jeżeli chodzi o szkołę, na chwilę obecną będę mieć trochę wolnego, zanim rodzice pozałatwiają to i owo. Więc myślę, że to będzie doskonała okazja, aby nieco poznać okolicę. Do tego jesteśmy z siostrą zapisane na lekcje koreańskiego, prowadzone przez Polaka, który tak samo, jak my mieszka w Seulu. Wprawdzie, w Polsce również uczęszczałyśmy przez pół roku na tego typu zajęcia, no ale nie oszukujmy się, umiemy prawie tyle, co nic.
Tak jak to sobie obiecałam poprzedniego dnia, poszłam napić się kawy w ogrodzie. Wszędzie była poranna rosa, więc musiałam się cofnąć do kuchni po ręczniczek papierowy, aby przetrzeć stół i krzesła.
Postanowiłam, że będę codziennie tak robić. Rozpoczęcie dnia z kubkiem kawy, oglądaniem pięknych kwiatów i patrzenie jak zaczyna się nowy dzień, jest naprawdę przyjemne.
W tym momencie przypomniało mi się, jak w wakacje w podstawówce przyjechałyśmy do dziadków Jagody na wieś, tam też mieli duży ogród. Od rana do wieczora biegałyśmy tam i spędzałyśmy miło czas, byłam wtedy bardzo szczęśliwa. Ugh, naprawdę brakuje mi tych chwil.
Nim się zorientowałam, była już dziewiąta.. Aish, musiałam się nieźle za myśleć. Odłożyłam kubek po kawie w kuchni i poszłam na górę się ubrać.
Założyłam na siebie bordową bluzkę z rękawem sięgającym na wysokość łokci, jeansy i czarne trampki. Potem uczesałam włosy i spięłam je w luźny kucyk.
Pół godziny później wyszłam z domu trochę pozwiedzać. Chyba najbardziej z całej okolicy spodobał mi się park. Było tam małe jezioro, budka z sokami. Krótko mówiąc, czego chcieć więcej?
Podczas mojego małego spaceru, zauważyłam, że coś się rusza obok kosza na śmieci. Postanowiłam, że pójdę to sprawdzić. Ku mojemu zdumieniu, przed oczami pojawił się mały, słodki kotek, który dokańczał resztki ryby, prawdopodobnie kupionej w jakieś knajpie niedaleko.
-Dlaczego ubrałeś dzisiaj tylko jedną skarpetkę? - Spytałam, ponieważ jedną łapkę miał całą białą, a reszta była czarna.
Kot przerwał swój posiłek i spojrzał na mnie. Wyglądał na zdziwionego, a w sumie co się dziwić? Przecież gadam z kotem. Mimo wszystko kontynuowałam:
-Pewnie jesteś głodny, co? Jeśli chcesz, możesz pójść ze mną do domu, to coś dostaniesz.
Mały jednak tym razem nie wykazał zainteresowania. Odszedł jakby nigdy nic i zniknął pomiędzy krzakami.
W tym momencie zauważyłam, że patrzy się na mnie jakiś starszy pan. Nie wiem, co go bardziej zdziwiło. To, że gadam z kotem, czy to, że mówiłam do niego po polsku? A może jedno i drugie?
-A może dlatego ten kociak sobie poszedł? - Zażartowałam sama do siebie.
Gdy wróciłam do domu, zastałam mamę, od której dostałam ochrzan od razu na dzień dobry.
W sumie miała rację, mogłam powiedzieć, że wychodzę. To było lekkomyślne. Tak czy inaczej, przeprosiłam ją i poszłam na górę posiedzieć trochę na laptopie.
Na piętnastą, miałyśmy z Laurą zajęcia z koreańskiego. Nie mam zbytnio problemów z materiałem, ogólnie mam zdolność do języków obcych, więc jest mi łatwiej. Gorzej z moją siostrą, ale stara się jak może. Za to, w przeciwieństwie do mnie, jest świetna z matmy. Także mamy układ. Ja pomagam jej z językami, a ona mi z matmy i bardzo mi się to podoba.
Pierwsze zajęcia z nowym nauczycielem były całkiem przyjemne. Ma duże poczucie humoru, co bardzo cenię. Powtórzyliśmy sobie podstawowe zwroty, bez których w Korei się nie obejdzie i zaczęliśmy liczebniki.
Po powrocie do domu padłam na łóżko, otworzyłam laptopa i pogadałam trochę z dziewczynami. Naprawdę, bardzo za nimi tęsknię.
CZYTASZ
Wszystko Za Twój Uśmiech | Jungkook
FanfictionKompletna zmiana środowiska postawiła szesnastoletnią Adelę w trudnej sytuacji. Tysiące kilometrów od domu i przyjaciół, zmuszona jest, żeby zacząć wszystko od nowa w Seulu, stolicy Korei Południowej. Wrzucona w wir szybkiego życia ludzi z wielkiego...