Pamiętaj o gwiazdce i komentarzu:)
Matt pov.
Z jednej strony byłem zły i wkurwiony, że jej nie ma, a z drugiej czułem ulgę bo bałem się jej reakcji na mój widok.- Idę się przejść jeszcze.- burknąłem.
- Iść z Tobą?- zapytał Alan.
- Jak chcesz.
Poszliśmy do małego parku niedaleko jej domu.
- Jak myślisz, gdzie może teraz być?- zapytałem.
- Szczerze? Wszędzie. U rodziców, u brata, u znajomych, gdziekolwiek.- westchnąłem.- A co? jednak zależy Ci na niej?
- Nie. Czemu by mi miało zależeć?
- To dlaczego jej teraz szukasz? Pieniądze juz dostałeś to do czego ci ona?
- Mówiłem Ci, ze trzeba pilnować żeby nie narobiła nam kłopotów.
- Ta jasne, tak se tłumacz.
- Jezu, zamknij się już.- warknąłem.
Tak spacerowaliśmy i nagle coś przykuło moją uwagę. Na ławce leżał srebrny wisiorek z czarnym serduszkiem. Widziałem go juz gdzieś.
- Skądś kojarzę ten wisiorek.- powiedziałem biorąc go do ręki.
- Powiem, ci że ja też.- zapadła chwilowa cisza.
- Ale nie potrafię se skojarzyć skąd. Nie ważne zresztą. Wezmę go, zawsze można w lombardzie sprzedać.
- Dokładnie.- zaśmiał się.- Wracamy już?
- Tak, chodźmy.
Ruszyliśmy do samochodu, droga minęła nam w ciszy. Tylko cicho grało radio.
W siedzibie było cicho i pusto. To coś niepodobnego. Ruszyłem do swojego gabinetu. Wyjąłem wisiorek i zacząłem się nim bawić w rękach. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Wejdź!- krzyknąłem.
- Chodź szybko na sale konferencyjną.
- Co się stało?- zapytałem wstając z krzesła.
- Tak, zaraz się dowiesz, chodź szybko.
Nie pytałem o nic więcej. Po prostu podążałem za nim. Na sali konferencyjnej znajdowali się prawie wszyscy.
- Co to takiego się stało?- burknąłem.
- Usiądź lepiej, bo z wrażenia Cie wypierdoli z butów.- powiedział Will.
Usiadłem.
- Dobra bo nie mam czasu.
- No to patrz.- spojrzałem na ścianę, na której widniał obraz z rzutnika.
"Oh Matt, zobacz kogo my tutaj mamy."
Powiedziała postać, po czym kamera skierowała się w kąt pokoju. Na krześle siedziała dziewczyna. Mężczyzna złapał ją mocno za włosy i pociągnął jej głowę do góry. Ukazując mi twarz... jej twarz.
- Kurwa!- krzyknąłem uderzając pięścią w stół.
- Poczekaj to nie wszystko, oglądaj dalej.
Przyglądałem się jej smutnym oczom. Miała podbite oko, rozcięte wargi, pod nosem jeszcze zaschniętą krew. Nie mogłem na to patrzeć.
"Daje ci 3 dni. Chce 100.000.000 $, które wręczysz mi sam. A w innym przypadku, ta twoja mała dziwka ucierpi bardziej."
Po tych słowach odezwała się Amanda.
"Myśle, ze odzywasz się do złej osoby o okup. Lepiej mnie zabij niż licz na jakiekolwiek pieniądze. I to nie ja tu jestem dziwką tylko ty. Dziwką i tchórzem."
Jaka ona lekkomyślna. Niech trzyma język za zębami. Wiedziałem, że on jej tego nie odpuści.
Po chwili zebrała z całej siły, pięścią w twarz. Serce mi pękło. Nie mogłem na to patrzeć. Wiem, że nie dużo się różnie od niego, ale nie dopuściłbym się czegoś takiego. Nie w jej kierunku.
" Dziwie się jak wytrzymałeś z tą nieposłuszna kurwą, pamiętaj: 3 dni."
Obraz zniknął. A ja czułem wkurwienie jak jeszcze nigdy. Gwałtownie wstałem z krzesła i zacząłem krzyczeć. Uderzyłem z całej pieści w ścianę. Gdybym tylko wiedział, ze tak się to wszystko skończy to odpuścił bym te pieniądze i chciałbym jej nigdy nie poznać.
- Zabije go kurwa! Zabije!- krzyknąłem.
- Uspokój się. Trzeba wymyślić plan jak to rozwiązać.- powiedział Alan.
- Juz sobie przypomniałem. Ten wisiorek jest Amandy.- powiedziałem spokojnie.
***
Rozkręca sie coraz bardziej! Co o tym sądzicie? 😇
CZYTASZ
Jakim cudem?
Mistero / ThrillerJest to kontynuacja "Kim jesteś?". Budzę się w domu. Ale na pewno nie w swoim. Nie wiem co się dzieje, gdzie jestem, z kim jestem, nie wiem nic. Jedyne co wiem to, że właśnie wybudziłam się prawdopodobnie ze śpiączki i muszę znaleźć mojego oprawcę...