Wstałam dzisiaj wcześniej, przed budzikiem. Jeśli mam być szczera to boję się tego treningu. A co jeśli moja kondycja i umiejętności okażą się zbyt słabe na taką potężną drużynę? W tamtym roku wygrali 102 mecze na 110. To naprawdę wyjątkowo dobry wynik. Myślę, że Tyler przyjął mnie do drużyny z litości, a tak naprawdę dawał mi fory. I oczywiście z powodu wyrzutów sumienia, bo nieźle przywalił mi tą piłką. Niby to była moja wina, ale jak mówiłam pewnie się zlitował.
Zadzwonił budzik. Zwlekłam się z łóżka. Po lekcjach jest ten durny trening. To przez Lu trafiłam do tej drużyny! Gdyby nie ona nadal żyła bym sobie spokojnie siedząc nad książkami jak każdy normalny uczeń, a nie latała za piłką. Chciałabym, żeby poczuła to samo co ja! Tak, dokładnie to samo! Zrobię to co ona mi! Na siłę wepchnę ją do tej drużyny! Poproszę ładnie Tylera, a on zgodzi się bez problemu. Zwłaszcza dlatego, że widzę, że podoba mu się Luna. Tak wiem, jestem złośliwa, ale Lu nie powinna się obrazić. Rzadko to robi.
Gdy byłam w szkole od razu zaczęłam szukać chłopaka, który przeprowadzał mój test. Nie musiałam szukać długo, bo już po chwili zobaczyłam go na sali gimnastycznej. Kopał piłkę, a ona odbijała się od ściany wracając do niego.
- Hej Tyl! - nieświadomie zdrobniłam jego imię, więc szybko dodałam końcówkę -er!
- O! Kate! Co tu robisz?
- Szukałam Cię.
- Mnie? Po co?
- Mam sprawę. Luna też musi grać w drużynie!
- Dlaczego nie przyjdzie więc sama?
- Bo ona o tym nie wie. Ale wiem, że uwielbia nogę! Proszę Tyler zgódź się! -Ehh... No dobra... Ale tylko na próbę!
- Ok! Dzięki! Jesteś wielki! A ! I jeszcze... Mogę jej powiedzieć, że to ty chcesz, żeby grała?
- Nie rozumiem twoich pomysłów, ale Okej. Rób co chcesz.Byłam niesamowicie szczęśliwa! Nie dość , że będę grać z Lu w drużynie to jeszcze zrobiłam jej to co ona mi !
Gdy ją zobaczyłam od razu do niej podbiegłam.
- Lun! Będziesz grać ze mną w drużynie! - powiedziałam radośnie
- Co?!
- Tyler chciał, żebyś grała!
- Nie będę nigdzie grać!
- I co ja mu teraz powiem?! Proszę Luna nie zostawiaj mnie samej wśród tych śmierdzących koszulek! - Przyjaciółka parsknęła śmiechem.
- Nie obchodzi mnie co mu powiesz, ale nigdzie z Tobą nie idę. Sama chciałaś być w tej drużynie!
- Proszę! Lun! Przejdziemy przez to razem! No jesteś moją przyjaciółką czy nie? No niedaj się prosić!
- Ehh... To jest ostatni raz kiedy się na coś takiego zgadzam! - powiedziała zdenerwowana dziewczyna.
- Boże! Lun! Dzięki Ci jesteś kochana! Szykuj się na trening po lekcjach!
CZYTASZ
I że Cię Kocham
Teen Fiction-Muszę Ci coś powiedzieć... Wyjąkałam -Co takiego? - Jesteś dla mnie ważny Thomasie... - Ty dla mnie też. Przecież się przyjaźnimy... -Ale... I... I jeszcze... - I? - I, że Cię kocham... -------------------------- Czy Thomas zrozumie Kate? Czy będą...