🌱 1 🌱

54 5 2
                                    

Zapierdalał jak mały samochodzik. Tajemniczy uśmiech sam z siebie wywitł na jego ustach. Stojący za karminowymi kulisami Jungkook obserwował wywijającego językiem Yoongiego. Ostatnia trasa. Na szczęście ostatnia. Po tym wszystkim Agust D zrobi sobie przerwę. Odpocznie. I znów będzie dobrze. Jungkook zagryzł zaróżowioną dolną wargę mocno wbijając w nią zęby. Wiedział, że sobie to wmawia. Że jednak nie będzie tak dobrze. Nie będzie, pomimo że powinno.

Ostatnie nuty piosenki rozbrzmiały na ogromnej sali a okrzyki i szał fanów zalały całą dosięgalną dźwięk przestrzeń. Chłopak uśmiechnął się widząc Suge błyskającego lśniącymi zębami do publiczności, który po pełnym wdzięczności ukłonie zwrócił się do wyjścia. Idąc przez scenę zamachnął kilka razy miętowymi włosami, jednak w miarę zbliżania się do kulis uśmiech schodził z jego twarzy, na którego miejsce wstąpił wyraz grymasu i  pustego niezadowolenia.

Jungkook szybko zasunął kieszeń pełną znalezionych wcześniej w samochodowej półce na mapy leków. Przerażenie go ogarniało od stóp do głów, jednak chłopak próbował tego po sobie nie poznać.

- Było świetnie! - wykrzyknął zaciągając rękawy bluzy, aż po czubki palców, gdy Suga znalazł się już w jego zasięgu.

- Czyli jak zawsze? - rzucił arogancko tamten, przyjaciela nie szczycąc nawet spojrzeniem.

Zabolało. Błękitna bluza wydała się nagle taka ogromna, że chłopak zaczął się w niej zapadać tonąc coraz to dalej i dalej.

Yoongi skierował się w stronę garderoby. Wszedłszy do niej szczelnie zamknął drzwi ponownie zostawiając Jungkook'a samego. To nic. - oczy mimowolnie zaszły mu łzami. - To nic.

W chwili, gdy drzwi garderoby szczęknęły spojrzenie Sugi padło na odbicie w wielkim, obejmującym niemal wszystkie ściany lustrze. Zapadnięte oczy, szare plamy na twarzy idealnie przykryte pod makijażem. Chłopak zdjął kostium sceniczny. Blada skóra, przez którą prześwitują niebieskie- szlachetnego koloru żyły. Blizny wzdłuż rąk. Ciało gdy tylko zdołało zebrać w sobie wystarczająco dużo masy znów zaczęło więdnięć. Wystające kości dawały o sobie znać. Skulony i mizerny, na co dzień pod wielką maską niczym na balu karnawałowym na obżerzach Wenecji. Cień człowieka.

Zniesmaczony skrzywił się do widzianej w lustrze postaci. Odpowiedziała mu tym samym.

Chłopak podszedł do jednego z luster i delikatnie dotknął jego powierzchni. Odbicie odskoczyło, po czym lustrzane drzwi szafy uchyliły się bezdźwięcznie.

Yoongi wypuścił powietrze. Jego dłoń spoczęła na niewielkim, czarnym G61*. Przejechał palcami po zimnej, stalowej powierzchni. Mężczyzna uśmiechnął się do siebie po czym zarzucił na siebie szary dres, a w kieszeni umieścił zawinięty w białą chusteczkę niewielki przedmiot.

Późna jesień jeszcze nie nadeszła, jednak na dworze było dziś wyjątkowo zimno. Jakby wiatr przelatujący obok drzew szeptał lodowate słowa ostrzeżenia. Jungkook wsunął się bardziej w cień widząc ruch przy drzwiach przyczepy. To było do przewidzenia. Wiedział, że tym razem zdecyduje się wszystkich wyminąć i wymknąć się jak najszybciej. Nie mylił się.

Suga wyszedł przez boczne drzwi przyczepy garderobianej stojącej tuż za sceną, nieświadom, że będzie tam już na niego czekał jasnobrązowo włosy chłopak w czarnym kapturze. Rozejrzawszy się szybko wokół ruszył przed siebie. Nie zauważył brązowych, czujnych oczu czających się w mroku. Tym lepiej- pomyślał Kookie.

Kroki mężczyzny w szarym stroju stawały się coraz bardziej gwałtowne. Wieczór zdążył już zapaść, więc bieg nie męczył Yoongiego tak jak w słoneczny dzień. Słońce. Chłopak prychnął, po czym przyspieszył jeszcze bardziej. Nie był pewien w jakiej części, mrocznego miasta się znalazł, jednak wiedział, że nogi same go zaniosą w odpowiednie miejsce.

Karuzela szczęścia 🎠🌸 | BTS YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz