Trzy pierwsze lekcje minęły bez większych trudności, no może poza tym, że na matmie baba zrobiła kartkówkę, która była nie potrzebna, bo przecież mieli tylko dwie lekcje, ale spoko, Julka raczej będzie mogła pochwalić się piątką, ale Wiktor mógłby wykazać większe zainteresowaniem matematyką, w końcu to " królowa nauk". Przynajmniej tak zawsze powtarzali nauczyciele.
Z klasy wyszli uśmiechnięci, bo w końcu skończyły się te katusze, teraz czekała na nich godzina wychowawcza, która powinna być luźną lekcją, w sumie z reguły tak było.
- Robisz coś dzisiaj po szkole? - zapytał w wielkim uśmiechem na twarzy Wiktor.
- Wracam na weekend do domu, mówiłam ci już- odpowiedziała spokojnie, ale wiedziała, że na tym się nie skończy.
- Miałem nadzieję, że zmienisz zdanie. Mam dzisiaj trening, tylko dla zawodników poniżej dwudziestego pierwszego roku życia, więc może znajdziesz sobie jakiegoś nowego kolegę - powiedział z przekąsem.
- Nie, muszę wrócić, bo nie wzięłam wszystkich rzeczy, które są mi potrzebne, a z resztą muszę pogadać z rodzicami. - W sumie nie chciała iść na trening, bo wiedziała, że spotka tam tego natarczywego chłopaka, a ni miała ochoty z nim rozmawiać. Wymyśliła, więc jak lekko wykręcić się od tego.
- Spoko, może następnym razem. - Nie był zawiedziony, bo wiedział, że nie może cały swój czas poświęcać dla niego. Sam nie wiedział , dlaczego się tak czuje, to nie było normalne, przecież nie mógł się zakochać w kilka dni, a z resztą nie planował na razie mieć dziewczyny, ale wiedział, że prędzej czy później to się stanie.
- ... ale będę na meczu, nie cieszysz się? - Nie usłyszał całego jej wywodu, bo jego myśli zaprzątały mu głowę.
- Cieszę..., ale co mówiłaś, bo się trochę zamyśliłem.
- Zakochałeś się? - zapytała dla żartu.
- Co! Nie, a dlaczego pytasz? Widać?
- Tak się, tylko mówi, jak nie możesz się skupić - szturchnęła go lekko, ale on znowu się zamyślił.- Wiktor, co ci jest? - zmartwiła się.
- Co? Nic, myślę tylko.
- Trzeba było myśleć na kartkówce z matmy, teraz już nic nie zmienisz - uśmiechnęła się do niego. Po czym ruszyła szybszym krokiem w stronę stołówki, żeby znaleźć miejsce, gdzie mogliby usiąść.
- Droga młodzieży, w naszym liceum co roku odbywa się konkurs piosenki zagranicznej. Z każdej klasy muszą wystąpić co najmniej dwie osoby, dogadajcie się, a jeżeli wam się to nie uda, wtedy zrobimy konkurs w klasie. Osoba, która wygra konkurs przejdzie do kolejnego etapu. - wreszcie skończyła
- A nagrody? - rzucił jakiś chłopak z końca klasy.
- Wiedziałam, że padnie takie pytanie. Nagrody są, jeszcze nie wiemy jakie, ale zwyciężcę finału czeka podpisanie kontraktu z "Universal Music Polska", co prawda tylko na jedną płytę, ale zawsze można przedłużyć kontrakt.- Julka nie chciała brać udziału, bo nikt nigdy nie powiedział jej, że ładnie śpiewa, jednak nie pogardziłaby kontraktem. - Dobrze, czy mamy jakichś kandydatów? - zapytała nauczycielka. Nikt się nie zgłosił, można by się tego domyślać, bo przecież to siara, żeby zgłosić się do jakiegokolwiek konkursu.- Czyli śpiewamy? Dobrze pójdziemy za dziennikiem i nie chcę słyszeć jęków, kogoś musimy wybrać. Wystarczy jedna zwrotka i refren. Zaczynajmy.
Julka nie wiedziała, co ma zaśpiewać, bo nie chciała być gorsza od koleżanek, więc postanowiła zaśpiewać
" Unconditionally" Katy Perry, żeby pokazać swoje możliwości głosowe. Szczerze powiedziawszy na początku osoby śpiewające nie powalały głosem, a do tego fałszowały, że aż uszy bolały.Gdy śpiewał Wiktor, Julka pomyślała,ze dobrze, że jest sportowcem, bo śpiew mu nie idzie.
- I jak było?- zapytał szeptem.
- Fantastycznie. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Czy wyczuwam sarkazm w twoim głosie? - Uśmiechnął się do niej pokazując swoje białe zęby, a ona odwzajemniła jego uśmiech. Sama nie wiedział dlaczego, patrząc na uśmiechniętego Wiktora, jej usta układały się w uśmiech, a oczy aż śmiały się do niego.
- Julka, teraz twoja kolej. Co nam zaśpiewasz? - nauczycielka patrzyła na nią ze skupieniem. Zlustrowała ją z góry na dół i kazała napisać tytuł piosenki, którą wykona. Julka miała ochotę zapaść się po ziemię, bo to będzie jej pierwsze publiczne śpiewanie, nie pocieszał jej fakt, że będzie chodzić z tymi wszystkimi ludźmi do klasy przez następne trzy lata, ale inni nie byli wybitnymi śpiewakami, więc nie może być tak źle.
Stanęła przodem do klasy i zaczęła śpiewać:
" Oh no, did I get too close?
Oh, did I almost see
What's really on the inside?All your insecurities
All the dirty laundry
Never made me blink one timeUnconditional, unconditionally
I will love you unconditionally
There is no fear now
Let go and just be freeI will love you unconditionally
So open up your heart and just let it begin
Open up your heart, and just let it begin
Open up your heart, and just let it begin
Open up your heartAcceptance is the key to be
To be truly free
Will you do the same for me?Unconditional, unconditionally
I will love you unconditionally
And there is no fear now
Let go and just be free
'Cause I will love you unconditionallyI will love you
I will love you
I will love you unconditionally. "
Gdy skończyła wszyscy zaczęli jej klaskać, nie mogła uwierzyć, że to zrobiła. Całe swoje życie czekała na taki moment. Uśmiechała się pod nosem, bo kto by tego nie zrobił? Wróciła do ławki i spokojnie usiadła na krzesełku, nagle poczuła delikatny, ciepły ruch powietrza przy swoim uchu.
- Byłaś niesamowita, nadal jesteś - powiedział Wiktor.
CZYTASZ
Sparks fly
Teen FictionNastoletnia Julia prowadzi życie zwykłej nastolatki. Kończy się pewien etap w jej "marnym" życiu. Pewnego dnia poznaje niesamowitego chłopaka o imieniu Wiktor, który zostanie jej najlepszym przyjacielem. Niebezpieczny sport, adrenalina, uczucia. Co...