Pierwsze spotkanie *Alec*.

2.2K 164 16
                                    

Alec z roztargnieniem sprawdzał swoje strzały, pakując je do kołczanu. Był wściekły. Denerwował się, że przez małą rudowłosą dziewczynę łamali coraz więcej zasad i to on później za to odpowiada. Był najstarszy i to on zawsze był odpowiedzialny, za to co działo się na misjach. Był zły również dlatego, że nowa całkowicie owinęła sobie Jace'a wokół palca, a on co było z tych wszystkich rzeczy najgorsze, nie przejmował się tym. Jego parabatai latał za rudowłosą i robił wszystko co ta chciała bez mrugnięcia okiem, a co gorsza Alec zauważył, że zachowywał się tak samo w stosunku do Jace'a jak on do dziewczyny. Gdy nawet myślał o jego zakochaniu w złotookim, robiło mu się niedobrze. Wśród Nocnych Łowców niespotykane były związki homoseksualne, dlatego Alec był tak skryty i cichy, żeby nie wyszło na jaw to, że jest zakochany w swoim bracie.

— Alec.— Głos Isabelle przebił się przez jego wzburzone myśli.— Hej, musisz ubrać się w coś innego, nie pójdziesz tak na imprezę do czarownika.— Krytycznie popatrzyła na czarny, dziurawy sweter i bojowe spodnie.

— Izzy...— jęknął załamany, a dziewczyna posłała mu mordercze spojrzenie.
— Bez gadania Alec, wszystko masz w swoim pokoju, tylko się pośpiesz.

Chłopak westchnął i potulnie podążył do swojego pokoju. Nigdy nie przykładał uwagi do swojego wyglądu. Nie lubił gdy ludzie na niego patrzyli, więc zakładał tylko takie ciuchy, które nie przyciągały wzroku. Po wejściu do pomieszczenia, od razu zauważył leżący na łóżku strój. Z cichym westchnięciem szybko się ubrał i kątem oka przejrzał się w lustrze. Granatowa koszula idealnie na nim leżała, a czarne wąskie spodnie opinały jego nogi. Przeczesał ręką niesforne kosmyki włosów i wyszedł na korytarz, aby zmierzyć się z misją jaką wymyślił jego brat.

***
Już chyba po raz setny tego wieczoru, Alec zadawał sobie tylko jedno pytanie. "Co ja tutaj właściwie robię?" Razem z Jace'm, Clary i Izzy, przeciskali się przez tłum tańczących Podziemnych, odbijając się od ich spoconych ciał. Byli tutaj już od godziny i dalej nie znaleźli tego cholernego czarownika. Nocny Łowca miał już dość głośnej muzyki i zapachu alkoholu, roznoszącego się w mieszkaniu.
— Jace.— Złapał swojego brata za ramię, spowalniając go.— Może powinniśmy się rozdzielić?

Złotowłosy uśmiechnął się lekko i skinął głową, wskazując ręka przeciwny kierunek. Lightwood ruszył w tamtą stronę, ciesząc się, że nie będzie musiał dłużej oglądać dwóch gruchających do siebie gołąbków. Przeciskając się przez tłum, wyciągał szyję, rozglądając na boki i wypatrując czarownika. Sekundę później zderzył się z twardym torsem, odbił się od niego i upadł boleśnie na podłogę.

— Myślałem, że Nocni Łowcy mają w sobie więcej gracji. — Usłyszał melodyjny, cichy śmiech i dziwny akcent mężczyzny. Nieznajomy wyciągnął do niego dłoń pokrytą pierścieniami, którą chłopak przyjął wstając z podłogi. Gdy wreszcie popatrzył w górę, jego policzki pokryły się czerwienią. Wysoki mężczyzna o azjatyckich rysach twarzy, kocich oczach i mnóstwem brokatu na włosach przyglądał mu się z fascynacją, oraz lekkim uśmiechem. Nocny Łowca nie mógł się poruszyć, aż ten cicho zachichotał.

— Nie umiesz mówić, mały Nocny Łowco?— Kociooki znów zaśmiał się, a chłopak bardziej zawstydził się pięknego mężczyzny.

— Ja, um... przepraszam.— Chłopak podrapał się po karku i spojrzał na niego niepewnie.
— Nic się nie stało, lubię ratować przystojnych łowców demonów z opresji.— Mrugnął do niego, wprawiając w coraz większe zakłopotanie. Chłopak wpatrywał się w mężczyznę, aby zapamiętać każdy szczegół z jego (niesamowitej) twarzy. Podążał wzrokiem od czarnych włosach całych w brokacie, poprzez piękne kocie oczy, aż do malinowych ust.

— No właśnie, gdzie moje maniery.— Azjata wyrwał chłopaka z transu.— Nie sądzę, żebyśmy byli sobie przedstawieni. Jestem Magnus.

— Alec.— Nocny Łowca uśmiechnął się lekko.

— Miło mi cię poznać.— Oczy Magnusa zalśniły bardziej na widok uśmiechu chłopaka.— Może chciałbyś napić się czegoś ze mną, Alexandrze?

Na słowa starszego, Aleca przeszły przyjemne dreszcze, a on jakby samoistnie uśmiechnął się do mężczyzny.

—  W porządku.

Nie mógł oprzeć się propozycji Wysokiego Czarownika Brooklyn'u. Wiedział, że Jace zapewne wścieknie się, bo Alec miał go zawiadomić, jeśli znajdzie czarownika, ale nie przejmował się tym teraz. Jego mózg jakby nie odbierał innych informacji. Miał tylko nadzieję, że to nie skończy się źle.

*
Lekko szumiało mu już w głowie, ale dalej uparcie pił swojego drinka, przygotowanego przez Magnusa. Nie wiedział ile czasu upłynęło od czasu, kiedy na niego wpadł, ale wydawało mu się, że jest z nim dopiero kilka minut. Mężczyzna sprawiał, że chłopak czuł się bardzo nieswojo, ale w dobrym znaczeniu. Wprawiał go w zakłopotanie, chociaż nic takiego nie robił, a na twarzy Nocnego Łowcy cały czas pojawiały się wypieki.

— Alec!

Chłopak podniósł szybko głowę znad swojego napoju, rozglądając się za osobą, która go zawołała. Wprost w jego stronę szła jego siostra, razem z Jace'm i Clary.

— Dlaczego nie zadzwoniłeś!? — Parabatai wręcz wydarł się na niego, wymachując rękami.

— Jesteś okropny! — Niebieskooki również co bardzo go zdziwiło, zaczął krzyczeć na brata.— Myślisz, że cały czas myślę tylko o tobie i twojej nowej dziewczynie?!

Wszyscy zamilkli, zdziwieni wybuchem Aleca. Jace był zdziwiony, Clary wściekła, a Izzy uśmiechała się prawie niezauważalnie. Odkaszlnęła głośno i zwróciła się do czarownika.

— Czy mógłbyś nam pomóc odzyskać wspomnienia Clary?

Bane zamarszczył brwi, ale po chwili nagle uśmiechnął się.

— Nie mam ich, nakarmiłem nimi demona pamięci —  rzucił luźno, jakby chodziło o jakieś nie zagrażające życiu rzeczy.

— Co zrobiłeś? - Clary pisnęła oszołomiona, podczas gdy wszyscy patrzyli na niego ze zdziwieniem.

— Nie ma się czym martwić Nocni Łowcy.— Zerknął szybko na Aleca.— Pięknisiu, szykuj swoją drużynę.

Jace ruszył na środek, jakby dumny z siebie, ale po chwili został zatrzymany ręką przez Bane'a.

— Nie mówiłem do ciebie. — Wywrócił oczami, na co Izzy zaśmiała się.— Mówiłem do niego.

Magnus wskazał ręką na Aleca, którego policzki płonęły już żywcem.

Przepraszam was bardzo za to, że w tamtym tygodniu nie było rozdziału. Obiecuję poprawę! XD Jak wam się podoba pierwsze spotkanie Maleca w moim wykonaniu? Komentujcie! ❤️

Do nastepnego
Misheve 🌜

malec ||one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz