Day 8. Hang out with friends

1.1K 105 9
                                    

          Magnus nigdy nie przypuszczał, że zwykłe wyjście na miasto z pozostałymi, młodymi Nocnymi Łowcami, będzie kosztowało go tyle wysiłku. Wiedział, że takie spotkania nigdy nie kończą się dobrze, ale dzięki przekonaniu przez Alea, że wszystko będzie w porządku — zgodził się. Jak się później okazało, najbardziej irytujący blondyn ze wszystkich ludzi, podziemnych i Nocnych łowców na świecie ma imieniny. Dlatego też całą szóstką wybrali się do pobliskiego klubu, o którym nawet czarownik nie miał pojęcia. Na początku nie działo się nic ciekawego, pili drinki (niektórzy odpadli już po trzecim, o zdaniem kociookiego było naprawdę żałosne), a żeńska część poszła na parkiet. Bane otrząsnął się dopiero w połowie dziesiątego drinka, czując, że zaraz odleci i rozejrzał się po klubie. Gdy w rogu zobaczył obściskujących się Simona i Jace'a, odwrócił pośpiesznie wzrok, co spowodowało gwałtowne zawroty głowy. Po spojrzeniu na parkiet, gdzie dwie Nocne łowczynie robiły to, co ich partnerzy, Magnus zachwiał się i już leciał na spotkanie z podłogą, ale silne, znane ramię skutecznie mu to uniemożliwiło. Po odzyskaniu równowagi, spojrzał na swojego bohatera i widząc znane, niebieskie oczy, westchnął z ulgą.

  — Błagam cię, Alexandrze. Chodźmy do domu.

Ten rozdział wygrywa wszystko XDD. Trochę taki od niechcenia, bo przed chwilą go pisałam, ale no enjoy!

Do następnego

Misheve  

malec ||one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz