Pierwszy raz 3/3.

1.9K 124 25
                                    

Magnus obudził się przez słońce wpadające przez duże okno i przeklnął w myślach. Jednak, gdy spojrzał na wtulonego w jego bok Aleca, uśmiechnął się mimowolnie. Chłopak obejmował go za brzuch, a nogę miał przerzuconą przez dolne kończyny czarownika. Pochrapywał cichutko, ściskając go mocno, a serce Podziemnego zmiękło. Wyglądał tak niewinnie i bezbronnie, że ten nie chciał go budzić pod żadnym pozorem. Nocny Łowca ledwo co przykryty był kołdrą w pasie, a gdy Podziemny to zobaczył poczuł uderzenie gorąca. Dalej nie wierzył w to co cię wczoraj stało. Alec przeżył swój pierwszy raz z nim, Wysokim Czarownikiem Brooklyn'u w Paryżu, w dniu swoich urodzin. Jego przemyślenia przerwał dziwny dźwięk ze strony chłopaka. Ten ściągnął nogę z tych kociookiego, zniżając rękę i obejmując go poniżej miejsca, gdzie u człowieka znajdowałby się pępek. Magnus sapnął, czując skurcze w podbrzuszu.Chwilę później również i jego towarzysz się obudził, równając się z nim, oraz zakrywając kołdrą.

- Jak ci się spało, Groszku Pachnący? - powiedział Magnus, wlepiając swoje nadal jeszcze kocie oczy w te Nocnego Łowcy.

- Yyy... D - dobrze, a tobie? - Na policzki chłopaka wykwitł rumieniec.

- Z tobą zawsze mi się dobrze śpi, Alexandrze - powiedział uwodzicielsko kociooki. - Ale myślę, że już pora wstać, mam cię odstawić do Instytutu przed wieczorem.

Alec mruknął coś niezrozumiałego, a czarownik usiadł, a następnie wstał, odkrywając w międzyczasie kołdrę ze swojego pasa. Wyszedł pokoju, udając się do łazienki z wielkim uśmiechem na twarzy. Całkowicie nagi.

Alec

Nocny Łowca dalej nie wierzył w to, co stało się wczoraj. Czuł na skórze gorące pocałunki czarownika, jego delikatne i silne dłonie, oraz te cudowne, złote, kocie oczy. Przypomniał sobie mokre usta kociookiego, które całowały chyba wszystkie skrawki ciała chłopaka. Uśmiechnął się lekko. Wczorajsza noc była cudowna, a on dalej nie wierzył, że wreszcie przestał być tym wstydliwym Alexandrem, który na wszystkie sprośne słowa Magnusa oblewa się rumieńcem. Usłyszał swoje imię wypowiedziane przez mężczyznę i odgonił natarczywe myśli.

- Jesteś jakiś nieobecny. O czym myślisz Alexandrze? - Alec zrumienił się na słowa Podziemnego, mając dalej przed oczami jego smukłe ciało i gorącą skórę w kolorze karmelu.

- Pocałuj mnie. - Nocny łowca powiedział nagle, wytrzeszczając oczy, gdy uświadomił sobie, że powiedział to na głos. Rumieniec znowu pokrył jego twarz, ale dalej patrzył w oczy czarownika. Ten uśmiechnął się szeroko na śmiałe słowa Aleca, szybko złączając ich usta w namiętnym pocałunku.. Chłopak przygniótł Podziemnego do kanapy, szybko znajdując się nad nim. Podwinął jego koszulkę, wręcz zrywając ją z mężczyzny na co ten warknął gardłowo. Zaczął schodzić ustami z warg czarownika coraz niżej, aż poniżej miejsc, gdzie powienien znajdować się pępek. Kociooki zaczął oddychać ciężko, zaciskając dłonie we włosach chłopaka i ciągnąc za nie, a ten. Nocny Łowca zaczął odpinać niezdarnie spodnie Podziemnego, a ten zdziwiony ruchem młodszego uśmiechał się tylko szeroko.

- Kocham cię. - Usłyszał tylko Lightwood, a zaraz po tym usta Magnusa odnalazły jego.

Kilka godzin później znowu obudził się w wielkim łóżku, mając obok siebie swojego ukochanego. Otworzył leniwie oczy, odwracając głowę na bok tak, żeby móc patrzeć w kocie oczy czarownika.

- Długo spałem? Muszę wrcać do Instytutu, potrzebują mnie tam. - Mgnus wydał z siebie dziwny dźwięk, gdy chłopak wyswobodził się z jego objęć.

- W porządku, jeśli musisz... - Na twarzy Podziemnego widozne było rozczarowanie, a Alec był z siebie dumny, że go tak nabrał.

- Hej, żartowałem - powiedział w końcu, parskając śmiechem.- Naprawdę myślałeś, że pójdę?

Chłopak odwrócił się na bok, wkładając rękę pod głowę i patrzył spod przymrużonych powiek na mężczynę leżącego obok niego na plecach. Ten w końcu odpowiedział z lekkim uśmiechem:

- Nie, oczywiście, że nie - zaśmiał się, zerkając przelotnie na Aleca.

Leżeli w ciszy, pogrążeni we własnych myślach, a Nocny Łowca zaczął chyba po raz setny zaczął się zastanawiać, co Podziemny w nim widzi. On był Wielkim Czarownikiem Brooklyn'u, nieziemsko przystojnym, potężnym i szanowanym przez innych Podziemnym. Żył setki lat, a drugie tyle jeszcze go czekało, jednak związał się z kimś z kim tak naprawdę nie miał przyszłości. Pomimo tego, że za zaledwie sześćdziesiąt albo i mniej lat, chłopak zacznie już siwieć, a na jego twarzy będą widoczne zmarszczki, to czarownik pokochał go całym swoim sercem.

- Magnusie...- zaczął, a Bane zachęcił go wzrokiem do mówienia. -Czego tak naprawdę się boisz? Jesteś potężnym czarownikiem i potrafisz wzywać demony. Jesteś nieśmiertelny - podkreślił ostatnie słowo.

- Oczywiście, że się boję - powiedział kociooki łagodnie, przewracając się na bok i patrząc mu w oczy. - Gdybym się nie bał, znaczyłoby to, że nie mam nic do stracenia. Może dlatego byłem sam przez sto lat i nie otwierałem dla nikogo swojego serca. Teraz mam ciebie i każdego dnia ogarnia mnie strach, boję się o ciebie każdego dnia. - Zamknął oczy i po chwili otworzył je, zmieniąc na swoje złote, kocie. - Ale cieszę się, że znów czuję strach, bo w niektórych sytuacjach jest dobry. I cieszę się, że mam ciebie, Alexandrze, bo dzięki tobie uświadomiłem sobie, że moje wnętrze jeszcze nie jest skamieniałe. I będę cię kochał, do końca swojego życia, a jeśli jest coś po nim, będę cię kochał nawet jeszcze dłużej.

Alec nie wiedział co powiedzieć, wtulił się tylko w Magnusa i wyszeptał:

- Kocham cię i zawsze będę.

Aaaa, oto i powracam! Znowu minął miesiąc od ostatniego rozdziału, za co bardzo was przepraszam. Ale no, teraz poważnie skupiam się na pisaniu, więc będziecie zadowoleni 😇. Ogólnie po ostatnim odcinku SH nie mogę się pozbierać i codziennie oglądam Malecowe sceny, także ten, nie jest ze mną za dobrze. Enjoy!

PS. Wsłuchajcie się w piosenkę (btw jedną z moich ulubionych), moim zdaniem idealnie pasuje do tego rozdziału i ogólnie Maleca.

PS2. Zmieniłam okładkę! Kochana francaise_charmeuse zrobiła mi ich tyle, że mogę często zmieniać, za co jej bardzo dziękuję!

PS3. Dużo osób czyta nowe rozdziały, więc tutaj zareklamuję moją przyjaciółkę, która zaczęła pisać opowiadanie i potrzebuje motywacji oraz opini! Zapraszam więc do VictoriaRaksimowicz na jej książkę pt. "Krótka historia o nieśmiertelności". Będzie mi miło jak wpadniecie 💕

Do następnego

Misheve

malec ||one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz