• two •

341 32 3
                                    


Następnego dnia Jin obudził się tak jak zwykle. Jednak tym razem był troszkę zagubiony. Ubrał swoje kapcie i wstał po czym przewrócił się gdy zahaczył głową jednorożca o puchaty dywan. Lepiej dnia nie można zacząć.

Gdy już wstał z podłogi skierował się do szafy by wybrać jakieś ubrania. Mył się wieczorem a nie chciało mu się dzisiaj tego robić więc jedynie popsikał się dezodorantem i perfumami.

Ubrał na siebie krótki top w zielono-białe paski, te same jeansy z dziurami i do tego ciepły biały i puchaty sweterek. Na koniec nałożył makijaż i ogarnął włosy by potem pójść do kuchni na śniadanie.

Po śniadaniu jak zwykle wyszedł z domu i skierował się do swojej pracy. Dzisiaj nic mu nie wychodziło. Jego telefon był tylko w połowie naładowany, wdepnął w kałużę i o mało nie przewrócił się na chodniku.

Po męczącej dziś pracy ruszył w stronę sklepu. Musiał poprawić sobie humor czekoladą i alkoholem. Wieczorem pójdzie na imprezę ale słodyczy tam nie dostanie więc ją musi kupić już teraz.

Kupił czekoladę i wrócił do domu. Zjadł ją oczywiście po obiedzie oglądając jakieś głupiutkie seriale. Napisał w międzyczasie jeszcze do swoich znajomych czy nie chcieli by wyjść z nim do klubu. Oczywiście się zgodzili.

Ubrał się w czarne rurki, różową koszulę z krótkim rękawkiem i czarne kozaki. Na koniec poprawił makijaż, ułożył na nowo włosy i był gotowy.

Wyszedł z domu i od razu zauważył taksówkę, która miała zabrać go do klubu. Każdy z nich zawsze dojeżdżał sam. Powiedział kierowcy adres a on ruszył.

Po kilkunastu minutach był na miejscu. Wysiadł z taksówki i nie widząc przyjaciół czekających na niego, uznał, że jeszcze nie dojechali.

Niedługo potem pod klubem zatrzymało się auto, z którego wysiadł Taehyung i Jimin. Jin zdziwił się mocno gdyż nigdy ze sobą wcześniej nie przyjeżdżali. Pomyślał jednak, że lepiej nie pytać dlaczego. W końcu to nie jego sprawa.

Wszyscy we trójkę ruszyli do klubu. Od razu zamówili kolejkę drinków oczywiście bez Jina bo temu wystarczyło duże piwo. Tak czy siak pewnie upije się tak, że będzie majaczyć.

Po skończonym piwie chłopak wstał i mówiąc o tym wcześniej chłopakom, ruszył na parkiet. Zaczął tańczyć nie przejmując się tym, że kompletnie tego nie potrafi. Nagle poczuł dłonie na swojej tali przez co zastygł.

Nigdy nie był w takiej sytuacji. Nigdy nikt nie dotknął go w ten sposób w klubie. Wszyscy brzydzili się Seokjina. Był w końcu pedałem i było to widać.

Chłopak był przestraszony ale niepewnie odwrócił się i uniósł głowę gdyż chłopak był lekko wyższy od niego.

-Ym.. Przepraszam ale ja pana nie znam -mimo alkoholu we krwi potrafił się ogarnąć kiedy trzeba było.

-Ależ mnie znasz -powiedział z uśmiechem mężczyzna.

W tamtym momencie Jin oprzytomniał. Zrozumiał, że facet, który przed nim stoi to ten sam z wczoraj. Ten, na którego wpadł. Ten, który nazwał go księżniczką.

-Aish.. cześć -cicho powiedział Jin spuszczając głowę.

Chłopak uśmiechnął się i uniósł jego podbródek co niewiarygodnie zdziwiło Seokjina. Myślał, że to piękny sen, z którego zapewne zaraz się obudzi.

-Nic ci nie jest księżniczko? -spytał posyłając mu tak czarujący uśmiech, że niższy myślał, że się przewróci.

-Nie.. Nic mi nie jest -odpowiedział Jin niewyraźnie. W okół nich była masa ludzi i muzyka grała głośno ale mimo tego dokładnie siebie słyszeli.

-A jak twoje biodro? -spytał puszczając jego podbródek i kładąc dłonie po obu jego bokach. Wyglądali teraz jak zakochana para a pracownik kawiarni bał się, że zaraz ktoś ich za to wyśmieje.

-D-dobrze.. -zająknął się nieśmiało Seokjin oblewając się rumieńcem.

-Jak ci na imię różowa księżniczko? -spytał troszkę głośniej by mieć pewność, że drugi go usłyszy.

-Seokjin.. Kim Seokjin.. -przygryzł wargę nieświadomie co nakręciło Namjoona. -A ty?

-Kim Namjoon. Miło mi cię poznać -stwierdził przyjaźnie po czym przejechał dłonią po jego pośladku.

W tamtym momencie Jin zastygł i patrzył w podłogę podczas gdy wyższy ściskał jego tyłek. Nikt go nigdy tam nie dotykał w ten sposób. Nigdy nie był z nikim blisko.

Bał się lekko ale przez alkohol nie zareagował tak jak należało. Zignorował to i dał mu się macać przez co Namjoon uśmiechał się i przyjął to jako zgodę.

-Pojedziemy do mnie księżniczko. Co o tym myślisz? -spytał flirciarsko a Jin oblał się rumieńcem już drugi raz tego wieczoru.

-D-dobrze.. -cicho powiedział nie wiedząc nawet na co się zgadza, był lekko zamroczony przez alkohol.

-Więc chodźmy -złapał go za rękę i wyciągnął z tłumu.

-P-poczekaj tylko powiem moim przyjaciołom -powiedział Jin i odsunął się na moment od Nama by skierować się w stronę baru.

To co tam zobaczył zdziwiło go strasznie. Nie mógł na moment oddychać. Postanowił olać ich i po prostu pojechać do domu nieznajomego.

Dlaczego? Otóż w tamtym momencie Seokjin zobaczył Jimina i Taehyunga całujących się przy barze. Nie mógł o tym zapomnieć.

Myślał o tym cały czas gdy wsiadł do auta Namjoona i pojechał z nim w nieznaną mu stronę. Wysiedli a Jin dalej rozmyślał o swoich znajomych.

Weszli do środka. Wyższy zaproponował mu wino na co drugi zgodził się. Musiał jakoś odreagować. Nie wiedział jednak, że nieznajomy chciał go wykorzystać. Nie wiedział, że wrzucił tabletki do wina.

Seokjin upił łyk a potem drugi. Już po chwili wino skończyło się a on poczuł się dziwnie. Poprosił Namjoona o poduszkę by się położyć lecz tamten wziął go na ręce i zaniósł go do swojej sypialni.

W tamtym momencie niższemu urwał się film. Nie wiedział, że dzień ten zapamięta do końca swojego życia. Nie będzie to miłe wspomnienie.

addicted | namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz