Prolog

11.9K 340 5
                                    


   

  Dwa odmienne charaktery w jednej osobie. Spokojna, rozważna, kochająca i naprawdę trudna do wnerwienia kobieta a zaraz za, przed, koło, nad, pod nią...Zwariowana, nie myśląca o konsekwencjach, odważna i zawsze pełna energii dziewczyna. Zakochana w ciszy, książkach i własnym świecie pełnym romantyczności i magii, a po drugiej stronie lustra kochająca imprezy, alkohol i skandaliczne wyzwania. Taka właśnie jestem ja. Laura Close. Dziewczyna siedząca teraz w boksie, pijąc różnego rodzaju drinki i paplając ze swoimi pseudo przyjaciółkami o wszystkich tematach jakie wpadną nam do głowy.

-A więc Laura ...- Zaczęła pijana Deisy. Spojrzałam na nią zaciekawiona. - Jak tam z twoimi studiami? - No nie, serio? Tego tematu próbowałam nie poruszać odkąd zdecydowałam się na wypad do baru by upić cały problem. Westchnęłam. Jeżeli nie odpowiem może mi odpuści. Zwróciłam uwagę na tańczący tłum przed nami. Kolorowe światła głaskały twarze i ciała tańczących par. Duszne powietrze przepełnione zapachem alkoholu i różnego rodzaju perfum.

- Ej Laura! - Nie odpuszcza prawda, nie odpuszcza kurde! Z powrotem zerknęłam na Deisy.

- Nauka idzie mi idealnie, i nie, nie mam nikogo na oku, jedyny problem to te posrane pieniądze! - Wykrzyczałam poirytowana jej zawziętością. Teraz to ona westchnęła zwieszając głowę. Udaję przejętą, tak, doskonałe aktorstwo. Nagle uderza w mój bok dosiadająca się Selen. Uśmiechnięta od ucha do ucha puka lekko ręką w stolik budząc Deisy. Zaraz po Selen pojawia się Kristin i Marian.

- Mam dla ciebie pomysł... nie wyzwanie! Nie do odrzucenia!! - Krzyknęła rozweselona Selen. Zerknęłam na nią zaciekawiona. Lubię wyzwania. - Zalicz jakieś mega boskie ciacho a my ci zapłacimy studia! - Dokończyła. Od razu rozpromieniła mi się twarz. Deisy pstryknęła palcami pobudzając się do życia.

- Albo lepiej, zróbmy tak. Wybierzemy jednego faceta, ustalimy odpowiednią kwotę i ta, która zaliczy ofiarę jako pierwsza, dostaję całą forsę! - Niekiedy pomysły Deisy mnie przerażały, ale także intrygowały i przyciągały. Wszystkie zaczęłyśmy się chichrać.

- No dobra, niech będzie. - Zgodziłam się zerkając na pozostałe dziewczyny. Wszystkie były tak upite, że nie różniły się za bardzo. Totalna tapeta, która po czasie zaczęła wręcz spływać. Busz włosów na głowie i ciasne kolorowe ubrania. A ja? No cóż, ciasna czerwona sukienka, matowa czerwona szminka i upięte włosy w wysoki koński ogon. Kilka dodatków, bez mocnego makijażu.

Po dokładnie godzinie ustaliłyśmy twarde zasady naszego zakładu. Każda dorzuca się do nagrody. Nie przeszkadzamy sobie nawzajem. Musimy dostarczyć dowód w stylu video, zdjęcia odpadają gdyż każda z nas potrafi korzystać z Photoshopa. Śmiejąc się z wyborów coraz szybciej kończą się nam ofiary, których już wcześniej nie zaliczyłyśmy. Nie żebym była jakąś pierwszą lepszą dziwką. Jestem jedynie kobietą, która nie skrywa się z tym, że ma ochotę na dobrych mężczyzn i seks. Tym bardziej, że wcale tak dużo facetów w swoim życiu nie posiadałam.

- A może Tom Allan? - Proponuję Kristin. Wszystkie patrzymy na nią jak na idiotkę.

- Tom Allan!? Przecież każda z nas go zaliczyła! - Zaprotestowała Selen. O Jezu, to imię tak źle mi się kojarzy. Lubię zarost u facetów, ale jego broda była jakby to powiedzieć, zbyt łoniakowata.

- Dobra dziewczyny, a może zrobimy tak. - Padłam z kolejnym pomysłem. Uderzyłam w stół by zwrócić na siebie cała ich uwagę. - Mam w fonie dość przydatną aplikację, mówiąc prosto, podamy imiona facetów, których nie da się łatwo przelecieć i wylosujemy zwycięzce. - Twarze moich towarzyszek rozpromieniły się natychmiastowo. Wszystkie przytaknęły głową i zaczęły wymieniać imiona bogaczy. Wpisałyśmy kilka z nich do aplikacji w mojej komórce i po chwili zastanowienia, za ich pozwoleniem nacisnęłam START. Co kilka sekund kolejne imię zostawało skreślone. Z 7 pozostały 3. Spojrzałyśmy na siebie.

- Szczerze, nie kojarzę ani jednego! - Przyznałam naciskając ponownie zielony START. Dziewczyny roześmiały się i zamknęły sobie nawzajem oczy a ja odchyliłam głowę do tyłu i zaczęłam się śmiać gdy dostrzegłam zaciekawione spojrzenia innych ludzi w pomieszczeniu.

- Już!? - Zapytała litościwie Selen. Telefon pipnął i wszystkie migiem zerknęłyśmy na ekran telefonu.

- Christopher Carter. - Przeczytała Deisy. Marian przyłożyła ręce do ust. Było widać, że zakrywała ogromne rumieńce. Uśmiechnęłam się niepewnie rozglądając się dookoła. Tylko Marian wiedziała kto to jest?

- TO JEST TAKIE CIACHO! Mówię wam, oddałabym wszystko by go dosiąść! - Wykrzyknęła podekscytowana Marian.

- No dobra dziewczyny...- Przerwałam dziwną ciszę klepiąc długim czarnym paznokciem w ekran pokazując godzinę. - Mamy dość dużo roboty, trzeba dowiedzieć się kto to, jakoś się do niego zbliżyć i no....- Wstałam pakując swoje rzeczy. - Zaliczyć. Nie wiem jak wy, ale ja od razu biorę się do roboty! - Krzyknęłam pewna siebie wychodząc zza stolika. Puściłam im oczko i pożegnałam machnięciem ręki. Ruszyłam w stronę wyjścia żegnając się z barmanem i kilkoma znajomymi.

O Jezu, muszę go zdobyć, potrzebuję tych pieniędzy!


------------------------------

Nowe przygody. START!

PokojówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz