~7~

294 12 0
                                    

W końcu nastał ten dzień, w którym jechałaś do Bełchatowa na mecz. Przez te dwanaście dób z niecierpliwością wyczekiwałaś na podróż do miasta w województwie łódzkim. Z samego rana zerwałaś się z łóżka i zaczęłaś przygotowywać się do wyjazdu. Ogarnianie wszystkiego po mimo dość wczesnej pory nie sprawiło Ci najmniejszego problemu, przez co opuszczenie mieszkania zajęło Ci niecałą godzinę. Zadowolona ze swojej sprawnej organizacji wsiadłaś do zamówionej wcześniej taksówki, której kierowca zawiózł Cię na dworzec kolejowy, skąd miałaś pociągiem udać się do Pabianic, a stamtąd miał odebrać Cię już Kacper. Swój poranny pośpiech całe szczęście mogłaś odespać podczas ponad trzygodzinnej podróży. O mały włos a przegapiłabyś stację, na której miałaś wysiąść. Kiedy już opuściłaś środek transportu na peronie zaczęłaś rozglądać się za postacią libero. Przestraszyłaś się, kiedy poczułaś czyjeś dłonie łapiące Cię w pasie, lecz jednak okazało się, że twój strach był niepotrzebny, gdyż to właśnie brunet był sprawcą tego zajścia. Przywitałaś się z nim całusem w policzek, po czym zaprowadził Cię do swojego auta. Podróż do Bełchatowa minęła wam szybko i przyjemnie, a będąc już na miejscu pokierowaliście się do hali „Energia”. Zasiadając na trybunach czułaś się co najmniej dziwnie, gdyż poza tobą nie było jeszcze nikogo. Czekając tak na rozpoczęcie rozgrzewki zaczęłaś przeglądać media społecznościowe, lecz wyrwała Cię od tego osoba, która stanęła zaraz przed tobą oczekując aż zwrócisz na nią uwagę. Przed twoimi oczami widziałaś Bednorza.

- Co jest? - Zapytałaś blondyna. - Coś się stało, że do mnie przyszedłeś.

- Nie nic się nie stało. - Oznajmił. - Chciałem z tobą tylko porozmawiać tak po prostu. Chyba, że nie mogę a to już by była inna sprawa.

- Ty ze mną nigdy nie rozmawiasz tak o. Jeżeli już ma miejsce to, że ze sobą rozmawiamy to tylko wtedy jak czegoś potrzebujesz. - Zlustrowałaś go wzrokiem próbując go rozczytać.

- Chciałem się Ciebie zapytać czy... - Spojrzał w kierunku szatni, po czym momentalnie wrócił do Ciebie wzrokiem. - Czy możemy pogadać po meczu?

- Nie możesz powiedzieć teraz? - Popatrzyłaś na niego pytająco. - Nie wiem czy będę miała czas po meczu.

- Po prostu chciałem porozmawiać na osobności. - Przedstawił Ci sprawę. - Teraz zaczynają się zbierać ludzie, chłopaki się zaraz też zejdą a chciałbym porozmawiać tylko chwilę tak na prywatności. - Brzmiało to dla Ciebie dość mocno podejrzanie. - Naprawdę nie zajmę Ci zbyt dużo Twojego cennego czasu.

- No okej, jak chcesz. - Odpowiedziałaś nie widząc żadnych przeszkód jeśli chciał tylko porozmawiać.

- Dobra to w takim razie ja lecę na boisko i pogadamy później. - Dodał a zaraz potem odszedł. Nie minęła chwila a obok Ciebie znalazł  się Kacper.

- Co on od Ciebie chciał? - Podążał wzrokiem za Bartkiem.

- Nie wiem czego chce, ale pytał się czy mogę z nim porozmawiać po meczu. - Wyjaśniłaś wszystko libero.

- Ola tylko ani słowa jemu o tym, że ze sobą jesteśmy. - Zdziwiła Cię ta wypowiedź Piechockiego.

- Że co?! - Powiedziałaś zaskoczona. - Chyba Ci gorzej z tym, że ani słowa, że jesteśmy razem. - Przeskanowałaś go wzrokiem. - To jest Bednorz znasz go, on to wykorzysta jak powiem, że nie. Jeżeli o to mu będzie chodziło.

- Znam go i on nic takiego nie zrobi, to mój przyjaciel i wiem na co go stać. - Mówił bardzo poważnie zachowując opanowanie. - Także jeśli Cię o to zapyta to masz mu nic nie mówić.

- Kacper, jesteśmy ze sobą ponad dwa miesiące a ty nie raczyłeś im powiedzieć o tym, że jesteśmy razem?! - Patrzyłaś na niego zszokowana nie znając powodu takiej jego decyzji. - Rozumiem jakby to były dwa tygodnie, ale to są kurwa dwa miesiące! - Ciśnienie podnosiło Ci się z każdą chwilą.

Serce dzielące się na pół || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz