~8~

308 12 0
                                    

Od powrotu z Bełchatowa minęły cztery dni, a już za kolejne dwa miałaś zasiadać na trybunach wrocławskiej Hali Stulecia, by oglądać zmagania czterech drużyn, którym udało się awansować do meczy półfinałowych. Właśnie miałaś zamiar zarezerwować po dwa bilety na sobotę i niedzielę, kiedy na twój numer została dostarczona wiadomość SMS. Jeśli możesz podjedź za dwie godziny pod galerię Dominikańską, będę tam razem z paroma chłopakami, a później wszyscy się gdzieś przejdziemy. Uśmiechnęłaś się czytając to, po czym dokończyłaś kupno wejściówek i mogłaś zacząć ogarniać się do wyjścia. Tak jak prosił Cię Kacper o odpowiedniej godzinie stawiłaś się przed wejściem do galerii. Nie minęła chwila a widziałaś podążającą w twoją stronę grupkę dwumetrowych facetów. Przywitałaś się z każdym z nich po kolei i mogliście ruszać dalej. Nie małe było twoje zdziwienie kiedy libero oznajmił iż jedziecie tramwajem w okolice miejsca, gdzie za kilka dni będą rozgrywać mecze w ramach Pucharu Polski. Opuściliście środek komunikacji miejskiej, po czym brunet zaczął prowadzić was w stronę parku. Zadałaś mu pytające spojrzenie na co on nie odpowiedział.

- Ej ludzie. - Powiedział Artur, po czym wszyscy skupili na nim swój wzrok. - Mam pomysł co możemy robić tu gdzie jesteśmy. - Każdy czekał aż Szalpuk oświeci was swoim pomysłem. - Co wy na to, żeby zagrać w chowanego? - Nie było osoby wśród was, która nie zaśmiała się na propozycję blondyna.

- Artur. - Odparłaś. - Przepraszam, że Cię tak spytam, ale czy wszystko jest z tobą okej? - W dalszym ciągu patrzyłaś na niego rozbawiona. - Jakby wszyscy w tym gronie jesteśmy dorośli. - Widziałaś jak każdy spojrzał na Ciebie wymownie. - No prawie wszyscy.

- Czemu nie. Może być to  nawet zabawne - Po chwili przerwy odezwał się Bednorz. - Myślisz, że to, że jesteśmy dorośli znaczy, że nie możemy w to zagrać Pani dorosła? - Rzuciłaś mu tylko mordercze spojrzenie i nie miałaś zamiaru na to odpowiadać.

- To co, parami gramy? - Zapytał Penchev. Słysząc to Kacper momentalnie splótł wasze dłonie. - Tylko oni nie mogą być ze sobą. - Spojrzał na Ciebie i libero. Reszta siatkarzy od razu potwierdziła jego słowa. - Skoro oni nie są razem to co za różnica czy będą teraz w parze czy nie.

- W takim razie jak się dzielimy? - Powiedziałaś gdy tylko usłyszałaś ostatnie zdanie, które zostało wypowiedziane przez Niko jednocześnie mając ochotę zrobić krzywdę Piechockiemu.

- Ja będę z Kurkiem. - Zaczął wymyślać Szalpuk. - Kacper możesz być z Nikim, a Ola wychodzi na to, że z Bednorzem. - Twój wzrok uciekł w kierunku przyjmującego, który właśnie podszedł do Ciebie z wymalowanym uśmiechem. Jako pierwszym szukanie przypadło wam. Zaczęłaś odliczać do ustalonej liczby, a po tym czasie poczułaś jak twój drużynowy partner przyciąga Cię do siebie, po czym delikatnie przygryzł płatek twojego ucha.

- Bartek, nie. - Odepchnęłaś od siebie blondyna. - Wtedy w szatni to była jednorazowa akcja.

- Mówisz tak tylko dlatego, że blisko nas jest Kacper i może to zobaczyć, a ty nie chcesz zrobić mu przykrości. Chociaż w sumie co Ci to robi skoro nie jesteście razem. - Poczułaś na policzku jego ciepły oddech. - Wiem, że chcesz to powtórzyć. - Wyszeptał Ci do ucha co spowodowało, że przez twoje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

- Bednorz. - Obróciłaś się przodem do niego. - Nie ma nawet takiej opcji, żeby to mogło się powtórzyć. - Mówiłaś powoli, żeby dobrze Cię zrozumiał. - A teraz idźmy ich szukać.

Po wypowiedzeniu tego zaczęliście poszukiwania waszych towarzyszy. Szliście powolnym krokiem przyglądając się wszystkiemu dookoła. Przez dłuższy okres czasu nie potrafiliście znaleźć żadnego z siatkarzy co zdecydowanie zaczynało was oboje irytować. Zatrzymałaś się w miejscu i spojrzałaś za siebie gdzie zauważyłaś chowających się za drzewem Szalpuka i Kurka. Zawołałaś ich na co oni wyszli z ukrycia. Gdy tylko znaleźli się obok od razu wskazali wam gdzie są Kacper razem z Penchevem. Szybko rozprawiliście się z odnalezieniem pozostałej dwójki, po czym w szukaniu zmienili was pierwsi znalezieni. Kiedy zaczęli liczyć oddaliliście się jak najszybciej od obecnego miejsca szukając odpowiedniej kryjówki. Przyjmujący chwycił Cię za dłoń i pokierował was gdzie indziej. Znajdowaliście się obok jakiejś starej budki, która na wasze szczęście była otwarta i mogliście się w niej ukryć. Obróciłaś się przodem do blondyna i oparłaś się o ścianę, po czym spojrzałaś mu w oczy. Wpatrywałaś się w niebieskie tęczówki siatkarza i jakby zapomniałaś o wszystkim co się dzieje dookoła, a on w niekontrolowany dla Ciebie sposób zbliżał się do twojej osoby. Przymknęłaś na chwilę powieki co zostało wykorzystane przez twojego towarzysza i momentalnie przywarł on do twoich ust, za to ty będąc jak w transie odwzajemniałaś każdy pocałunek. Zawiesiłaś się rękoma na jego karku, na co on niezwłocznie złapał Cię po udami podnosząc odpowiednio wysoko, przez co mogłaś opleść nogi wokół jego talii. Złapaliście kontakt wzrokowy a ty doskonale zdawałaś sobie sprawę z tego, że nie postępujesz właściwie lecz w tym momencie jakoś niekoniecznie Cię to obchodziło. Urywając wasze spojrzenia tym razem ty pierwsza wznowiłaś waszą wymianę czułości na co zabrzanin nie narzekał. Chwilę później odgarnął kawałek szalika z twojej szyi, by zaraz po tym wpić się w odsłonięty skrawek skóry. Kiedy skończył wykonywać swoje dzieło wrócił do twoich ust, w dalszym ciągu wymieniając z tobą coraz to bardziej zachłanne pocałunki. Twoja świadomość powróciła dopiero gdy usłyszałaś czyjeś kroki zbliżające się w waszą stronę. Tak samo trzeźwo zareagował Bednorz, który od razu postawił Cię na ziemi. Jak się okazało zrobił to słusznie, gdyż okazało się, że były to kroki Szalpuka i Kurka, którzy szukali was. Po tym jak was znaleźli wyszliście z ukrycia, a następnie cała wasza szóstka zadecydowała aby zakończyć tą gre. Uznaliście, że warto jeszcze wrócić do samego centrum miasta na krótki spacer, a później odprowadziłaś siatkarzy pod ich hotel. Pożegnałaś się z każdym z nich, lecz podchodząc do Bartka nie wiedziałaś jak masz się zachować. Przytuliłaś się do niego podobnie jak do reszty, ale kątem oka widziałaś iż pozostali, w tym libero, wrócili do środka dlatego też dodatkowo musnęłaś ustami jego policzek co zostało odwzajemnione. Już miałaś odchodzić w kierunku przystanku, ale Bednorz zaproponował Ci, że odprowadzi Cię na niego.

Serce dzielące się na pół || Część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz