Rin x Reader - Nowa (Ao no exorcist)

410 16 14
                                    


  Był to dzień jak każdy inny. Wstałaś, ubrałaś się i skierowałaś w stronę szkoły. Coś jednak się zmieniło. Dziś zamiast podążać jak codzień do swojej normalnej, teraz już byłej szkoły,  kierowałaś się w stronę Akademii Prawdziwego Krzyża, by rozpocząć tam naukę.  Bardzo bałaś się, że będziesz odrzucona lub nie poradzisz sobie. W końcu, nie każdy był w stanie być dobrym egzorcystą. Czułaś jednak, że wszystko się jakoś ułoży i dasz sobie radę.
- Będzie dobrze - pomyślałaś, po czym dotarłaś do wyznaczonego miejsca. Rozejrzałaś się po szkole. Było tam wiele pomieszczeń, więc nie łatwo było ci znaleźć klasę,  w której miałaś mieć pierwszą lekcję. W końcu, gdy dotarłaś, zadzwonił dzwonek.
- Ech...nie zdążyłam się nawet z nikim zapoznać - pomyślałaś, po czym weszłaś do sali. Nauczyciel poprosił cię do siebie i powiedział:
- To jest nasza nowa uczennica, (IMIĘ), o której wam wspominałem. Bądźcie dla niej uprzejmi i mili.
Wszyscy się na ciebie patrzyli. Czułaś się trochę nieswojo, trochę jak wtedy, gdy ktoś śpiewa ci "Sto lat",  ty nie wiesz co masz ze sobą zrobić. To nie tak, że byłaś wstydliwa, wręcz przeciwnie, lubiłaś poznawać nowych ludzi. Nie wiedziałaś, dlaczego się tak czujesz, ale postanowiłaś zignorować to uczucie. Usiadłaś na swoim miejscu i słuchałaś nauczyciela. Chciałaś zostać znakomitym egzorcystą, więc uważałaś, że ta wiedza ci się przyda. Lekcja minęła szybko.
- Przerwa! - wymrzyknęłaś radośnie.
Przez nieuwagę wypuściłaś z ręki rzeczy, które trzymałaś. Były to przede wszystkim książki o egzorcystach, podręczniki i różne czasopisma.
- Ale ze mnie niezdara...pomyślałaś i zaczęłaś zbierać stertę rzeczy.

~ Perspektywa Rina
    Szedłem korytarzem pod salę, w której miała być następna lekcja. Nagle zobaczyłem (KOLOR) włosą dziewczynę,  która podnosiła coś z podłogi.
- To (IMIĘ), dziewczyna z mojej klasy - pomyślałem - Chyba czas się zapoznać i jej pomóc. Przykucnąłem przy niej i pozbierałem z nią stertę książek.
- Dziękuję - odpowiedziała dziewczyna.
- Ty jesteś (IMIĘ), prawda? - zapytałem, by  się upewnić.
- Tak, to ja...a ty jak się nazywasz?
- Rin. Rin Okumura - odpowiedziałem.
- Miło mi cię poznać, Rin - powiedziała dziewczyna uśmiechając się.
Dziewczyna wydawała się trochę zagubiona. Chciałem jej pomóc. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, dziewczyna zapytała:
- Czy mógłbyś może oprowadzić mnie po okolicy? Jestem tu pierwszy raz i...
- Jasne! - wykrzyknąłem nie dając jej dokończyć - dzisiaj po południu? - spytałem jeszcze.
- Pasuje - powiedziała i skinęła głową.
Ucieszyłem się. Nie wiem, dlaczego, ale czułem się podekscytowany. Chyba polubiłem tę dziewczynę. Chyba bardzo ją polubiłem. Miałem przyjść przed szkołę o 16. Wymyśliłem już, gdzie pójdziemy. Chciałem odprowadzić ją po urokliwej uliczce i zabrać do kafejki. Stawiłem się o wyznaczonej godzinie i zobaczyłem ją. Oniemiałem. Była ubrana w prześliczną sukienkę i sweterek. Wyglądała tak uroczo i niewinnie. Przez to zapragnąłem ją mieć. Stwierdziłem, że zrobię co mogę,  by odwzajemniła moje uczucia. Podszedłem do niej.
- Em...to co, idziemy? - zapytałem.
- Jasne! - stwierdziła i uśmiechnęła się uroczo.
Zarumieniłem się i opuściłem wzrok, by tego nie zauważyła. Idąc i śmiejąc się doszliśmy do pierwszego miejsca,  które postanowiłem jej pokazać. Było to stare miasto. Wąskie uliczki, klimatyczne, urokliwe miejsce. Gdy przechadzaliśmy się tamtędy zauważyłem błysk w jej oczach. Chyba to miejsce się jej podobało.
- Idziemy dalej? - zapytałem.
- Nie...zostańmy tu jeszcze - odparła.
- To może przycupniemy w jakiejś kawiarni? - zasugerowałem.
- Dobry pomysł - odpowiedziała.
Po chwili byliśmy już w kawiarni. Zamówiliśmy kawę. Siedzieliśmy i plotkowaliśmy dobrych parę godzin.
- Słyszałam, że jesteś bardzo silny - powiedziała dziewczyna - też chciałabym być silna.
- Mogę cię wiele nauczyć - powiedziałem z zapałem.
Spojrzałem się na nią. Chyba się zarumieniła. Przybliżyłem się do niej.
- Przepraszam, ale zamykamy - powiedział jeden z kelnerów.
- Że też w takim momencie...- pomyślałem,  ale dla spokoju zapłaciłem i wyszedłem z (IMIĘ) z kawiarni. Dziewczyna w pewnym momencie powiedziała:
- Myślałam, że się z nikim nie zapoznam, że jesteście sztywni. Na szczęście myliłam się. Nie wiem jak inni, ale ty jesteś niesamowity - uśmiechnęła się.
- Ty też jesteś niesamowita - powiedziałem i chwyciłem ją w pasie. Całowaliśmy się, a ja czułem się wspaniale. Dziewczyna ta była czarująca i namiętna,  ale również bardzo delikatna. Jej skóra była aksamitna i porcelanowa, a oczy były niewinne jak u dziecka. Pokochałem ją.
- Zaraz, już tak późno?! - wykrzyknęła dziewczyna - wracajmy, bo jutro na zajęciach będziemy padnięci!
- Oj dobrze, dobrze - pocałowałem ją jeszcze raz i wróciliśmy na miejsce cały czas wtulajac się w siebie.

To szotełek na dzisiaj. Mam nadzeje, że się podobało. Pierwszy raz zrobiłam perspektywę bohatera i jestem cieakawa jak mi poszło.  Nie miałam ostatnio weny, więc cieszę się,  że udało mi się to napisać. Do następnego razu!
~ Ayame


ReaderkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz