Świątynia

31 8 3
                                    

Przepraszam, że tak długa musieliscie czekać na kolejny rozdział, ale nie miałam czasu ani weny. Teraz są święta więc postaram się częściej dodawać nowe rozdziały^-^

Świątynia z zewnątrz była ozdobiona złotem, nawet trochę za bardzo. Nad drzwiami widniał napis, ale chyba był napisany po japońsku, bo nie byłam w stanie go przeczytać. Po jego obu stronach zostały namalowane cztery znaki: kropla wody, płomień, kwiat z liśćmi i podmuch wiatru. Nagle otworzyły się wrota a z środka wyszedł staruszek poświęcając się laską z wykrytym napisem, który w języku polskim oznacza ,,witajcie". Akurat wiedziałam co ten napis oznacza, bo uczę się japońskiego, a to było jedno z pierwszych słów jakiego się nauczyłam. Staruszek był ubrany w narodowy japoński strój w kolorze czerwonym.
-Witajcie. Nazywam się Akinori. Oprowadze was dzisiaj po tej pięknej świątyni.-powiedział. Mówił dość wyraźnie jak na człowieka z Japonii, ale też popełniał wiele błędów np. układał zdania w złej kolejności.
- Będzie nam towarzyszył także przyjaciel mój Naoki.-kontynuował Akinori. Wtedy z budynku wyłonił się drugi młodszy mężczyzna, który także się z nami przywitał.
-Oh... jak mnie denerwuje jak oni mówią-powiedziała do mnie Alison
-No mnie też- odpowiedziałam
- Jak oni dziwnie wyglądają- powiedziała Lily zaplatając sobie warkocz ze swoich złotych włosów
Jakie to musi być niewygodne...takie długie stroje...-powiedziala Jessie, która raczej nie przepada za sukienkami.
-Ej! Nie gadajcie!-zwróciła nam uwagę nasza wychowawczyni
-Dobrze, przepraszamy- odpowiedziałyśmy wszystkie naraz ze skruszonymi minami.
Akinori opowiadał nam o powstaniu tej świątyni przez piętnaście minut, w końcu jednak wpuścił nas do środka.

Świątynia była ozdobiona inaczej niż wcześniejsze świątynie. Zamiast drogocennych ozdób w postaci złota, srebra czy drogich kamieni była ozdobiona plączami, kwiatami, wielkimi figurami z lodu, pochodniami i wielkimi oknami przez, które w padało wiele światła słonecznego i świeże powietrze. W każdej komnacie znajdowała się fontanna lub sadzawka.
Zwiedziliśmy trzy komnaty na końcu weszliśmy do największej z nich. Stało w niej pięć tronów. Akinori powiedział nam, że to są trony pięciu królów żywiołów i że kazdy jest władca zrobił swój tron z tego żywiołu nad którym władał. Większość zwiedzających zaczęła się z niego śmiać, bo wszystkie te trony były zrobione z drewna pomalowanego na różne kolory. Żal mi się zrobiło tego staruszka choć chyba on niezbyt się przejął tym wyśmiewaniem i dalej opowiadał. Opowiedział nam całą historię o tych władcach. Potem pozwolił nam obejrzeć z bliska te trony, ale nie mogliśmy ich dotknąć. Pomiędzy dwoma tronami w gablocie leżało pięć medalionów. Kate zapytała się Akinora co to są za medaliony, wtedy on powiedział nam, że to są medaliony mocy i że to właśnie one dają moc władzy nad danym żywiołem. Ale to medalion wybiera sobie właściciela, którego obdarzy swoją mocą. Wtedy ja, Alison, Kate, Jessie i Lily podeszłyśmy do gabloty żeby im się lepiej przyjrzeć i nagle...

To o się stało dowiecie się w następnym rozdziale. DOZOBACZENIA!!!

***************************
Cześć mam nadzieję, że rozdział się podoba, jak narazie to jest najdłuższy rozdział jak napisałam. Wybaczcie mi ale jest to moja pierwsza książka i zapomniałam o przedstawieniu postaci, więc zrobie to teraz.

Alison- ma rude, falowane, siegajace do pempka włosy. Ma jasną, ale nie bladą skórę i brązowe oczy. Ma siostrę blizniaczkę Jessie.

Jessie- ma kruczo czarne, proste, sięgające do piersi włosy, morskie oczy, bladą skórę. Ma siostrę blizniaczkę Alison.

Lily- ma złociste, proste, sięgające za piersi włosy, szare oczy, lekko opaloną skórę.

Kate- jej włosy mają kolor-platynowy bląd, są średniej długości i są falowane, ma blado niebieskie oczy i bardzo bladą skórę.

Rose-ma brązowe siegajace do pempka, kręcone włosy, soczysto zielone oczy i opaloną skórę.

My AdventureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz