Sova:
- Łuska! - chciałam podbiec do smoka ale Szczerbatek mnie uprzedził. Zaczął warczeć i powoli podchodził w moją stronę. Spojrzałam mu w oczy i przypomniałam mu że to ja jestem właścicielką dominującego smoka. Nocna furia spuściła wzrok i delikatnie obniżyła głowę. Odszedł robiąc mi miejsce przy moim smoku.
- Czkawka, widziałeś to - do bruneta podbiegł pulchniutki blondynek- to było...
- Dziwne, zgadzam się całym sobą Śledzik. - odparł Czkawka - hej...
- Sova - przerwałam mu
- Sova, co teraz ze smokiem?
- Nie wiem, zawsze jakoś sobie radziła, ale teraz... Macie tu jakiegoś lekarza? - spytałam pełna nadziei.
- Rrraaaarrrrhh - rykną Szczerbatek na swojego właściciela
- Co jest Mordko?
- Pff... - Szczerbatek przewrócił oczami i pobiegł gdzieś.
- Czemu nie odleciał? - spytałam.
- Nie może - uciął Czkawka
Szczerbatek przybiegł z jakimś patykiem w pysku i zaczął coś rysować.
- Gothi! - krzyknęli razem Śledzik i Czkawka.
- Co? Kto? - zapytałam, jednak nie uzyskałam odpowiedzi
- Sączysmark! Ty polecisz po Ghoti i Pyskacza.
- Śledzik i ja poszukam jakiś notatek dotyczących śpiących śmierci. Jakiej klasy jest ten smok?
- Kamienno-uderzeniowa
- Co?
- Ehh... Musicie połączyć ogień szeptozgona z nocną furią.
- Koniecznie szeptozgona? Nie może być gronkiel?
- Nie, jednak najlepszy byłby Krzykozgon. Macie jakiegoś na zbyciu?
- Wiesz nie, specjalnie nam się układa z takim jednym...
- Nie szkodzi.
- Dobra tym się zajmiemy później.
- To lista składników na lekarstwo. - podałam chłopakowi zwój papierów.
- Astrid, zajmiesz się tym?
- Jasne. - odpowiedziała blondyna
- Bliźniaki, wy lecicie z nami. Do roboty ludzie.
- Czkawka, mam dobre kontakty z takim jednym Krzykozgonem. Tylko jest trochę daleko.
- Trudno, musimy lecieć. Choć - powiedział wskakując na Szczerbatka.Time Skip
To tu, ląduj. - przerwałam ciszę
Kiedy tylko Szczerbatek dotkną piasku ziemia zaczęła się trząść.
- Grrr...
- Mamy gości
- Raczej on jest tu gospodarzem
- To my chyba podziękujemy za nocleg - powiedział Mieczyk widząc ogromnego Krzykongona - Zasłona Dymna!
Otoczył nas zielony gaz
- Odsłońcie mi widok!
W jednym momencie gaz przerodził się w żywy ogień
.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,
Mamy pierwszą część maratonu
Mam nadzieje że rozdział wam się podobał. Gwiazdki i komentarze mile widziane^^ do nexta❤️
CZYTASZ
Śpiąca śmierć
RandomSova to 18-letnia złodziejka która okrada wyspy w poszukiwaniu jedzenia. Pewnego razu natrafia na wyspę Viggo i bierze coś czego nie powinna. Ścigana przez Łowców razem ze swoim smokiem natrafia na Koniec Świata. Jak potoczą się jej losy kiedy zosta...