Brownie

88 20 2
                                        


Trzymałem opuchnięte, czerwone palce pod chłodną wodą, przebierając z nogi na nogę. Co mnie podkusiło, żeby brać w ręce dopiero co upieczone ciasto, bez rękawiczek kuchennych? Usłyszałem brzęczenie, akurat wtedy mój telefon musiał zadzwonić. Wychyliłem głowę zza ściany, aby sprawdzić, czy dzwoni ktoś na tyle ważny, bym musiał odbierać. Nieznany numer, więc...mam to gdzieś. Po dokładnym opłukaniu i ochłodzeniu rąk, rozłożyłem się na kanapie, czekając aż brownie będzie gotowe do spożycia, nie chciałem sobie oparzyć również języka i podniebienia. Chwyciłem czarne urządzenie, widząc trzy nowe wiadomości.

unknown: czemu nie odbierasz???
unknown:
haloooo???
unknown:
eh, a jeszcze wczoraj w kawiarni tak bardzo chciałeś mnie poznać...

Przeczytałem kilka razy otrzymane sms'y, próbując sobie przypomnieć, o kogo może chodzić. Ach, no tak! Mina! Od razu do niej oddzwoniłem, czując jak policzki robią mi się czerwone ze wstydu. Mam nadzieję, że nie jest na mnie zła.

-H-halo, cześć Mina. Wybacz, że nie odbierałem, ale akurat piekłem ciasto i...nie słyszałem, że dzwoniłaś. -Podrapałem się po głowie i spojrzałem na wystygający wypiek.

-Pewnie, nic się nie stało. Dziś jest ładna pogoda, a mi w sumie bardzo się nudzi, więc może chciałbyś się gdzieś wybrać? Może..park, zoo?

-No jasne, miło, że pytasz. Jakoś sądziłem, że już nie zadzwonisz. Mam pomysł, możemy pójść na basen, co ty na to? -Dziewczyna nagle zamilkła i słyszałem tylko jej wzdychanie. -No chyba, że nie masz ochoty. -Przyznam się, że chciałbym zobaczyć Minę w stroju kąpielowym, więc nieco posmutniałem na jej brak odzewu.

-Nie, nie. Jeśli chcesz, to możemy pójść. O której? Gdzie?

-Może jakoś o 15.30? Pasuje ci? Możemy się spotkać...na przykład w kawiarni. Tej co zawsze.

-Okej, mi pasuje. To do zobaczenia!

Rozłączyłem się, poszedłem do pokoju i otworzyłem wielką szafę. Dobra, to teraz tylko wystarczyło w tym bałaganie poszukać stroju, ręcznika, klapek... trochę to zajmie.

❥ ❥ ❥

Czekałem na nią od dziesięciu minut, popijając truskawkową oranżadę. W końcu usłyszałem ten charakterystyczny dźwięk i ujrzałem jej piękne, bujne loki oraz duże, kawowe oczy.

-Witaj, ślicznie wyglądasz. -Brunetka zarumieniła się i schowała ręce za siebie, kręcąc w miejscu malutkie kółeczka bucikiem.

-D-dziękuję. To co, idziemy już? -Spojrzała na mnie nieśmiało i wskazała na ciężkie torby, wypchane po brzegi różnymi rzeczami.

-Jasne, jasne. Daj te torby, zaniosę je za ciebie.

Droga minęła nam naprawdę przyjemnie, dziewczyna ekscytowała się każdą, najmniejszą, napotkaną istotką, a ja tylko jej się przyglądałem. Kiedy byliśmy już na miejscu, każde z nas poszło do innych przebieralni.

Siedziałem na fotelu, będąc już w samym stroju i czekałem na Minę. Gdy dziewczyna się zjawiła, była w...kombinezonie? Nie mam pojęcia jak to nazwać, ale raczej nikt nie ubiera się tak na basen czy plażę.

-Już jestem, wchodzimy do wody? -Złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę drabinki.

-Tak, ale powiedz mi, czemu tak dziwnie się ubrałaś?

-Nie lubię pokazywać swojego ciała. -Odwróciła wzrok i zaczęła szeptać coś pod nosem.

-Przecież jesteś szczuplutka! Nie uważasz, że to lekki wstyd chodzić w czymś takim, kiedy ludzie się patrzą? -Puściła moją rękę i odeszła obrażona. -Przepraszam! Nie chciałem cię urazić! -brązowowłosa odwróciła się, przez co nie zauważyła zabawek małego chłopca i potknęła się o nie.

-Kurwa! -pobiegłem w jej stronę, lecz kiedy usłyszałem przekleństwo, zatrzymałem się.

Jej głos ewidentnie brzmiał...męsko? Nie, pewnie tylko mi się zdawało.
Pomogłem jej wstać i posadziłem sobie na kolanach.

-Nic ci się nie stało? Wszystko w porządku?

-Tak, wszystko dobrze. Dobra, chodź w końcu się kąpać, bo nie przyszliśmy się tu nudzić!

-I..nie zmienisz tego stroju na jakieś bikini? - tylko pokręciła głową. -Szkoda, no trudno. Może innym razem. -Nie chcę wyjść na jakiegoś pustego, ale w sumie może Mina wstydzi się tego, że jest płaska? Nie no, wiadomo, mi to tam nie przeszkadza.

Reszta dnia minęła nam na wygłupach i chlapaniu się wodą, a jutro jesteśmy umówieni u niej w domu.







powder || taekookWhere stories live. Discover now