Rozdział 5-Przygotowania do szkoły

26 7 2
                                    

Minęło kilka dni i czas by zaopatrzyć Bena do szkoły. Każdy dziesięciolatek w rejonie Trox, po wakacjach wyrusza do szkoły na dwa miesiące. Pierwszy miesiąc jest na naukę, a drugi na zaliczenia i egzaminy.
Ben wstał. Po zjedzeniu śniadania i ogólnym ogarnięciu się, poszedł do rodziny, która była na dworze.
-Dzień dobry -przywitał się Ben
-Hej. Cześć-przywitali go rodzice.
-Uszykuj się Ben. Zaraz jedziemy do miasta- powiedziała Emily
-Rany... Po co?
-Po podręczniki i przybory do szkoły.
-A racja zapomniałem. Na szczęście zostały tylko dwa miesiące.
Pół godziny później Ben z mamą byli już w centrum handlowym. Na miejscu był dużo ludzi. W końcu już czas na zakupy szkolne, więc dzieci z rodzicami było najwięcej. Idąc obok restauracji McSnorlax, Ben zauważył Rikki.
-Hej Rikki-przywitał się Ben
-Siema Ben. Dzień dobry pani Emily-odpowiedziała przyjaciółka
-Dzień dobry. Rikki, jesteś tu z mamą? -spytała mama Bena.
-Tak. Stoi... o tam-oznajmiła dziewczyna.
Emily poszła do mamy Rikki, a dzieci zostały same. Rozmawiały chwile o ostatnich zdarzeniach, napadzie na bank i o swoich nowych pokemonach.
-Masz już jakieś pokemony oprócz startera?-spytałą Rikki
-Tak mam, ale zostały wszystkie w domu. Mam Kricketota i Cubone, a ty?
-Na razie mam Caterpie.
-To pokemon typu robak tak?
-Tak. Widziałeś wystawę w sklepie Poke-gadżety?
-Nie. Hmmm... Chodźmy zobaczyć. Mamo! Ja i Rikki idziemy do Poke-gadżetów.
-Dobrze, ale zaraz przyjdźcie- zgodziła się mama Bena.
Dzieci pobiegły przed sklep i wgapiły się w wystawę. Na wystawie stały najnowsze Pokeballe czyli: Ultraballe i Masterballe.
-Podobno takich używają najlepsi trenerzy- stwierdziła Rikki
-Są wspaniałe. Takie błyszczące. Ale zobacz jaka cena: 31000 Coinów za Masterballa- powiedział Ben
Dzieci weszły do środka sklepu. Na półkach były różności. Ben kupił sobie piórnik z Alakazamem, a Rikki dwa zeszyty, jeden z Natu i Xatu, a drugi z Pokaballem. Gdy wrócili do swoich mam, rozeszli się i poszli pokupować przybory i podręczniki.
-Mamy prawie wszystko. Została tylko księgarnia- powiedziała Emily.
-Dobra. Co my tu mamy?- Ben wyciągnął listę pogręczników
-Książka i ćwiczenia "Śpiew Pokemonów" K. Lewis
-Książka "Nowa Historia" E. Wesley
-Książka i ćwiczenia "Literatura piękna" G. i D. Hechmann
-Książka "Biologia Pokemonów" M. i A. Drato
Ben kupił już wszystkie książki. Gdy wychodził z Emily, z centrum handlowego, zatrzymał ich człowiek rozdający ulotki.
-Co to za ulotka?- spytała mama
-We wiosce Merowo niedaleko, 5 km. od Garend, otworzyli nowe schronisko dla pokemonów. Można przyjść i zaadoptować jakiegoś lub zostać wolontariuszem- przeczytał Ben
-Może chciałbyś zostać wolontariuszem?
-Mnie takie coś nie kręci mamo.
Gdy Ben z Emily wrócili do domu, chłopak pokazał siostrze ulotkę. Ben poszedł do swojego pokoju pooglądać książki, a Emily i Ashley zostały na dole.
-Mamo, przejedźmy się do tego schroniska.
-Po co Ashley? Chcesz byś wolontariuszką?
-Niekoniecznie. Chciałabym zaadoptować jakiegoś pokemona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Była długa przerwa przepraszam ale nie miałam za bardzo weny.

Pkemonowa przygoda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz