Nastał ranek. Gdy Ben schodził na śniadanie, mama i siostra już były uszykowane na wyjazd do schroniska.
-Rany Ben... Szybko, jedz śniadanie, umyj zęby i wychodzimy- zdenerwowała się Ashley
-Spokojnie dni otwarte są do 17- uspokoił ją Ben
Gdy Ben się wyszykował, Emily i rodzeństwo wpakowali się do samochodu.
-Chwila. Zapomniałem nakarmić moje pokemony- powiedział Ben i wbiegł do domu.
-Po prostu wiedziałam, że tak będzie... -powiedziała Ashley
Po około 10 minutach wrócił.
-Możemy już jechać?- spytała Emily
-Tak- odpowiedziały dzieci
-A tata nie jedzie?- spytał Ben
-Nie. Dzisiaj przychodzi siostra Joy sprawdzić zdrowie Ponyt.
Gdy rodzina Ewaxów zajechała na miejsce, w schronisku nie było tłumów.
-Myślałam, że będzie więcej ludzi- powiedziała Emily
-Witam państwa bardzo serdecznie. Jestem Kaja. Czy mogłabym was oprowadzić po schronisku- powiedziała dziewczyna, w wieku około 17 lat.
-Tak, bardzo proszę- zgodziła się mama
Kaja zaczęła oprowadzanie.
-Tutaj mamy Pachirisu, dwa Slowpoki oraz Vulpixa- powiedziała wolontariuszka wskazując na dość duży kojec.
-Można wejść?- spytał Ben
-Tak oczywiście.
Gdy Ben i Ashley weszli do kojca, Vulpix od razu wskoczył na chłopca i zaczął go lizać. Reszta pokemonów ucinałą sobie drzemkę.
-Mały spokojnie. Nie jestem lizakiem
-Vul, vul- oznajmił pokemon.
Ben zaczął głaskać poczciwego pokemona. Rodzeństwo wyszło z kojca i wszyscy poszli dalej.
-W tym kojcu mamy trochę agresywną Purugly, więc nie radzę tam wchodzić.
-Dlaczego jest agresywna?- spytała Emily
-Prawdopodobnie poprzedni właściciel znęcał się nad nią.
-To smutne- oznajmiła Ashley.
Następnie Kaja pokazała rodzince klatkę z ptakami, gdzie były między innymi: dwa Pigeye, cztery Spearowy oraz jeden Natu.
Gdy wchodzili do pomieszczenia z bardzo młodymi pokemonami, do Aschley podszedł Meowth
-O jaki słodziak
-Meow, meow- łasił się pokemon.
-Ten pokemon został wczoraj podrzucony pod bramę schroniska.
-To straszne. Mamo, już podjęłam decyzje. Chcę tego słodziaka.
-W takim razie zapraszam do biura. Załatwimy papierkową robotę.
Po podpisaniu papierów, Meowth został umieszczony w Pokeballu. Ewaxowie wrócili do domu. Po dotarciu do domu, Aschley wypuściła Meowtha, aby się oswoił z otoczeniem.
-Ben przyniesiesz jedzonko?- spytała Ashley
-Tak, już idę.
Meowth trochę pochodził po domu. Aschley wypuściła swoje pokemony, aby mogły się poznać.
-Chwila... Ja też. Idźcie!- powiedział Ben, wypuszczając swoje pokemony.
Raichu, Tepig i Flareon podeszły do nowego, Ledian latał nad nimi, a Cubone i Kricketot stali trochę dalej przyglądając się Meowthowi. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę- powiedział Ben.
W drzwiach stała Rikki.
-Hej Ben wyjdziesz się przejść do lasu?
-Ok. Poczekaj. Chodź na chwilę zobaczyć nowego pokemona Ashley.
Rikki podeszła i pogłaskała Meowtha.
-Ale fajny. Skąd go macie?
-Ze schroniska- powiedziała Ashley
-Super. Nie byłam tam jeszcze. Muszę się kiedyś tam przejechać.
-Rikki możemy już iść- powiedział Ben
-A gdzie ty się wybierasz?- spytała Emily
-A... zapomniałem. Idę z Rikki się przejśc do lasu- powiedział chłopiec i przywołał swoje pokemony.
Dzieci wyszły, a wszystkie pokemony Ashley pobiegły się bawić na dwór.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie.
Jak wam się podoba rozdział? Komentujcie
Niedługo Ben wyrusza do szkoły :D
Sorka że taki krótki bo niechciało mi się pisać a kiedyś trzeba wrzucić nowy rozdział
CZYTASZ
Pkemonowa przygoda
Historia Cortato opowiadanie o Benie Ewax dziesięcioletniej dziewczynce która mieszka w rejonie Trox