Prolog

184 12 5
                                    

Słysząc pisk opon, odwrócił się gwałtownie w stronę źródła dźwięku. Zmrużył oczy i wyciągnął przed siebie kuszę, jakby chciał zaatakować powietrze. Wściekłość i strach płynęły po jego ciele wraz z krwią, gdy wpatrywał się w czarny samochód z białym krzyżem na tylnej szybie. Czuł, że jego serce pęka na miliony  kawałeczków, a w głowie powstaje tępy ból. Nie zawahał się jednak ani sekundy - odrzucił broń na plecy i rzucił się w bezcelową pogoń za pojazdem, krzycząc imię blondynki. Z każdym krokiem przyspieszał, z każdym krzykiem coraz bardziej zdzierał sobie gardło. Błagał Boga, czy też inne nadprzyrodzone istoty, żeby samochód się zatrzymał i wypuścił Beth. Jego próby i nadzieje zakończyły się jednak jednym wielkim fiaskiem, gdyż już po chwili auto zniknęło w ciemności, niemal tak szybko jak się pojawiło.

Zrezygnowany i zrozpaczony opadł na asfalt pośrodku drogi i wpatrywał się w ciemność, która pochłonęła jego towarzyszkę. Nie widział jej jednak; w głowie miał tylko obraz uśmiechającej się Beth, jej niesfornych blond włosów oraz błyszczących oczu. Nie słyszał jęku Zimnych; słyszał jej śmiech i słowa, które wcześniej całkowicie zbagatelizował. "Kiedyś będziesz za mną cholernie tęsknił, Darylu Dixonie."

Z każdym swoim oddechem czuł jak opuszcza go nadzieja i chęć do dalszej walki. Z każdym biciem serce wiedział, że dziewczyna miała rację. Będzie za nią tęsknił. Cholernie mocno.

Otrząsnął się kiedy poczuł mokrą kroplę na swojej dłoni. Gwałtownym ruchem starł łzy, które pojawiły się
nieproszenie na jego polikach. Zacisnął dłonie w pięści i jeszcze raz spojrzał na drogę. Zmarszczył brwi i podniósł się szybko, ignorując ból głowy. Wyprostował się i odetchnął powoli, w głowie słysząc swoje słowa, które wtedy odpowiedział dziewczynie. "Przecież nie będę musiał".

- Miałem rację. - Powiedział w mrok, zachrypniętym głosem od krzyku oraz emocji. - Miałem rację, Beth Greene. Znajdę Cię i nie będę musiał tęsknić.

ClaimedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz