Mężczyzna głęboko westchnął i ciężko opadł na krzesło. Na swoim obszernym, białym biurku postawił kolejny kubek kawy, tuż obok ośmiu innych, już pustych. Znużonym wzrokiem kolejny raz prześledził zapiski w swoim notesie. Tysiące niestarannie zapisanych informacji przemieszanych z bazgrołami i rozmazującymi je plamami kawy przytłoczyły umysł mężczyzny. Jęknął. Czuł się jak cień samego siebie. Ostatnią noc, jak i wiele innych spędził na szukaniu wskazówek, motywów, śladów. Czegokolwiek. Czegokolwiek by znaleźć winnych. Ostatnimi laty poziom przestępczości w Seulu zaczął niebezpiecznie wzrastać. Zdarzało się, że posterunek dostawał kilka spraw dziennie. Wszystkie zbrodnie były zupełnie różne, a tym samym do siebie podobne. Musiały być ze sobą połączone. Krąg przestępców jest wąski i szczelnie zamknięty. Wszystko kręci się wokół niego i jeśli dałoby się scharakteryzować choć jedno jego ogniwo, łańcuch ten zacząłby powoli pękać. Niestety, jak na złość, wszyscy pilnowali swoich interesów jak oka w głowie i nie sposób było się do nich dostać. Mężczyzna przetarł zmęczone oczy i poprawił swoją rozczochraną, ciemnobrązową czuprynę. Musiał podołać. Dawno temu, składając przysięgę policyjną, postawił sobie za punkt honoru chronić Seul i jego obywateli. Obiecał sobie zniszczyć każdego, kto naruszy prawo. Dlaczego było to takie trudne? Dlaczego nie potrafił zrozumieć niebezpiecznego umysłu zbrodniarza? Może był złym detektywem? Jego przemyślenia przerwał nagle głos kobiety, która usiadła obok niego.
-Yixing, dobrze się czujesz? Kiepsko wyglądasz.
-Nic nie mów, całą noc tu siedziałem i nic z tego nie wyszło. Nie potrafię go rozgryźć.
-Nie przejmuj się, jakoś sobie poradzimy. W końcu nie bez przyczyny inspektor cię awansował. Masz talent, jesteś dobrym detektywem. Jestem tego pewna. - Pokrzepiające spojrzenie kobiety znacznie poprawiło mu humor. Na jej ustach pojawił się szczery uśmiech. Yixing cieszył się, że po tym wszystkim, co ją spotkało, wciąż potrafiła zachować pogodę ducha. Dziś była nad wyraz rozpromieniona. Czarne kosmyki jej włosów swobodnie opadały na równie czarny golf. Jej niegdyś blada, niezdrowa cera przybrała teraz rumieńców. Mężczyznę denerwowała jej nieświadomość swojego piękna. Wciąż zasłaniała swoje ciało, odwracała wzrok, spuszczała głowę. Wciąż nie mogła pogodzić się ze swoim wyglądem, bała się wyzwisk. Nie dostrzegała, że mimo to wszyscy ją kochają i szanują, za jej dobroć i piękno wewnętrzne. Yixing siedział tak, nie mogąc oderwać od kobiety wzroku.
-...hej, słuchasz mnie w ogóle?
-Co? A, tak tak. - mężczyzna wyrwał się wreszcie z zadumy.
-A więc, jak mówiłam, dziś przyjdzie nowy pracownik. Przydzielono go nam, bo niby mamy dobre doświadczenie. Poza tym inspektor powiedział, że i nam przyda się 'świeży powiew'.
-Jak się nazywa?
-Byun Baekhyun. Proszę, to jego CV.
-Dwadzieścia lat? Czy on w ogóle przeszedł jakieś szkolenie?
-Nie musiał. Ma być pomocnikiem detektywa, a do tego nie wymaga się szkoleń. Poza tym to tylko dzieciak, pewnie i tak wkrótce zrezygnuje. Weźmy go na próbę, zobaczymy, na co go stać.
-Niech będzie. Mam jednak nadzieję, że okaże się być mężczyzną dojrzałym i stanowczym. Dobry detektyw musi mieć w sobie nutę tajemniczości. Skoro ma myśleć jak morderca, nierzadko musi być tak przebiegły jak on. Jestem ciekawy jaki on je-
Mężczyzna nie zdążył dokończyć zdania, gdyż w drzwiach ukazał się ów intrygujący pracownik. I gdy tylko dwójka go ujrzała, wszelkie nadzieje momentalnie prysły. Naprzeciwko biurka, tuż przed nimi stał Baekhyun. Nie zbyt wysoki, szczupły, uśmiechnięty smarkacz. Jego ciemne oczy błyszczały jak dwa ogniki, a kruczoczarna czupryna sterczała we wszystkie strony. Miał na sobie niebieską koszulę nie pierwszej świeżości, na której widniały dwie plamki po sosie pomidorowym. Entuzjazm panujący w jego sercu czuć można było w promieniu stu kilometrów. To było spisane na porażkę.

CZYTASZ
Protect the murderer [chanbaek]
FanfictionDwudziestoletni Baekhyun od pół roku jest w szczęśliwym związku z pięć lat starszym Chanyeolem. Nie widzi poza nim świata i jest święcie przekonany, że jego ukochany nigdy go nie zawiedzie. Młody chłopak nie zdaje sobie nawet sprawy, w jak krótkim...